RECENZJA: Słuchawki bezprzewodowe OnePlus Buds Pro. Aktywne tłumienie szumów vs Bałtyk.
OnePlus jest znany z produkcji swoich smartfonów, jak choćby testowany niedawno OnePlus Nord 2 5G, ale słuchawki to pewna nowość w ofercie producenta. Dziś testujemy topowy, a zarazem najnowszy model słuchawek typu TWS (true wireless) – OnePlus Buds Pro.
Na wstępnie muszę zaznaczyć, że nie jestem audiofilem. Ba, sądzę, że mój słuch muzyczny może być nawet słabszy niż przeciętny. Jak więc zamierzam przetestować nowe słuchawki OnePlus? Podobnie, jak przeprowadzam testy dowolnych urządzeń – używając ich. Moje spostrzeżenia w przypadku słuchawek będą jednak mniej skupione na charakterystyce dźwięku, a bardziej na wrażeniach użytkowych, dodatkowych cechach, które oferują topowe słuchawki firmy OnePlus.
Wyposażenie
OnePlus Buds Pro dostarczane są w estetycznym opakowaniu kartonowym w kolorze czerwono-białym. Wewnątrz znajdziemy to, czego właściwie mogliśmy się spodziewać – etui ładujące, dwie słuchawki, zestaw nakładek oraz, w końcu to OnePlus, czerwony kabel USB-C. Wszystko jest kolorystycznie dopasowane – albo białe, albo czerwone. Jeśli natomiast ta kombinacja barw wywołuje u was nieprzyjemne, polityczne skojarzenia, to możecie wybrać też czarną wersję słuchawek.
Budowa zewnętrzna – etui
Podstawą funkcjonalności słuchawek TWS, obok samych słuchawek oczywiście, jest etui ładujące. To kluczowy element zestawu, bowiem tylko za jego pomocą naładujemy niewielkie akumulatory znajdujące się w niewielkich „pchełkach”. W przypadku niewielkiego (60,1 mm x 49mm x 24,9mm) pojemnika zaprojektowanego przez OnePlus Etui ładujące ma prostokątny, silnie zaokrąglony kształt. Podejrzewam, że czarną wersję można by pomylić z rzecznym otoczakiem – a to oczywiście świadczy dobrze o minimalistycznym wzornictwie przyjętym przez OnePlusa. Spasowanie obu elementów etui nie jest doskonałe, ale nie wpływa to na użytkowanie w najmniejszym nawet stopniu.
Sztywność zastosowanego, błyszczącego plastiku jest natomiast więcej niż zadowalająca. Mając to etui w kieszeni nie obawiałem się nawet przez chwilę, że przypadkowo coś mu się przytrafi. Jest ono także bardzo lekkie, waży zaledwie 52 gramy. Etui ładujące ma klasę odporności IPX4.
Od strony otwarcia mamy jedynie niewielkie zagłębienie ułatwiające otwieranie oraz diodę sygnalizacyjną. Po przeciwnej stronie mamy niewielki, srebrny pasek (który po prostu jest zawiasem) i port USB-C.
Budowa zewnętrzna – słuchawki
Po otworzeniu etui mamy dostęp do spoczywających wewnątrz słuchawek. Te kształtem bardzo przypominają Apple AirPods Pro. Mamy więc plastikową obudowę o opływowym kształcie oraz charakterystyczną „nóżkę”. W przypadku OnePlus Buds Pro jest ona jednak innego koloru niż reszta urządzenia. W przypadku białej wersji słuchawek jest to metaliczny kolor gdzieś między srebrnym i stalowym.
To właśnie w tych charakterystycznych nóżkach znajduje się sterowanie słuchawkami. Nie widać tu mechanicznych przycisków, ale są one zbędne – sterowanie odbywa się poprzez kliknięcie, wymagające większego nacisku niż typowa komunikacja dotykowa, ale mniejszego niż w przypadku większości przycisków mechanicznych.
Jeśli przyjrzymy się budowie samej słuchawki w oczy rzuci się nam od razu obecność wielu punktów na obudowie, których po zainstalowaniu słuchawki w uchu po prostu nie będzie widać. Mamy więc dwa styki służące do ładowania oraz otwór mikrofonu. Pomimo tego, słuchawki są odporne na czynniki zewnętrzne – mają certyfikację IP55, a więc możemy korzystać słuchawek np. podczas deszczu albo bardzo intensywnego treningu na siłowni. Mi przytrafiło się to pierwsze (to znaczy w trakcie testowania słuchawek… chociaż w moim przypadku to o pierwsze z tych dwóch zjawisk jest zdecydowanie łatwiej) i mogę potwierdzić, że nic słuchawkom OnePlus Buds Pro się w wyniku tego nie przytrafiło.
Użytkowanie
OnePlus Buds Pro to słuchawki przynależące do klasy, którą można określić jako wyższą, w ujęciu urządzeń dla normalnego konsumenta. Mówiąc „normalnego” mam na myśli użytkownika, który nie ma aspiracji audiofilskich i, owszem, ceni sobie dobre brzmienie, ale także wygodę użytkowania. Dla mnie to kluczowy aspekt i pod tym względem bezprzewodowe słuchawki OnePlusa nie rozczarowały.
Zacznijmy od oczywistej sprawy – to słuchawki TWS, a więc, poza samą konstrukcją dokanałowej wkładki nic innego nie trzyma urządzenia w uchu użytkownika. Wsparciem są tu jedynie wspomniane wcześniej „nóżki”. To sprawia, że wiele w wygodzie korzystania z OnePlus Buds Pro (ale też wszelkich innych słuchawek TWS) zależy od dopasowania do ucha użytkownika.
Niska masa słuchawek zarazem pomaga i stwarza pewien problem. Pomaga, bowiem wkładka nie musi utrzymywać dużej masy. Jednocześnie to, że słuchawki OnePlus Buds Pro są tak lekkie, sprawia, że przez pierwszych kilka godzin miałem wrażenie, że zaraz, już za chwilę, powypadają mi z uszu. A szkoda by było, bowiem testując te słuchawki często chodziłem brzegiem morza. Słuchawki te są wprawdzie odporne, ale przypadkowego rejsu do Danii z pewnością by nie przeżyły.
Brzmienie
Jak wspominałem na wstępnie – mój słuch nie jest znakomity, ale opiszę Wam wrażenia, jakie odniosłem użytkując słuchawki OnePlus Buds Pro. Przede wszystkim sprawdzałem ich brzmienie poprzez słuchanie utworów, które znam bardzo dobrze. To pozwala mi wychwycić różnice w brzmieniu względem innych urządzeń. I te, rzeczywiście były widoczne. Na co dzień korzystam z dość prostych słuchawek bezprzewodowych typu TWS (Creative Outlier Air V2) lub bezprzewodowych nausznych (Fresh’n’rebel Clam ANC). Jest to inna, niższa półka niż testowane dziś słuchawki – porównywanie jakości dźwięku będzie więc zbyt oczywiste. Chyba, że przyjmiemy inny punkt widzenia: „co zyskujemy przechodząc na słuchawki takie jak OnePlus Buds Pro”, zamiast „czy sluchawki OnePlusa brzmią lepiej?”.
Omawiając brzmienie zaczniemy od dołu. To, co daje się wysłyszeć od samego początku, to tony niskie. Mimo niewielkich gabarytów, OnePlus Buds Pro są w stanie generować dźwięk obfity w basy, przy czym wydają się one dość nierówne – w niektórych kawałkach brzmią znakomicie („Animal” Aurory), w innych wydają się być przytłumione względem tego, co już miałem okazję słyszeć („Wzięli zamknęli mi klub” Kwiatu Jabłoni). Ogólnie jednak – jest dobrze.
Kawałek, którego regularnie używam do testów głośników („R u mine” Arctic Monkeys) obfituje w zarówno niskie, jak i średnie tony i brzmiał na nowych słuchawkach OnePlusa znakomicie. Wydaje się, że w ogóle te słuchawki „lubią się” z muzyką, w której sporą rolę odgrywa gitara elektryczna. Preferowane są więc tony średnie. Jak jest natomiast z wysokimi? Miałem wrażenie, że nie zlewają się aż tak, jak to ma miejsce w tańszych słuchawkach, a ich brzmienie jest bardzo poprawne.
Względem słuchawek, których używam na co dzień jest więc bardzo dobrze pod każdym właściwie względem – przy dowolnej wysokości brzmienia. Nie jest to z pewnością produkt audiofilski. Jednak, jeśli przesiadacie się z typowych słuchawek TWS za około 200-300 zł to różnica będzie doskonale słyszalna. To, że nowe OnePlus Buds Pro brzmią po prostu dobrze, to nie tylko zasługa przetwornika 11 mm, ale też sposobu przesyłania dźwięku kodekiem LDHC, który znany jest właśnie z wysokiej jakości transferu.
Tłumienie szumów, czyli OnePlus Buds Pro vs Bałtyk
Miałem okazję testować aktywne tłumienie szumów w dosyć wyjątkowych warunkach – kilku sceneriach zapewniających wprawdzie intensywny szum w tle, ale o bardzo różnej charakterystyce. Tak się bowiem złożyło, że słuchawki OnePlusa dotarły do mnie w momencie wyjazdu w moje rodzinne strony – a jako, że pochodzę znad morza, to właśnie szumiący Bałtyk zapewnił mi pierwszą scenerię do testów. Druga wynikała z metody dotarcia nad morze – pociągiem. Charakterystyka hałasu w tle zupełnie inna – stukotanie (zwłaszcza po przekroczeniu granicy Wielkopolski i wtoczeniu się na przestarzałe tory w Zachodniopomorskim), szum powietrza (ten po przekroczeniu wspomnianej granicy oczywiście zmalał, wraz z prędkością pociągu) i rozmowy współpasażerów – ten hałas być może i najmniej intensywny, ale najbardziej irytujący. Trzecia sceneria to po prostu duże miasta – centrum Poznania i centrum Warszawy.
Idąc brzegiem morza, które wcale spokojne nie było (kto był w połowie sierpnia w Kołobrzegu i okolicach, ten wie), nadal je oczywiście słyszałem. Jednak jego dźwięk był mocno schowany, wytłumiony, a brzmienia generowane przez słuchawki – dużo lepiej słyszalne. Wystarczy wyłączyć ANC na moment aby zauważyć jak niezbędne ono jest w takich warunkach. Słuchanie w trybie „przezroczystym”, jak nazywa go OnePlus, było właściwie niemożliwe.
Ze stukotem pociągu i szumem generowanym przez miasto, nowe słuchawki OnePlus Buds Pro także poradziły sobie bardzo dobrze. Nieco gorzej było z wycinaniem rozmów współpasażerów (pozdrawiam pana, który po polsku, używając jedynie kilku prostych słów po angielsku opowiadał historię swojego wyjazdu do pracy, do Szwecji, przypadkowemu jegomościowi z Dalekiego Wschodu). Te nadal pozostawały słyszalne (niestety) na tyle, że dało się zrozumieć znaczenie większości słów. Były jednak na tyle wytłumione, że bez skupienia uwagi właśnie na nich, nie powinny przeszkadzać w odbiorze muzyki.
Najczęściej jednak słuchawki te będą jednak tłumiły odgłosy miasta. I tu sprawdzają się świetnie – szum wszechobecnych samochodów, tramwajów, ludzi prowadzących swoje rozmowy – to rzeczywiście niknie we właściwy sposób. Do miejskiego słuchania muzyki słuchawki OnePlus Buds Pro nadadzą się więc znakomicie.
Mikrofon
Słuchawki te są oczywiście wyposażone w mikrofony, co jest niezbędne do swobodnego prowadzenia rozmów telefonicznych. I tu, przyznaję, jest bardzo dobrze. Nawet w nienajlepszych warunkach dźwiękowych (wspomniana już bałtycka plaża) moi rozmówcy twierdzili, że jakość połączenia jest bardzo dobra.
Czas pracy na baterii
OnePlus podaje, że słuchawki te są w stanie pracować nieprzerwanie z włączonym ANC do 5 h, a etui pozwala na naładowanie ich kilka razy – łącznie cały komplet powinien być niezależny od ładowarki przez 28 h. Zwykle producenci lubią nieco zawyżać takie wartości, manipulując metodologią pomiaru. Jednak miałem okazję sprawdzić deklarację OnePlusa w przypadku 4-godzinnej podróży pociągiem z Poznania do Warszawy – ze 100% poziom naładowania słuchawek spadł do 20% w tym czasie. Wydaje się więc, że OnePlus nie przesadził i podał rzeczywiste wartości.
OnePlus podaje natomiast, że akumulator znajdujący się w etui zarówno ładuje się szybko, jak i szybko ładuje słuchawki. Ma on pojemność 520 mAh i można go ładować zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo. Akumulatory w słuchawkach mają pojemność po 40 mAh każdy. Etui może być ładowane bezprzewodowo. Niestety nie miałem możliwości wypróbować tej metody. Przewodowo natomiast ładują się w około 40 min od zera do 100%. Słuchawki – podobnie – naładowanie ich do 100% wymaga około 35 min ładowania.
Podsumowanie
To naprawdę udany produkt. Tak, jest pod wieloma względami zbliżony do tego, co oferuje konkurencja. Nie będzie więc wyborem ani specjalnie lepszym, ani gorszym. Jednakże fani marki OnePlus mają powody do zadowolenia, bo to kolejny, po prostu dobry kawałek technologii dostarczony przez OnePlusa.
Jako kluczowe zalety OnePlus Buds Pro można wskazać przyjemny design, dobry czas pracy i szybkie ładowanie oraz naprawdę wysokiej jakości mikrofon. Największa siłą tych słuchawek jest jednak brak wyraźnych wad. OnePlus Buds Pro najwyżej wypadają minimalnie słabiej od części konkurencji w niektórych obszarach, w większości po prostu oferują to, co inni. ANC działa poprawnie, podobnie jak w rozwiązaniach konkurencji. Jakość dźwięku nie odbiega też wyraźnie od standardów dla tej półki cenowej. Reasumując – jest dobrze.
RECENZJA: OnePlus Nord 2 5G – co potrafi najnowszy OnePlus z procesorem MediaTek Dimensity 1200-AI.