Co robi Jack Ma, założyciel Alibaba Group, na swoistym przymusowym urlopie? Jak twierdzi wiceprezes, oddaje się licznym hobby.
Jack Ma miał trudny rok z chińskim rządem, co doprowadziło do tego, że na jakiś czas zniknął z oczu opinii publicznej. Pojawiały się nawet spekulacje, że chiński miliarder nie żyje. Te oczywiście rozwiano, ale faktem jest, że jeden z najbardziej wpływowych ludzi biznesu w Chinach, po tym jak ośmielił się skrytykować władze w Pekinie, musiał liczyć się z konsekwencjami. M.in. o tym mówił w rozmowie z CNBC Joe Tsai, wiceprezes wykonawczy Alibaba.
W październiku 2020 roku Jack Ma wygłosił krytyczne komentarze na temat chińskich regulatorów finansowych. Zrobił to na kilka dni przed pierwszą ofertą publiczną Ant Group (należącego do Alibaba) na giełdach w Szanghaju i Hongkongu. Byłby to największy debiut giełdowy ubiegłego roku na świecie. Jednak chińskie organy regulacyjne zablokowały IPO na dwa dni przed planowanym terminem. Wtedy też Jack Ma zniknął z centrum uwagi, co doprowadziło do plotek, że zaginął. Biorąc pod uwagę specyfikę władzy w Chinach, „zaginął” mogło mieć różne, czasem nawet bardziej mroczne konotacje. W styczniu jednak Jack Ma pojawił się w filmie nagranym dla swojej fundacji charytatywnej. Od tego czasu Ma pozostaje poza centrum uwagi, koncentrując swoją aktywność na hobby i filantropii.
„Właściwie radzi sobie bardzo, bardzo dobrze. Zajął się malowaniem jako hobby, jest w tym całkiem niezły” – powiedział Joe Tsai, wiceprezes wykonawczy Alibaba w wywiadzie dla programu CNBC „Squawk Box”. – „Myślę, że trzeba oddzielić to, co dzieje się z Jackiem, od tego, co dzieje się z naszą firmą. Nasza firma przechodzi pewnego rodzaju restrukturyzację po stronie finansowej, a także w zakresie regulacji antymonopolowych. Musieliśmy zapłacić dużą grzywnę. Mamy to jednak za sobą (…) ”
Jak widać, nie opłaca się „zadzierać” z autorytarnym reżimem. Jack Ma raczej do prowadzenia swojej firmy już nie wróci, a jego wyraźne omijanie mediów sprawia wrażenie, że do pozostawania cicho został przez władze w Pekinie uprzejmie poproszony. W sposób, któremu się nie odmawia.