Intel o unijnym wsparciu dla inwestycji półprzewodnikowych: „Konieczne jest, aby UE i USA połączyły siły”
Intel odniósł się w oświadczeniu do nowoprzyjętego projektu w sprawie wsparcia dla rozwoju produkcji półprzewodników w Europie.
O samym tzw. „Chip Act” piszemy więcej tutaj. Projekt Komisji Europejskiej musi jeszcze zostać zatwierdzony przez kraje UE, co wcale nie jest takie oczywiste, bo w obecnej formie może promować najsilniejsze gospodarki UE, zostawiając w tyle te nieco mniej rozwinięte (np. polską) lub pochodzące po prostu z mniejszych, a więc dysponujących mniejszymi funduszami krajów (np. Czechy czy Estonia).
Intel wydał specjalne oświadczenie na temat proponowanych przepisów:
„Intel z uznaniem odnosi się do wniosku Unii Europejskiej „Chips Act” oraz dążenia do stworzenia bardziej zróżnicowanego geograficznie, zrównoważonego i stabilnego łańcucha dostaw półprzewodników. Wniosek ten jest motorem napędowym przyszłych inwestycji ze strony firmy Intel i innych podmiotów z branży półprzewodników w badania i rozwój oraz produkcję zlokalizowaną na terenach Unii Europejskiej.
Intel produkuje układy scalone w UE od ponad 30 lat. Od 1989 r. firma zainwestowała 18 mld euro w produkcję na terenie Europy i zatrudnia ponad 10 tys. pracowników w 20 krajach europejskich. Obecnie Intel rozważa też znaczne zwiększenie obecności w Europie i liczy na to, że ustawa „Chips Act” ułatwi realizację tych planów.
Konieczne jest, aby UE i USA połączyły siły w celu inwestowania w ekosystem półprzewodników, dla dobra wspólnej stabilności gospodarczej i bezpieczeństwa łańcucha dostaw. Rada ds. Handlu i Technologii UE-USA jest idealnym miejscem do zapewnienia dostosowania przepisów dotyczących półprzewodników i zminimalizowania ryzyka powstania nowych barier handlowych dla tego sektora.”
Amerykański gigant nie bez przyczyny podkreśla swoje zaangażowanie w rozwój branży nowoczesnych technologii w Europie. Firma jest wciąż w trakcie negocjacji z krajami UE (prawdopodobnie przede wszystkim Niemcami, Francją i Włochami) na temat przyszłych inwestycji we własne, europejskie fabryki. Trudno nie zauważyć, że ostatnia część oświadczenia to już nie obszar gospodarczy czy biznesowy, a geopolityczny.