Do 2040 roku ma zniknąć miliard istniejących miejsc pracy – Czy sztuczna inteligencja i robotyka zrekompensują rosnące braki na rynku pracy? Które zawody znikną, a jakie się pojawią?
Które zawody znikną, a jakie się pojawią? Jak odpowiedzieć na wyzwania związane z brakiem pracowników oraz jak zmieni się rynek pracy w najbliższych latach? Powyższe zagadnienia były głównymi tematami spotkania zorganizowanego przez Brytyjsko-Polska Izbę Handlową we współpracy z Krakowskim Parkiem Technologicznym. Uczestnikiem debaty poświęconej zaletom wykorzystania sztucznej inteligencji był Marek Pitura, Business Line Manager, Future Processing odpowiadający za zastosowanie sztucznej inteligencji w CIVICO, inteligentnym monitoringu wizyjnym.
Uczestnicy panelu, obok Marka Pitury (Future Processing) w debacie wzięli udział Anna Macnar (HRM Institute), Tomasz Zalewski (kancelaria Wierzbowski Eversheds Sutherland) oraz Krzysztof Krzysztofiak (Krakowski Park Technologiczny), podjęli próbę odpowiedzi na pytanie o odniesienie sztucznej inteligencji i automatyzacji do aktualnych problemów rekrutacyjnych. Czy sztuczna inteligencja i automatyzacja będą remedium na dzisiejsze bolączki czy też, generując nowe role i stanowiska, wymagając nowych kompetencji sprawią, że staniemy w obliczu braku wykwalifikowanej kadry specjalistów big data.
Zgodnie z raportem firmy doradczej PwC „Rynek pracy przyszłości. Czynniki kształtujące rynek pracy do 2030 roku„, 40 proc. istniejących zawodów może zostać zredukowanych przez sztuczną inteligencję, która użyta w maszynach, robotach i oprogramowaniu jest w stanie zastąpić człowieka. W ich miejsce narodzą się nowe, dla których obecnie nie ma nawet nazwy.
Marek Pitura, zapytany o perspektywę rozwoju sztucznej inteligencji i jej stan aktualny, opowiedział o SmartFlow, aplikacji umożliwiającej szybką i skuteczną detekcję strat wody słodkiej, której działanie skróciło czas potrzebny na wykrycie przecieku z 180 dni do 72 godzin. Wskazał, że system ten w dalszym ciągu potrzebuje do swojej obsługi człowieka, wykonuje natomiast żmudną, monotonną pracę bez żadnej przerwy czy zmęczenia analizą spływających danych. „Tak dzisiaj wygląda sztuczna inteligencja – to wyspecjalizowane oprogramowanie, które określone, proste czynności jest w stanie wykonywać lepiej niż człowiek” – powiedział Marek Pitura. Wskazał na obszary aktywności człowieka, gdzie udział AI jest pożądany, np. w medycynie. Przykładem może być projekt ECONiB, który ma na celu zwiększenie skuteczności diagnostycznej obrazowania dynamicznego po wzmocnieniu kontrastowym (ang. dynamic contrast enhanced imaging – DCE) w spersonalizowanej onkologii poprzez ekstrakcję nowych i ulepszonych biomarkerów. Platforma dostarczy lekarzom radiologom nowoczesne rozwiązanie w zakresie obrazowania medycznego z wykorzystaniem uczenia maszynowego (ang. machine learning) i analizy DCE, co ma poprawić skuteczność diagnostyczną obrazowania DCE.
Kolejnym obszarem zastosowania sztucznej inteligencji, wskazanym przez Marka Piturę jest miasto. Wykorzystanie elementów sztucznej inteligencji – jak ma to miejsce w CIVICO, inteligentnym monitoringu miejskim rozwijanym przez Future Processing – umożliwia wykrywanie obiektów i zdarzeń z nieosiągalną do tej pory dokładnością i bez konieczności wprowadzania zmian w istniejącej infrastrukturze. CIVICO przywraca monitoringowi rolę prewencyjną, zwracając uwagę operatora na sytuacje potencjalnie niebezpieczne, przez co pomaga zapobiegać ich dalszej eskalacji. Zdaniem Marka Pitury, rozwiązania te zastępują człowieka w żmudnej, monotonnej pracy, z korzyścią dla pracowników.
Anna Macnar zwróciła uwagę, że od lat w przeprowadzanych przez HRM Institute badaniach brak talentów jest wskazywany jako główny problem dla rozwoju biznesu, jednak antidotum na niego wciąż szuka się w bardziej tradycyjnych metodach działania. Stwierdziła również, że w świecie rekrutacji czynnik tzw. „human touch” jest bardzo istotny, a wykorzystanie AI ma raczej charakter drugoplanowy, pozostając na dzień dzisiejszy eksperymentem, dodatkiem. Wskazała jednocześnie, że następuje przesilenie ofertą wielkich korporacji, a dzisiejsze trendy wśród osób młodych co do preferowanego miejsca pracy to startupy i małe korporacje, w których kultura organizacyjna, “work life balance” i atmosfera stoją bardzo wysoko w hierarchii priorytetów.
Tomasz Zalewski przedstawił kilka przykładów, jak uczenie maszynowe pomaga automatyzować pracę prawników, wskazywał jednak, że nie warto popadać w zbytnią euforię: taka automatyzacja ma sens tylko w przypadku konieczności przetwarzania dużej ilości bardzo podobnych, generycznych danych. „Technologia na razie jest w stanie zwiększyć popyt na usługi, nie jest natomiast w stanie tego popytu zaspokoić” – skonstatował. Przedstawiciel Wierzbowski Eversheds Sutherland zwrócił także uwagę, że jego zdaniem procesy automatyzujące (czy – mówiąc szerzej: postęp technologiczny) nie dzieją się w odpowiedzi na problemy rynku pracy, a równolegle do nich.
Krzysztof Krzysztofiak wskazał, że już dziś można dość dokładnie opisać strukturę demograficzną za 30 lat i nie rysuje się ona w różowych barwach. „Prognozy zakładają, że w 2040 roku może zniknąć nawet miliard istniejących dzisiaj miejsc pracy. Między innymi dlatego musimy podjąć się rewolucji Industry 4.0, która ma szansę popchnąć nas w rozwoju bardziej niż maszyna parowa. Przez taką rewolucję mają szansę przeprowadzić nas dojrzali managerowie” – tak dyrektor Krakowskiego Parku Technologicznego podsumował swoje doświadczenia ze współpracy ze startupami, wskazując na najważniejsze przekształcenia, które muszą zajść się w sektorze edukacji, by zwiększyć potencjał innowacyjności.
Spotkanie „Automatyzacja procesów – jak szybko i w jakim stopniu zmieni rynek pracy”, miało miejsce 13 września br., w siedzibie Krakowskiego Parku Technologicznego.