251 dni w chińskim więzieniu za… nic. Niesłusznie aresztowany były pracownik Huawei wywołał poruszenie w chińskich mediach społecznościowych po wyjściu na wolność.
Huawei stoi w obliczu kryzysu wizerunkowego, po tym, jak były pracownik został bezprawnie zatrzymany przez osiem miesięcy w Chinach. Li Hongyuan pracował dla Huawei przez 13 lat. Firma oskarżyła go o szantaż i tak rozpoczęła się „przygoda” pana Hongyuana z chińskim systemem peintencjarnym.
Li Hongyuan, który pracował dla Huawei przez 13 lat, został aresztowany pod zarzutem wymuszenia w styczniu, po tym, jak firma oskarżyła go o szantaż. Prokuratura zwolniła jednak byłego pracownika Huawei z aresztu w sierpniu, ponieważ nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na jego winę. Za niesłuszny pobyt w areszcie przyznano także odszkodowanie w wysokości 107 522 juanów. O co chodziło z domniemanym szantażem?
Według Li Hongyuana, 35-letniego pracownika związanego z Huawei od 13 lat, wynegocjował on odprawę w wysokości około 300 000 juanów, które zostało mu przekazane za pośrednictwem prywatnego konta. Huawei miało następnie oskarżyć byłego pracownika o to, że przekazane pieniądze to nie odprawa, a… okup, uzyskany dzięki szantażowi. Dowodem miało być właśnie wpłacenie pieniędzy. Sprawa wywołała falę krytyki wobec traktowania przez firmę długoletniego pracownika i pytań o chińskie prawo, które karze kogoś, kto opowiada się za ich prawami pracowniczymi. Huawei nie potwierdził pozwu ani nie skomentował zarzutów.
W sieci społecznościowej Weibo użytkownicy publikowali numery „985, 996, 035, 251, 404”. Co oznaczają? To pewien kod, łatwy do zrozumienia znając tematykę sprawy. 985 to liczba chińskich uniwersytetów, kształcących świetnych pracowników o wysokich kwalifikacjach. 966 to często pojawiający się w chińskich mediach społecznościowych kod oznaczający chińską kulturę pracy: od 9 do 9, 6 dni w tygodniu. 35 to wiek pana Hongyuana, 251 liczba dni niesłusznego zatrzymania, a 404 to, znakomicie znany internautom symbol błędu.
Po zwolnieniu po 251 dniach w areszcie zespół obrony Hongyuana powiedział CNN, że jego klient nigdy nie był ścigany, a zamiast tego otrzymał odszkodowanie rządowe. W oświadczeniu dla BBC News Huawei powiedziało, że szanuje wydany wyrok, jednocześnie utrzymując, że miał „obowiązek” zgłaszania swoich ustaleń władzom. Hongyuan skierował też list otwarty do prezesa Huawei, Ren Zhengfei, w którym… przeprosił za skandal.
„Nie miałem zamiaru wywoływać tak dużej uwagi w Internecie i przepraszam za to. Poza tym nie żałuję, że wybrałem prawdę. Uczciwość zawsze wiąże się z pewnymi kosztami”.
Trudno powiedzieć co nie zadziałało po stronie Huawei. Kwota odprawy nie wydaje się godna nawet małej części zamieszania jakie wywołała cała sprawa. Prawdopodobnie ktoś zadziałał nadgorliwie. Dziwne jest natomiast, że władze zdecydowały się na aresztowania Hongyuana – środek, który ma raczej zapobiegać przebywaniu na wolności osób niebezpiecznych lub tzw. mataczeniu. Tu raczej takie ryzyko nie występowało.
https://itreseller.pl/itrnewhuawei-pozywa-federalna-komisje-lacznosci-fcc-za-niekonstytucyjny-zakaz-wykorzystywania-sprzetu-chinskiego-producenta/