Kolejne tajwańskie fabryki powstaną w USA?
Tajwańscy giganci produkcyjni, Compal i Inventec, rozważają ekspansję w USA w odpowiedzi na cła zapowiadane przez Donalda Trumpa.
Tajwańskie firmy Compal Electronics i Inventec rozważają przeniesienie części swojej produkcji do Stanów Zjednoczonych, aby zminimalizować wpływ ceł nałożonych przez administrację byłego prezydenta Donalda Trumpa. Jak podaje Reuters, decyzja ta wpisuje się w szerszy trend wśród azjatyckich producentów, którzy starają się uniezależnić od taryf handlowych i zabezpieczyć swoje łańcuchy dostaw.
Compal, znany jako jeden z największych producentów laptopów na świecie, bada możliwości lokalizacji swoich zakładów w USA, co miałoby na celu zwiększenie konkurencyjności wobec amerykańskich klientów. Podobne plany snuje Inventec, dostawca produktów takich jak serwery i laptopy dla globalnych gigantów technologicznych.
Prezes Inventec, Maurice Wu, podkreślił, że firma już od pewnego czasu analizuje potencjalne lokalizacje w USA. „Globalne środowisko handlowe wymaga od nas elastyczności i zdolności do szybkiego reagowania na zmieniające się realia rynkowe” – zaznaczył Wu.
Przemysł elektroniczny od kilku lat zmaga się z konsekwencjami wojny handlowej między USA a Chinami, które obejmują wzrost kosztów i zakłócenia w łańcuchach dostaw. Wielu producentów w regionie Azji i Pacyfiku decyduje się na relokację części swoich zakładów, aby sprostać wymaganiom swoich partnerów handlowych w Ameryce Północnej.
Eksperci wskazują, że choć takie posunięcia mogą generować dodatkowe koszty inwestycyjne, długoterminowo zwiększą stabilność i efektywność operacyjną tajwańskich producentów. Decyzja Compal i Inventec o potencjalnym rozszerzeniu działalności w USA może także przyczynić się do wzmocnienia relacji handlowych między Tajwanem a Stanami Zjednoczonymi. Rozmowy na temat lokalizacji nowych fabryk wciąż trwają, a szczegóły dotyczące terminów realizacji i wielkości inwestycji pozostają na razie nieznane.
Jeśli fabryki te faktycznie powstaną, to chyba należałoby zastanowić się, czy podobnych merkantylistycznych praktyk nie powinna zacząć stosować Unia Europejskia, dysponująca przecież potężnym rynkiem wewnętrznym.