Smutne, puste przestrzenie na IEM 2020. Skoro odwołujemy takie wydarzenia, to może należy też zaprzestać imprez w ramach kampanii wyborczej? W kolejce mecze ekstraklasy?

Finały IEM, czyli Intel Extreme Masters, rozgrywane w katowickim Spodku, to co roku odpowiednik Igrzysk Olimpijskich w świecie esportu. Dziś, w pierwszym dniu imprezy, przemierzam puste korytarze i trybuny, zastanawiając się jak decyzja władz wpłynie na następne edycję wydarzenia i branżę ogólnie.

 

Niestety, na tegorocznym IEM nie będzie widowni na żywo. O samej decyzji więcej pisaliśmy wczoraj wieczorem. Dziś natomiast przemieszczam się po najdziwniejszym IEM’ie na jakim byłem, korzystając z faktu iż zakaz nie obejmuje mediów (my, najwidoczniej nie roznosimy koronawirusa, pomimo iż podróżujemy znacznie więcej niż przeciętny Kowalski). Poniżej zamieszczam zdjęcia z IEM 2020. W normalnych okolicznościach byłyby tu tłumy ludzi.

 

Co czeka IEM? Trudno powiedzieć. Nie sądzę jednak, by tegoroczne wydarzenia wpłynęły na przyszłość imprezy. Trudno jest zresztą winić organizatora, bo został de facto postawiony w najgorszej możliwej sytuacji, ledwie na kilkanaście godzin przed startem IEM. Samej decyzji nie zazdroszczę też podejmującym ją organom państwowym. Każdy wybór w tym przypadku jest zły – każdy kogoś poirytuje. Zwłaszcza, że jesteśmy w Polsce w trakcie kampanii wyborczej. Owszem, prezydenckiej, ale w internecie już wczoraj było widać polityczną szarpaninę nad IEM. I teraz tak sobie myślę…

Skoro IEM odwołano, bo stanowił takie zagrożenie w związku z koronawirusem, to może powinny zostać odwołane także konwencję wyborcze kandydatów na urząd prezydenta RP? W końcu to też imprezy masowe, wielu ludzi w ścisku, wiele uściśniętych dłoni. Nie widzę, by którykolwiek z kandydatów dezynfekował ręcę po każdym uścisku…