Jak można ławo sprawić, że potężna infrastruktura serwerowa globalnie działającej usługi przestanie sprawnie funkcjonować? Wystarczy obiecać graczom prawdziwy hit za darmo.
O grach zwykle nie piszemy zbyt wiele, chociaż jest to znacząca część współczesnego biznesu IT. Nie wynika to także z niechęci do tej tematyki, wręcz przeciwnie – prywatnie lubię tę formę rozrywki, chociaż nie poświęcam na nią wiele czasu. Ta sprawa jest jednak ciekawa z innego względu. Ukazuje bowiem jak wielki wydawca gier, Epic Games, dokonał, nieco nieświadomie, swoistego DDoS na swoje serwery. A wszystko to z dobrej woli.
Epic Games to jedna z najważniejszych firm w branży gier. To istniejące od 1991 roku przedsiębiorstwo ma na swoim koncie kilka znaczących hitów, z których najnowszy, „Fortnite” zna doskonale z pewnością każdy kto ma w domu nastoletnie dzieci. Firma jest jednak istotnym graczem nie z powodu swojej cukierkowej gry, a dwóch projektów dotyczących świata gier. Pierwszym jest silnik graficzny Unreal Engine. Udostępniany w kolejnych wersjach twórcom gier na całym świecie, jest podstawą działania wielu hitów, takich jak „Deus Ex” (pierwszy UE), „Gears of War”, „Batman: Arkham City” czy „Mass Effect” (UE 3), „Hellblade: Senua’s Sacrifice”, „PUBG” czy wspomniany już „Fortnite” (UE 4). Ten silnik w każdej kolejnej odsłonie odpowiada za prawdziwe hity i jest niezwykle ważny dla rozwoju branży. Firma zresztą szykuje piąte wcielenie Unreal Engine’u, którego możliwości mogliśmy obejrzeć ostatnio. Drugim filarem działalności Epic Games jest sklep z grami noszący nazwę Epic Games Store, znany z tego, że regularnie oferuje graczom możliwość dodania do ich wirtualnej kolekcji jakiejś gry za darmo. Okazało się to ostatnio być dość samobójczym pomysłem.
Epic Games Store został zalany wczoraj przez graczy, którzy chcieli dostać swoją bezpłatną kopię światowego hitu sprzed kilku lat: „GTA V”. Gra będzie dostępna za darmo na platformie do 21 maja, ale olbrzymie ilości użytkowników chciały zdobyć ją już pierwszego dnia. To sprawiło, że Epic Games Store był wczoraj praktycznie niedostępny z powodu dużej liczby osób. Swoisty DDoS, który zafundowało sobie Epic Games wynika oczywiście z popularności gry, ale też dziwnego trybu informowania graczy o ofercie. Wiadomość rozlała się przedwczoraj nieoficjalnie, więc wraz ze startem promocji niewielu graczy zdawało sobie sprawę z tego do kiedy oferta będzie ważna.
W ten sposób zablokowali oni Epic Gaems Store, skutecznie ukazując niedostatki firmy po stronie wykorzystywanej infrastruktury. Główny konkurent Epic Games, Valve – właściciel platformy Steam, nawet podczas swoich specjalnych wyprzedaży nie boryka się z problemem przeciążenia serwerów. To może oznaczać, że Valve jest przygotowane pod względem inrastrukturalnym, dysponując większymi możliwościami niż wynikałoby z codziennych potrzeb platformy Steam. To zresztą dobra praktyka, aby dysponować zapasem mocy obliczeniowej. Nawet w przypadku, w którym nie korzystamy z własnej architektury, ale z usług wyspecjalizowanej firmy hostingowej, warto sprawdzić, czy oferuje ona możliwość skalowania w górę. Wzmożony ruch bywa nieprzewidywalny, o czym dość regularnie przekonuje się podczas Black Friday polski X-kom (co notabene świadczy o dobrej ofercie przygotowywanej przez pochodzącą z Częstochowy firmę).
Dziś Epic Games Store działa już normalnie. Jest jednak dobrym przykładem, że warto mieć zapas mocy obliczeniowej. Na wszelki wypadek. A skoro o mocy obliczeniowej mowa, to warto zobaczyć, co wczoraj pokazała NVIDIA:
https://itreseller.pl/itrnewgtc-2020-konferencja-online-nvidii-w-niecodziennej-formie-ceo-firmy-jensen-huang-zaprezentowal-najwiekszy-gpu-swiata-w-kuchni/