Od 20 kwietnia br. trwa powolne „odmrażanie” gospodarki, która w ostatnich tygodniach działała na znacznie zwolnionych obrotach. Efekt tego widać w najnowszych prognozach ekonomicznych.

Od 20 kwietnia br. trwa powolne „odmrażanie” gospodarki, która w ostatnich tygodniach działała na znacznie zwolnionych obrotach. Efekt tego widać w najnowszych prognozach ekonomicznych, wg których powrót do sytuacji sprzed pandemii zajmie dużo czasu. Nie wiadomo przy tym oczywiście kiedy tak na dobrą sprawę się ona skończy. Kluczowe wydaje się więc wyciągniecie wniosków, które pozwolą przygotować gospodarkę na przyszłość, na co wskazuje Agnieszka Zielińska z firmy Polcom.

 

Koszt „narodowej kwarantanny”

Większość uznanych ekonomistów i agencji ratingowych spodziewa się w związku z pandemią koronawirusa gwałtownego hamowania światowej gospodarki, co też już widać. To samo dotyczy również Polski. Agencja ratingowa Fitch szacuje, że wzrost polskiego PKB spowolni do 1,8 proc. Zdaniem ekspertów z S&P w tym roku nastąpi z kolei 2 proc. recesja, a w 2021 r. wzrost na poziomie 4,8 proc. Polski Instytut Ekonomiczny zakłada natomiast na ten rok dwa możliwe scenariusze – optymistyczny ze wzrostem na poziomie 1,1 proc. i pesymistyczny uwzględniający spadek na poziomie 4,7 proc., spowodowany powrotem epidemii jesienią. Tymczasem wg Międzynarodowego Funduszu Walutowego krajowa gospodarka w tym roku skurczy się o 4,6 proc., a w 2021 wzrośnie o 4,2 proc.

 

Informacja o „odmrożeniu” gospodarki jest bez wątpienia bardzo dobrą wiadomością, patrząc na ostatnie tygodnie oraz koszt „narodowej kwarantanny”. Niemniej konsekwencje epidemii, jak pokazują prognozy są trudne do oszacowania. Dlatego tak ważne w tej sytuacji jest, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość, które pozwolą przygotować gospodarkę na wypadek powtórzenia się tej sytuacji lub innej podobnej – mówi Agnieszka Zielińska z firmy Polcom.

 

Przyspieszenie rozwoju

Warto przywołać tutaj prognozy McKinsey & Company z 2018 roku, wg których przyspieszenie cyfryzacji i oparcie gospodarki na nowych technologiach mogłoby stać się nowym motorem wzrostu, którego Polska tak pilnie potrzebuje. W 2016 r. gospodarka cyfrowa w naszym kraju stanowiła 6,2 proc. PKB, czyli równowartość 26 mld euro (ok. 112 mld zł). W efekcie przyspieszenie rozwoju gospodarki cyfrowej może przynieść Polsce dodatkowe 64 mld euro (ok. 275 mld zł) do 2025 r. W tym ambitnym scenariuszu odsetek PKB, który generuje gospodarka cyfrowa Polski, wzrósłby z 6,2 proc. aż do 15 proc. PKB w 2025 r.

 

– Jedną z takich technologii, które mogłyby pomóc osiągnąć ten cel jest cloud computing. Wynika to z kilku rzeczy. Po pierwsze, zastąpienie tradycyjnej infrastruktury IT platformą cloudową jest obarczone dużo niższym ryzykiem inwestycyjnym oraz pozwala w znacznym stopniu przyspieszyć proces dostosowania do możliwych wydarzeń w gospodarce. Po drugie, elastyczność i skalowalność zasobów chmurowych pozwala na sprawne otwieranie i zamykanie nowych projektów biznesowych, o czym trudno jest powiedzieć w przypadku modelu on premise, tzn. zakupu infrastruktury IT w danej sytuacji. Cloud computing daje też możliwość do szybkiej reakcji, poprzez dostęp do szerokiej analizy i monitoring tendencji rynkowych – wskazuje Agnieszka Zielińska.

 

Zdaniem analityków McKinsey & Company, aby ten ambitny scenariusz cyfryzacji w Polsce został zrealizowany, niezbędne są działania wszystkich podmiotów mających wpływ na gospodarkę. Firmy powinny dokładnie przeanalizować, jakie nowe możliwości daje im cyfryzacja gospodarki i jak je wykorzystać, m.in. wdrażając więcej narzędzi cyfrowych. Pozwoli im to dalej zwiększać produktywność, znaleźć nowych klientów i łatwiej prowadzić ekspansję na globalne rynki.

 

https://itreseller.pl/itrnewczy-widmo-kryzysu-gospodarczego-ominie-zielona-wyspe-jaka-na-rynku-pracy-jest-branza-it-kto-sie-boi-o-prace-mniej-niz-inni-programisci-na-liscie-bezpiecznych-zawodow-zdaniem-komi/