RECENZJA: Realme 6 – cztery aparaty i szybkie ładowanie trafiają do niedrogich telefonów.

Realme szturmem weszło na polski rynek. Producent będący de facto do niedawna częścią Oppo ma wyraźnie na celu zagospodarowanie niszy stworzonej m.in. przez Xiaomi – urządzeń niedrogich, za to dobrze wykonanych i takich, które po prostu da się lubić. Czy model Realme 6 ma wszystko czego potrzeba, aby zdominować segment okolicy 1000 zł? 

Dotychczas nie miałem do czynienia ze smartfonami Realme, dlatego byłem bardzo ciekaw czy marka zachowała wysoką jakość wykonania znaną ze smartfonów Oppo. Realme 6 jest do tego przedstawicielem dość taniego segmentu, co naturalnie zawsze budzi pewne obawy co do solidności urządzenia. Jak się okazało – bezpodstawnie.

Wyposażenie

Realme 6 dostajemy w charakterystycznym dla producenta opakowaniu kartonowym o jaskrawożołtym kolorze. Żółte motywy pojawiają się także w dołączonych akcesoriach – ładowarce i kablu USB-C. Ładowarka zapewnia zresztą wyjątkowo mocne zasilanie – aż 30 W, co pozwala przewidzieć, że smartfon będzie ładował się wyjątkowo szybko.

Razem z ładowarką, kablem i, oczywiście, telefonem, otrzymujemy gumowe etui ochronne  przezroczysto-dymnym kolorze. To dobrze, bo nie trzeba od razu dokupować takiego samodzielnie. Minusem jest jednak grubość tegoż etui. Ładny i dość zgrabny, pomimo niemałej grubości, Realme 6, po założeniu etui przechodzi od delikatnej wizualnej nadwagi do pewnej otyłości. Poza tym tracimy z oczu efektownie mieniące się plecy urządzenia. Poniżej telefon z i bez etui, przy „referencyjnym ludziku z LEGO”.

Realme 6 – obudowa, przyciski i porty

Realme 6 to telefon, który po rozpakowaniu, przy pierwszym kontakcie wysłał mi wyraźny sygnał: “polubimy się”. Zrobił to za pomocą przyjemnego dla oka designu oraz wysokiej jakości wykonania obudowy. Na pierwszy rzut oka mamy wrażenie, że producent zastosował wykorzystywane w zdecydowanie wyższym segmencie materiały: szkło i aluminium. Szkło faktycznie znajdziemy w Realme 6, ale wyłącznie z przodu, na ekranie. Reszta – ramki i tył obudowy to tworzywo sztuczne. Z tyłu jest ono jednak szczególnie efektowne – mieni się w sposób, który trudno opisać – ale myślę, że zdjęcia dość dobrze oddają o co chodzi. Projektanci nazwali wersję kolorystyczną, którą otrzymałem do testów “Comet White” podczas gdy mnie podobny zabieg bardziej niż z kometą kojarzy się z perłami.

Telefon prezentuje się ładnie, chociaż mam wrażenie, że przydałaby mu się mała kuracja odchudzająca (mnie zresztą ostatnio także). Mierzy sobie 162,1 × 74,8 × 8,9 (9,6 mm w miejscu obiektywów) i waży 191 gramów. Efekt potęguje niestety dołączone do zestawu etui. Niestety, wydaje się ono być właściwie niezbędne jeśli nie chcemy uszkodzić aparatów podczas użytkowania. Wystają one bowiem dość mocno i etui nieco ratuje sytuację.

Chociaż Realme 6 nie posiada żadnej certyfikacji dotyczącej odporności na wodę, producent podaje, że smartfon jest odporny na zachlapania. Pływać więc z nim nie polecam. W sposób nieplanowany miałem okazję tę odporność przetestować, bowiem na spacerze z psem załapałem się na krótkie, acz intensywne zjawisko znane jako “ciepła, letnia burza”. Schronić się nie bardzo było gdzie, a kieszeń w moich spodniach ledwie mieściła telefon – ten więc z całego zamieszania w pełni suchy nie wyszedł. Żadnego uszczerbku przy tym nie doznał, zatem coś w tym zapewnieniu Realme o pewnym stopniu odporności musi być. Ewentualnie – miałem szczęście.

Realme 6 posiada trzy przyciski – z lewej strony znajdziemy regulację głośności w postaci dwóch z nich, po przeciwnej stronie ekranu umiejscowiono natomiast włącznik. Ten skrywa pewien sekret – czytnik linii papilarnych.

Nie mogę powiedzieć, żebym był szczególnym fanem tego rozwiązania. O ile sam czytnik działa przyzwoicie (błędy są naprawdę sporadyczne), to już jego umiejscowienie ma pewną wadę. Podczas naturalnego używania telefonu nieraz dotkniemy przycisk palcem – tak, czasem tym “właściwym”, co może skutkować np. odblokowaniem telefonu podczas wkładania go do kieszeni.

Telefon posiada na dolnej krawędzi dwa porty. Jednym jest oczywiste już w 2020 roku USB typu C, obok znajduje się natomiast mini-jack 3,5 mm. Tak, producent nie postanowił oszczędzać na tym elemencie i wielu użytkowników to zapewne doceni. Na dolnej krawędzi znajdziemy też grill głośnika multimedialnego i mikrofonu do rozmów telefonicznych.

Realme 6 – specyfikacja

W tej klasie oczywiście nie należy oczekiwać topowych jednostek SoC. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy skazani na słabe podzespoły – sercem Realme 6 jest bowiem całkiem żwawy układ MediaTek Halio G90T. Ośmiordzeniowiec z Tajwanu składa się z dwóch szybkich rdzeni Cortex-A76 i sześciu energooszczędnych Cortex-A55. Ma on do dyspozycji 8 GB pamięci RAM i układ graficzny Mali-G76. Reszta specyfikacji widoczna jest w tabeli poniżej:

Przekątna ekranu6,5″
Rozdzielczość ekranu2400×1080
Częstotliwość odświeżania90 Hz
ProcesorMediaTek Helio G90T
8 rdzeni (2 x Cortex-A76, 6 x Cortex-A55)
Układ graficznyARM Mali-G76 MC4
Pamięć RAM8 GB
Nośnik danych128 GB UFS 2.1 + czytnik kart MicroSD
USB2.0, typ C, OTG
WiFi802.11 b/g/n 2,4 + 5 GHz
Bluetooth5.0
NFCTak
LokalizacjaTak, w systemach: GPS /AGPS / Glonass / Beidou
Dual SIMTak
Bateria4300 mAh
Szybkie ładowanieTak, 30W
Mini-jackTak
AparatTył: 64 MP + szerokokątny 8 MP + 2 MP makro + 2 MP sensor głębi
Przód: 16 MP
Wymiary162,1 (wysokość) × 74,8 (szerokość) × 8,9 (grubość) – 9,6 mm w miejscu wysepki aparaty tylnego

 

Ekran – 90 Hz w tanim smartfonie

Proporcje 20:9 już jakiś czas temu zagościły także w segmencie średnim, więc Realme 6 nie zaskakuje nikogo wydłużonym kształtem. Zastosowany tu ekran to 6,5-calowy panel IPS o rozdzielczości 1800 x 2400. Został przykryty szkłem ochronnym Cornig Gorilla Glass 3, co powinno zapewnić przyzwoitą wytrzymałość na urazy mechaniczne.

Obraz w domyślnym trybie jest dość chłodny, dominują barwy niebieskie i zielone, ale można zmodyfikować ten aspekt uruchamiając tryb cieplejszych barw. Polecam, zwłaszcza osobom, które lubią korzystać z telefonu późnym wieczorem.

Realme 6 ma coś, czego jeszcze całkiem niedawno nie miały nawet flagowce – wyższą niż 60 Hz częstotliwość odświeżania ekranu. W przypadku niedrogiego modelu Realme jest to 90 Hz. Wielu użytkownikom nie mówi to zbyt dużo… przynajmniej do czasu aż nie zaczną takiego telefonu używać. Różnicę najłatwiej zaobserwować przy scrollowaniu tekstu – na ekranie o wyższej częstotliwości odświeżania obraz pozostaje bardziej płynny i nie rozmazuje się. Korzystanie z telefonu, który ma szybszy ekran jest po prostu bardziej przyjemne. Oczywiście, wyższa częstotliwość to także większe zużycie energii – dlatego możemy wybrać czy chcemy pełnego 90 Hz, 60 Hz lub aby telefon dobierał częstotliwość w zależności od uruchomionej aplikacji.

Jasność ekranu miałem okazję sprawdzić w różnych warunkach – zarówno we wspomnianej już burzy (no… właściwie to w chwilę przed nią) jak i pogodzie zdecydowanie innej – pełnym słońcu, którego na przełomie maja i czerwca nie brakowało. W każdych warunkach obraz pozostawał czytelny.

Obecność otworu na przedni aparat, który jeszcze omówimy dalej, rzuca wyzwanie producentom oprogramowania – tak też jest w przypadku Realme 6. System, jak i większość popularnych aplikacji radzi sobie z wycięciem dobrze. Błędów w tym względzie nie stwierdzono.

Wydajność i wrażenia z użytkowania Realme 6

Smartfon z procesorem MediaTek przez ostatnie kilka lat był, niejako z definicji, skazany na srogie lanie w testach wydajności. W zeszłym roku to się zmieniło, właśnie w wyniku premiery SoC Helio G90T, obecnego w Realme 6. Układ ten działa całkiem żwawo, chociaż na wydajność rodem z topowych Snapdragonów nie ma co liczyć. Poniżej prezentujemy wyniki z benchmarków:

Benchmarki, benchmarkami, ale życie życiem. Chociaż wynik w większości testów umieszcza Realme 6 właściwie dokładnie tam gdzie należało oczekiwać, czyli w segmencie średnim, czy tzw. niższej części segmentu średniego, tak subiektywne wrażenia z użytkowania tego telefonu są lepsze niż wskazywałyby na to liczby na screenach powyżej. To zapewne efekt szybkiego ekranu, który nieco podnosi wrażenie płynności. Zapewne przyczynia się do tego także szybka pamięć UFS 2.1.

Nakładka na Androida 10 o nazwie Realme UI przypomina nieco Color OS znany z Oppo – nie powinno to dziwić biorąc pod uwagę biznesowy rodowód Realme. Mamy tu więc obsługę gestami, dobrze działające wybudzanie przy podniesieniu telefonu, łatwy do wywołania pasek boczny, który możemy dość swobodnie edytować czy też tzw. inteligentny asystent – będący ekranem ułatwiającym korzystanie z niektórych funkcji telefonu jak np. pomiar kroków danego dnia.

Telefon w codziennym użytkowaniu nie sprawia problemów. Realme 6 dobrze trzyma zasięg – nawet w pewnym oddaleniu od centrum miasta (dla Poznaniaków – w lesie pomiędzy Rusałką, a Strzeszynkiem) miałem pełny zasięg LTE. Z WiFi też nie było nawet cienia problemu. Nie zauważyłem też większych problemów z działaniem którejkolwiek z aplikacji czy z samym systemem – płynność działania, wybudzanie – wszystko było jak najbardziej OK. No, może za wyjątkiem odblokowywania za pomocą skanowania twarzy. To jest wprawdzie szybkie, ale niezbyt precyzyjne i wystarczyło, że nieco skróciłem brodę i, przynajmniej dla telefonu, zupełnie inny człowiek ?

Aparat w Realme 6

Cztery aparaty z tyłu – brzmi znakomicie, prawda? Otóż… nie jest aż tak dobrze. Smartfon ten wprawdzie rzeczywiście ma z tyłu cztery obiektywy, ale nie ich liczba świadczy o jakości uzyskanych ostatecznie zdjęć.

Główny aparat korzysta z 64-megapikselowej matrycy Samsunga o przysłonie f/1.8. Kolory uzyskane w domyślnym trybie działania wydają się nieco mało nasycone, chociaż zjawisko to mocno zależy od oświetlenia. W jasnym świetle stają się nieco bardziej żywe, w pochmurny dzień natomiast wyglądają jakby były nieco sprane. Domyślnie zdjęcia wykonywane są w 16 MP, ale można zmusić aparat do robienia zdjęć w pełnych 64 MP – czy wyglądają one lepiej? Nieznacznie – tak. Czy jest sens ich wykonywania w tym trybie? Trudno powiedzieć – “ważą” zdecydowanie więcej, a ich zrobienie nie jest błyskawiczne – telefon chwilę przetwarza obraz (około 2 sekundy). Ogólna jakość aparatu głównego nie jest jednak zła – jest przyzwoita, nieco powyżej przeciętnej dla tego segmentu.

Tak, na zdjęcia załapał się McLaren… w motyw Kapitana Ameryka z komiksów Marvela. Nie wiem jak nasi czytelnicy, ale ja się zakochałem ?

Nie wiem jak to się stało, ale bez trybu podbicia barw zdjęcie “kulinarne” okazalo się być chyba najsilniej nasyconym kolorami, które zrobiłem za pomocą Realme 6. I tak, dziękuję, szakszuka w poznańskim “Ale kosmos” rzeczywiście wyśmienita ?

Można skorzystać przy tym z zoomu X2 lub X5. Nie, nie – ten model nie posiada teleobiektywu i oczywiście chodzi o zoom cyfrowy. Ten przy zbliżeniu dwukrotnym prezentuje się jeszcze nieźle, ale w przypadku zoomu X5 uzyskujemy… cóż, zobaczcie sami (zdjęcia odpowiednio X1, X2, X5):

W nocy jakość wykonywanych fotografii oczywiście silnie spada – nie jest to coś zaskakującego. Producent zastosował tu wprawdzie specjalny tryb Super NightScape 2.0, ale jego działanie nie do końca załatwia sprawę. Zdjęcia są dość ciemne, szczegóły odrobinę się gubią i widoczne jest delikatne ziarno. Jak na tę półkę cenową nie jest jednak źle – raczej przeciętnie. Poniżej, odpowiednio, za pomocą trybu nocnego i zdjęcie wykonane normalnym trybem:

Tryb podbicia kolorów, przy włączonym HDR, daje dość dziwne, ale interesujące efekty. Poniżej: zdjęcie trybem normalnym i ulepszone przez AI aparatu:

Zdjęcia makro wykonywane 2-megapikselowym aparatem przeznaczonym do tego typu fotografii są raczej kiepskiej jakości. Wprawdzie można zrobić zdjęcie rzeczywiście z bardzo bliska, ale jakość fotografii pozostawia wiele do życzenia. Kolory, niska rozdzielczość i łatwe gubienie ostrości w trakcie wykonywania zdjęcia to właściwie norma, ale aparat makro z Realme 6 nie jest tu specjalnym wyjątkiem. Jeśli tylko aparaty makro pojawiają się w niedrogich smartfonach, często okazują się być dość słabą częścią zestawu photo.

Lepiej wypada aparat szerokokątny. Zdjęcia robione w dobrym, jasnym świetle wyglądają dobrze. Gdy jasność otoczenia spada 8-megapikselowy sensor zaczyna nieco się gubić.

Dość efektownie działa HDR. Realme 6 realizuje naprawdę nieźle zdjęcia o szerokiej rozpiętości tonalnej, przynajmniej tak długo jak wykonywane są aparatem głównym lub szerokokątnym.

Przedni aparat ma rozdzielczość 16 MP, domyślnie robi zdjęcia w 4 MP. W jasnym świetle jakość jest nawet dobra, ale szczegóły zaczynają wyraźnie “uciekać”. Uruchomienie trybu portretowego rozwiązuje problem… no chyba, że macie na głowie słuchawki. Wówczas “AI” aparatu uzna je za element otoczenia – chociaż niewykluczone, ze z moimi stało się tak ze względu na ich zielony kolor.

Realme 6 jako kamera wideo

Realme 6 jest w stanie nagrywać wideo w rozdzielczości 4K. Wprawdzie szybkość z jaką wówczas rejestrowane są kolejne klatki wynosi jedynie 30 na sekundę, jednak jest to cecha, którą warto odnotować. Polecam jednak raczej korzystać z trybu Full HD/ 60 fps. Obraz wygląda nieco lepiej mimo niższej rozdzielczości. Trudno jednak nazwać go dobrym – głównie ze względu na brak stabilizacji i dość słabe operowanie światłem. Obraz wydaje się nieraz nieco przepalony, a kolory mniej intensywne niż w rzeczywistości.

Czas pracy na baterii

W tej kwestii Realme 6 może spokojnie stawać w szranki z telefonami ponad czterokrotnie droższymi. Producent zainstalował w środku baterię o pojemności 4300 mAh, co przy dość energooszczędnych podzespołach skutkuje naprawdę długim działaniem. W normalnym, codziennym korzystaniu z telefonu pojemności akumulatora wystarczało na dwa dni. Czas przy stale włączonym ekranie (SoT) wynosi nieco ponad 8h.

To, co z pewnością wyróżnia Realme 6 na tle większości modeli smartfonów dostępnych w podobnej cenie to szybkie ładowanie i to szybkie przez wielkie “S”. Baterię naładujemy z mocą 30W. To sprawia, że czas ładowania od 0 do 100% to mniej więcej godzina.

Podsumowanie – czy Realme 6 to najlepszy telefon w cenie około 1000 zł?

Smartfon za tysiąc złotych brzmi jak hasło pod którym kryje się sprzęt pełen kompromisów i niedostatków? Czy tak jest w praktyce? Co powinien mieć nowoczesny smartfon (przy czym mam na myśl zestawienie ogólne, bez patrzenia na cenę) i czy Realme 6 to ma?

  • Duży ekran (tak)
  • Podniesioną częstotliwość odświeżania ekranu (tak)
  • Dużo pamięci RAM – minimum 6, dobrze jeśli więcej (tak)
  • Potrójny lub poczwórny aparat z głównym sensorem o dużej rozdzielczości (tak)
  • Wysoką jakość zdjęć (nie)
  • Wysoką jakość nagrań wideo (nie)
  • Stabilizację obrazu (nie)
  • Szybkie ładowanie (tak)
  • Pojemną baterię (tak)
  • Wysoką wydajność SoC (tak… sobie)
  • 5G (nie, chociaż w Polsce prawdziwe 5G i tak zobaczymy najszybciej w przyszłym roku)
  • WiFi 6 (nie, tylko starszy standard)

Nie jest więc tak, że Realme 6 to telefon bez wad. Ma ich kilka. Tyle, że dość poważnie bledną przy zestawieniu całej oceny tego telefonu z jego ceną. Używa się go przyjemnie, ma dobry ekran, dużo RAMu i porządny SoC. Do tego ładuje się błyskawicznie, a na baterii pracuje długo. Zdjęcia są nieco powyżej tego, czego oczekiwałbym w tej cenie (wideo, pomimo możliwości nagrywanie w 4K, wypadają trochę słabiej). Tak, przydałaby się stabilizacja, ale podobno Realme ma dodać cyfrową stabilizację w przyszłości. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, co nie wymaga znacznego podnoszenia ceny, to dioda powiadomień – element, którego mi osobiście w Realme 6 brakuje. Niemniej to znakomity telefon dla osób, które szukają możliwie uniwersalnego urządzenia w niskiej cenie.