W związku z epidemią firmy przeszły na pracę zdalną, a szkoły i uczelnie na nauczanie online. Jak RTV EURO AGD z firmy działającej w modelu omnichannel stało się graczem wyłącznie internetowym!

W związku z epidemią firmy przeszły na pracę zdalną, a szkoły i uczelnie na nauczanie online. To w naturalny sposób wpłynęło na zainteresowanie laptopami, a także urządzeniami peryferyjnymi, takimi jak monitory, słuchawki, kamery internetowe, myszki czy klawiatury, drukarki zauważa Karol Grzegorek, Szef Działu Handlowego w RTV EURO AGD.

 

W jaki sposób pandemia wpłynęła na sprzedaż komputerów?

Wiele osób zdecydowało się na wymianę dotychczasowego sprzętu na szybszy i bardziej wydajny, część klientów z kolei musiała zakupić dodatkowy komputer do domu, aby np. dzieci mogły równocześnie korzystać ze sprzętu podczas zdalnej nauki. Miało to wpływ na zwiększone zainteresowanie dwoma segmentami produktów: droższymi, zaawansowanymi urządzeniami o wydajnych procesorach, w tym także komputerami gamingowymi, a także laptopami tańszymi, do 2 tys. zł, które były wystarczające do nauki online i podstawowych domowych zastosowań. Konieczność korzystania z internetu spowodowała również wzrost zainteresowania urządzeniami sieciowymi – routerami czy wzmacniaczami sygnału wi-fi. Specjalnie z myślą o klientach, którzy potrzebują być stale online, stworzyliśmy wspólnie z Premium Mobile ofertę internetu mobilnego, który umożliwiał elastyczny dostęp do sieci i możliwość pracy z dowolnego miejsca.

 

Jak zmieniły się proporcje w sprzedaży internetowej i w sklepach stacjonarnych? Czy ten trend się utrzyma?

Dużo się mówi o tym, że sklepy stacjonarne będą niebawem showroomami, w których klienci będą jedynie oglądać produkty, a finalnego zakupu dokonają i tak w internecie. Nie mogę się zgodzić z taką tezą. Obserwujemy bardzo wyraźnie, że sklep stacjonarny jest niezwykle ważnym kanałem sprzedaży. Klienci nie tylko chcą zobaczyć produkt na żywo, ale też przedyskutować potencjalny zakup z doradcą w sklepie. Według prowadzonych przez nas badań, jedynie 20 proc. klientów nie potrzebuje pomocy sprzedawcy przy zakupach, ale ok. 30 proc. bezwzględnie go potrzebuje. To oczywiście powoduje, że od doradców wymaga się coraz bardziej specjalistycznej, eksperckiej wiedzy na temat technologii i rozwiązań zastosowanych w poszczególnych produktach.

W czasie lockdownu znakomita większość sklepów stacjonarnych z elektroniką była zamknięta, więc siłą rzeczy klienci przenieśli swoje zakupy do online, bo to była wówczas jedyna alternatywa. Ale długofalowo nie zmieni to radykalnie zwyczajów zakupowych w naszej branży. Widać to już po ponownym otwarciu naszych salonów w galeriach handlowych – klienci wrócili do tego kanału sprzedaży i chcą kupować elektronikę użytkową w sklepach stacjonarnych. Zresztą w dobie stałego dostępu do internetu, możliwości korzystania z zakupów przez smartfona, podział na online i offline jest już nieco anachroniczny. Online i offline przenikają się, a nowoczesny klient korzysta z takiego kanału sprzedaży, który jest dla niego najwygodniejszy i najszybszy. Z tego względu cały czas rozwijamy model omnichannel, umożliwiając zakupy w sklepach stacjonarnych, w naszym e-commerce, przez telefon, zapewniając usługę click and collect, oferując doradztwo technologiczne. A klient wybiera finalnie takie rozwiązanie, które będzie dla niego najbardziej komfortowe.

 

Karol Grzegorek, Szef Działu Handlowego w RTV EURO AGD

 

Czy udało się zapanować nad logistyką, czy nie stanowiła ona wąskiego gardła i nie zniechęcała klientów?

W pierwszych dniach po wprowadzeniu obostrzeń z prawie 300 naszych sklepów jedynie 31 było otwartych, a to oznaczało, że niemal z dnia na dzień musieliśmy z firmy działającej w modelu omnichannel stać się graczem wyłącznie internetowym. To wymagało przeorganizowania wielu działań operacyjnych, a dodatkowo musieliśmy błyskawicznie wdrożyć takie rozwiązania, które zapewnią bezpieczeństwo pracy naszym zespołom – w magazynie, transporcie, w sklepach, co wiązało się z wprowadzeniem środków ochrony osobistej, dezynfekcją powierzchni, a także z inną organizacją pracy. To były wyzwania, które wymagały bardzo dużej sprawności i elastyczności.

Trzeba przy tym pamiętać, że retail jest branżą, w której intensywność działań nie jest równomierna przez cały rok. Przełom I i II kwartału to jest relatywnie niski sezon, mieliśmy zatem wszystkie operacje zaplanowane adekwatnie do standardowego poziomu zakupów w tym czasie. Nagły skok sprzedaży internetowej wymagał szybkiej alokacji zasobów. Zdecydowaliśmy się np. na przesunięcie części pracowników z zamkniętych w tym czasie sklepów stacjonarnych do wsparcia naszego Contact Center i obsługi telefonicznej.

W sytuacjach kryzysowych sprawdzają się sprawne firmy, które są w stanie szybko reagować na zmieniające się warunki. A lockdown był sprawdzianem nie tylko dla efektywności naszych operacji, ale i dla kultury organizacyjnej. Okazało się, że nasz sposób pracy, polegający na przyjmowaniu odpowiedzialności za zadania, tworzeniu przestrzeni do swobodnego działania, kreatywnych rozwiązań świetnie się sprawdził w ostatnich miesiącach. Niektóre zmiany i decyzje, które wcześniej wymagały czasu, teraz dokonywane były niemal z minuty na minutę. Taki tryb pracy był możliwy, bo nasz zespół już wcześniej był przygotowany do poszukiwania rozwiązań, inicjowania zmian, wdrażania własnych pomysłów. Gdy zaangażowanemu, zmotywowanemu zespołowi stworzy się możliwość działania i podejmowania własnych decyzji, to wnosi ogromną wartość dodaną do swojej pracy, a do tego ma z niej znacznie większą satysfakcję.

Retail jest branżą, która musi bardzo szybko i elastycznie reagować na trendy i preferencje konsumenckie, badać je i analizować wszelkie konsekwencje zmian, a przede wszystkim przekładać to na doświadczenie zakupowe. Firmy, które są na bieżąco z technologiami, adaptują nowinki, potrafią tworzyć ciekawą ofertę i błyskawicznie działać nawet w niesprzyjających warunkach, z pewnością przejdą przez takie kryzysy, jak obecny, bez większych problemów.  My od lat mocno inwestowaliśmy w e-sprzedaż, wprowadzaliśmy innowacyjne rozwiązania, więc już wcześniej mieliśmy silną pozycję w internecie. Obecna sytuacja potwierdziła słuszność tej strategii.

 

 

Jakie typy maszyn były najczęściej wybierane przez klientów?

Najpopularniejsze w czasie lockdownu były laptopy. Praca i edukacja online skłoniła niektórych do zakupu dodatkowego komputera do domu, aby domownicy mogli korzystać ze sprzętu równocześnie. Jeżeli w rodzinie z dwójką dzieci w wieku szkolnym dotychczas wystarczał jeden laptop dla wszystkich, to w okresie pandemii tych laptopów rodzina potrzebowała co najmniej trzech.

Dla wielu osób był to też impuls do wymiany starego, wolnego sprzętu na nowy, który zwiększałby komfort pracy, a przede wszystkim pozwalał na wykorzystanie bardziej zaawansowanego oprogramowania i aplikacji, a tym samym na rozwój nowych umiejętności w domu (np. projektowania graficznego). Duże wzrosty zanotowała także kategoria tabletów, które bardzo dobrze sprawdzają się przy nauczaniu wirtualnym, kontakcie online, obsłudze programów pocztowych czy odtwarzaniu multimediów.

 

Jak wyglądała konfiguracja komputera „najczęściej” kupowanego w pandemii?

Bardzo duży wzrost zanotowały laptopy gamingowe z kartami GTX. Część osób spędzała więcej czasu w domu i mogła częściej korzystać z cyfrowej rozrywki, więc klienci poszukiwali sprzętu gamingowego – nie tylko laptopów, ale i konsol czy akcesoriów dla graczy, w których również mamy bardzo szeroki asortyment. Choć trzeba pamiętać, że laptopy gamingowe, ze względu na swoje parametry, świetnie sprawdzają się także przy pracach wymagających wydajnego procesora i karty graficznej, np. przy montażu materiałów wideo czy projektowaniu graficznym, więc część klientów z pewnością kupowała je przede wszystkim z przeznaczeniem do pracy czy rozwijania umiejętności związanych z narzędziami digitalowymi, a w mniejszym stopniu do grania.

 

Czy pandemia i e-szkoła przyspieszyły planowane zakupy, czy też kupowano zupełnie nowe urządzenia?

W wielu rodzinach okazało się, że domownicy muszą równolegle pracować na dostępnym w domu laptopie i to było impulsem do zakupu kolejnego komputera do domu. Część klientów na pewno wymieniała dotychczasowy sprzęt na nowy, bo konieczność stałego połączenia z Internetem, korzystania z wideokonferencji czy aplikacji do zdalnej pracy lub kontaktów online pokazała, że nie wszystkie domowe komputery dobrze sobie z tym radziły. Dłuższy czas spędzany przy laptopie uwidocznił różnice technologiczne, takie jak szybkość działania czy przestrzeń dyskowa. Wymiana sprzętu i zakupy do edukacji oraz pracy zdalnej miały bardzo duże przełożenie na wzrosty sprzedaży w tym segmencie.

 

 

Czy taki nieprzewidywalny pik zakupowy doprowadzi do znacznego zmniejszenia sprzedaży w tradycyjnie najlepszym ostatnim kwartale roku?

Precyzyjne prognozowanie drugiej części roku jest obecnie bardzo trudne. I mimo że w swojej dotychczasowej karierze zawodowej zajmowałem się także planowaniem biznesowym, to nie pokusiłbym się o jakieś szczegółowe predykcje. Mieliśmy do czynienia z wydarzeniem bezprecedensowym, z tzw. czarnym łabędziem (odwołując się do koncepcji N. N. Taleba), który zmienił rynek. Analizujemy tę sytuację, wyciągamy wnioski i reagujemy adekwatnie do sytuacji. Z pewnością będziemy bardzo dobrze przygotowani na drugą część roku z naszym asortymentem, podobnie jak byliśmy świetnie przygotowani na wzrost zainteresowania sprzętem IT w czasie lockdownu. Przez cały czas mieliśmy stałą dostępność bardzo dobrych produktów i szeroką ofertę sprzętu IT, a to wymagało przygotowania scenariuszy możliwych wydarzeń, ich wpływu na rynek i zrobienia odpowiednich zamówień wiele miesięcy przed wybuchem epidemii w Europie.

Cena jest bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na decyzję zakupową, ale z pewnością nie najważniejszym. Wybór sprzętu komputerowego zależy przede wszystkim od jego przeznaczenia, wyposażenia, funkcji, a dopiero w obrębie tak zawężonej kategorii klient porównuje ceny produktów. W czasie lockdownu ceny poszły w górę, bo część fabryk była zamknięta, nie było swobodnego dostępu do produktów, a dodatkowo wpływ miały na to zmiany kursów walut. W konsekwencji na rynku nie było stałego dostępu do wszystkich modeli produktów. My, jako jedni z nielicznych retailerów, byliśmy bardzo dobrze przygotowani na ten nagły wzrost zainteresowania sprzętem IT, mieliśmy pełen wybór komputerów, prowadziliśmy też bardzo mocne akcje promocyjne. To nam dało przewagę.

 

Czy są Państwo gotowi na zapowiadane wznowienie zdalnego nauczania od września – czy są podejmowane kroki mające zapewnić np. nieprzerwaną dostępność urządzeń poszukiwanych przez klientów?

Na bieżąco obserwujemy sytuację epidemiologiczną i decyzje, które się z nią wiążą i mogą mieć wpływ na nasz segment rynku. Bierzemy pod uwagę różne wersje wydarzeń. Nie zdradzę, na jakich modelach prognostycznych pracujemy, ale na pewno będziemy bardzo dobrze przygotowani na drugą część roku.

 

https://itreseller.pl/itrnewmsi-wprowadza-nowy-model-desktopa-dla-tworcow-tresci-msi-creator-p100x-nie-tylko-prezentuje-sie-efektownie-ale-dysponuje-tez-naprawde-silna-specyfikacja/