Postępująca elektryfikacja. Rozmaite urządzenia wytwarzają ogromne ilości danych, wygranym będzie ten, kto będzie potrafił zamienić tą ilość danych, na klasyczne wartości biznesowe. Wywiad z Jackiem Łukaszewskim, prezesem Schneider Electric Polska.
Postępująca elektryfikacja. Rozmaite urządzenia wytwarzają wielkie ilości danych. Na przykład liczniki energii elektrycznej obecnie są właściwie analizatorami, bo przesyłają kilkadziesiąt (jeżeli nie – kilkaset) wartości parametrów prądu elektrycznego, który dociera do odbiorców. Ponadto, dokonują pomiarów regularnie co jakiś czas, a więc również agregują wszystkie zebrane dane w czasie. Otrzymujemy zatem mnóstwo wartości chwilowych, a także dane historyczne. Na tej podstawie można określać tendencje. Jeżeli mierzymy wartości środowiskowe i zamieniamy je na wartości elektryczne (cyfrowe), to dzięki sieci możemy je przesyłać, a potem przetwarzać. Dlatego moim zdaniem wygranym w internecie rzeczy będzie ten, kto będzie potrafił zamienić tę ogromną ilość danych, jaką dysponujemy, na wartość, która przekłada się na klasyczne wartości biznesowe. To znaczy większą sprzedaż albo niższe koszty. Podkreśla Jacek Łukaszewski, prezes Schneider Electric Polska, odpowiedzialny za region składający się z Polski, Czech, Słowacji i Ukrainy w rozmowie z redaktorem IT Reseller, Mieczysławem T. Starkowskim.
Panie prezesie, wszyscy dziś mówią o internecie rzeczy i sztucznej inteligencji. Jak firma Schneider Electric odnajduje się w tej rzeczywistości?
– Jednym z kluczowych obszarów działalności Schneider Electric jest automatyka procesów przemysłowych, dlatego można powiedzieć, że od dawna zajmujemy się tym, co dzisiaj nazywa się internetem rzeczy. Od czasu, gdy zaczęły być automatyzowane procesy przemysłowe w latach 60 ubiegłego wieku, oferujemy układy sterowania, czujniki, które mierzą parametry otoczenia czy procesu i oprogramowanie do zarządzania nimi. Dzisiaj rozwiązania tego typu są bardziej zaawansowane technologicznie i zdecydowanie mniej kosztowne, a przez to powszechnie dostępne – w zasadzie dla każdego indywidualnego konsumenta. A my oferujemy zintegrowaną strukturę (EcoStruxure), która pozwala naszym klientom na efektywne wdrożenie rozwiązań internetu rzeczy w bezpieczny sposób.
Internet rzeczy oznacza, że otaczające nas przedmioty są w stanie komunikować się, przekazując informacje o swoich parametrach pracy czy otaczającego ich środowiska. Technologia czujników staje się coraz bardziej dostępna, a co za tym idzie – jest ich coraz więcej. Schneider Electric ma w swojej ofercie wiele czujników i tak zwanych inteligentnych urządzeń, które mogą mierzyć wartości fizyczne (na przykład temperaturę, przyspieszenie, parametry elektryczne), ale również przetwarzać i przekazywać informacje, np. związane z procesami przemysłowymi czy utrzymaniem komfortu w budynkach publicznych. Do tego dochodzą powszechne możliwości komunikacyjne. Jeżeli mierzymy wartości środowiskowe i zamieniamy je na wartości elektryczne (cyfrowe), to dzięki sieci możemy je przesyłać, a potem przetwarzać.
Dlatego moim zdaniem wygranym w internecie rzeczy będzie ten, kto będzie potrafił zamienić tę ogromną ilość danych, jaką dysponujemy, na wartość, która przekłada się na klasyczne wartości biznesowe. To znaczy większą sprzedaż albo niższe koszty. Przykładem niech będą branże, w których cyfrowa rewolucja jest już mocno zawansowana, na przykład branża muzyki rozrywkowej. Branża muzyczna została całkowicie zmieniona i praktycznie zdominowana przez firmy, które potrafią lepiej zarządzać danymi. Zdobyły one długotrwałą przewagę konkurencyjną dzięki lepszej efektywności, co przełożyło się na to, że zdobywają coraz większe udziały w rynku.
Wspomniał Pan o ogromnej ilości informacji. Niedawno odkryliśmy, że ta obfitość może być kłopotliwa. Ale naturalnie to zależy, jak potrafimy je wykorzystać.
– Rozmaite urządzenia wytwarzają wielkie ilości danych. Na przykład liczniki energii elektrycznej obecnie są właściwie analizatorami, bo przesyłają kilkadziesiąt (jeżeli nie – kilkaset) wartości parametrów prądu elektrycznego, który dociera do odbiorców. Ponadto, dokonują pomiarów regularnie co jakiś czas, a więc również agregują wszystkie zebrane dane w czasie. Otrzymujemy zatem mnóstwo wartości chwilowych, a także dane historyczne. Na tej podstawie można określać tendencje.
Jacek Łukaszewski, prezes Schneider Electric Polska.
Przypomnijmy, że stosunkowo niedawno ten sprzęt był analogowy i oczywiście niepodłączony do sieci. Raz w miesiącu do każdego odbiorcy przychodził inkasent, który odczytywał „stan licznika”, czyli jedną wielkość. Mamy więc do czynienia z niesamowitymi zmianami.
– Wielu klientom instalujemy systemy tak zwanego zarządzania energią, które nie tylko pozwalają analizować własne zużycie, ale również kontrolować ilość, a także jakość kupowanej energii. Bo przecież coraz więcej urządzeń jest bardzo wrażliwych na jakość energii. Do tego dochodzi też kwestia tak zwanej mocy biernej, którą odbiorcy przemysłowi muszą kontrolować, jeżeli chcą uniknąć kar nakładanych przez dostawców energii. Moc bierna to nie tylko przemysł. W nowoczesnych budynkach komercyjnych wszyscy inwestują w oświetlenie LED, bo jest ono efektywne energetycznie. Niestety, bardzo często zasilacze do tego typu oświetlenia generują moc bierną, czego skutkiem jest pobieranie dodatkowej energii z sieci, co znacznie podnosi koszty oświetlenia. Moc bierna wywołuje również zakłócenia w sieci, które mogą być powodem nieprawidłowej pracy innych urządzeń do niej podłączonych.
Schneider Electric oferuje klientom wspomnianą już architekturę EcoStruxure, czyli zestaw rozwiązań zgodnych z technologiami internetu rzeczy. Rośnie liczba naszych urządzeń, które są smart – mierzą coraz więcej parametrów środowiskowych (związanych z procesami produkcyjnymi) i mają możliwości komunikacyjne. To poziom podstawowy EcoStruxure. Na wyższym poziomie znajdują się aplikacje i analityka, najczęściej lokalna. Natomiast najwyższa warstwa to zaawansowane usługi chmurowe. Przypomnę, że pierwsze inteligentne budynki miały po kilkaset punktów danych. Obecne mają ich kilkadziesiąt tysięcy i te liczby stale rosną. Rozwiązania są coraz tańsze i bardziej dostępne. Aby skutecznie zarządzać rosnącą ilością danych, oferujemy naszym klientom oprogramowanie analityczne i doradcze oraz tradycyjne doradztwo w zakresie zamiany tych danych na użyteczne informacje mające odzwierciedlenie w rachunku wyników. Jak mówiłem wcześniej: ważne są wyższa sprzedaż albo niższe koszty. Im więcej jest danych, tym mamy możliwość lepiej zarządzać przedsiębiorstwem. Ale potrzebna jest do tego duża wiedza ekspercka i to z różnych branż.
Można powiedzieć, że jest to wartość dodana, która wzbogaca Waszą ofertę sprzętową. Jakie są inne ciekawe przykłady Waszej działalności?
– Generalnie rzecz biorąc, działamy w dwóch obszarach – zarządzania energią i automatyce przemysłowej. O automatyce przemysłowej mówiłem już wcześniej, natomiast zarządzanie energią to w naszym przypadku również szeroki temat. W ofercie Schneider Electric znajdują się urządzenia i usługi związane z dystrybucją energii elektrycznej począwszy od symbolicznego gniazdka, czyli osprzętu elektrycznego, a skończywszy na aparaturze dla systemów zasilających budynków, zakładów przemysłowych czy całych miast. Jesteśmy globalnym liderem w dziedzinie infrastruktury technicznej dla data centers, gdzie dostarczamy systemy klimatyzacji precyzyjnej i gwarantowanego zasilania. Działamy w profesjonalnej energetyce, nie tylko w zakresie urządzeń, ale również oprogramowania (między innymi do zarządzania sieciami energetycznymi). Rewolucja technologiczna w energetyce wymaga oczywiście informatyzacji. Do zarządzania siecią opartą o odnawialne źródła energii – a w tym kierunku zmierza przecież świat – potrzeba wielu zaawansowanych rozwiązań informatycznych. A to, można powiedzieć, jest jednym z podstawowych elementów trendu smart city.
Poza tym, jesteśmy jednym z liczących się globalnych graczy i liderem w Polsce na rynku wody, gdzie dostarczamy układy sterowania i zasilania dla dystrybucji wody i oczyszczania ścieków. Dostarczamy też systemy automatyki i zarządzania dla spółek ciepłowniczych. Jesteśmy liderem w zakresie cyfrowego modelowania sieci. Polega to na tworzeniu cyfrowego modelu sieci odwzorowującego sieć rzeczywistą i porównywaniu wyników rzeczywistych z założonymi w modelu cyfrowym. Jeżeli występują znaczące rozbieżności, to znaczy, że w sieci dzieje się coś niepożądanego. Na przykład jest niższe ciśnienie, co może świadczyć o wycieku.
Mówi Pan o tak zwanym modelu cyfrowego bliźniaka.
– Tak, a w tym przypadku dzięki niemu wykrywamy i diagnozujemy awarie. Ale służy on również podniesieniu efektywności działania spółki. Na przykład wprowadzając do cyfrowego modelu dane dotyczące prognozy pogody, można bardzo dokładnie symulować zapotrzebowanie na ciepło i produkować w elektrociepłowni dokładnie tyle ciepła, ile wynika z takiej symulacji.
Ale prawdziwa rewolucja cyfrowa jest dopiero przed nami.
– W Schneider Electric wierzymy, że jednym ze sposobów poradzenia sobie z dekarbonizacją gospodarki i – szerzej – kryzysem klimatycznym jest postępująca elektryfikacja. Jeżeli obecnie transport jest oparty przede wszystkim na silnikach spalinowych, wiąże się to z dużą emisją, której nie da się łatwo obniżyć. Jeśli przejdziemy na silniki elektryczne, będziemy w stanie obniżać stopniowo emisję dwutlenku węgla, teoretycznie nawet do zera, ponieważ ludzkość może produkować coraz więcej energii elektrycznej z bezemisyjnych źródeł odnawialnych. Podobnie jest w przemyśle, budownictwie i tak dalej. Zamiana energii zużywanej na przykład na ogrzewanie na energię elektryczną, która docelowo będzie w większości pochodzić ze źródeł odnawialnych, jest właśnie jednym ze sposobów przeciwdziałania zmianom klimatycznym.
https://itreseller.pl/itrnewdyrektorzy-it-obniza-inwestycje-w-efekcie-pandemii-ale-nie-wszedzie-priorytetami-staja-sie-wydatki-na-lepsza-cyfrowa-obsluge-klientow-wynika-z-raportu-pwc-wyzwania-dyrektorow-it-w-czasach/