Kolejne pole starcia USA i Chin, czyli tzw. sprawa TikToka nabiera rozpędu. Firma przeniesie swoją siedzibę do Londynu, czy raczej zostanie kupiona przez Microsoft?

Przeniesienie siedziby do Londynu, wykupienie przez Microsoft lub ostateczne zamknięcie dla użytkowników w USA, a co za tym idzie, zapewne też wielu innych krajach. Los TikToka jest niepewny.

Wokół TikToka, chińskiej aplikacji społecznościowej, służącej do zamieszczania w sieci krótkich filmów, jednej z najszybciej rosnących aplikacji mobilnych w ogóle, już dłuższy czas temu zawisły czarne chmury. Najpierw pojawiły się wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa danych użytkownika, z czasem TikTok stanął w ogniu oskarżeń o działalność szpiegowską na rzecz Chin. Według zapowiedzi, aplikacja zostanie zakazana w USA, a tworząca ją firma ma niewiele opcji, aby wydostać się z kryzysu.

Właściciel TikTok, ByteDance, przeniesie swoją siedzibę z Pekinu do Londynu na podstawie umowy zatwierdzonej przez brytyjskie władze, podała gazeta The Sun. Biorąc pod uwagę dość „sensacyjny” charakter tego dziennika, należy na tę informację wziąć pewną poprawkę. Zdaniem The Sun, założyciele ByteDance mają wkrótce ogłosić zamiar otwarcia siedziby w Londynie, podała gazeta, dodając, że ruch ten prawdopodobnie zdenerwuje prezydenta USA Donalda Trumpa, który rozważał wprowadzenie zakazu TikTok w Stanach Zjednoczonych. Dla Londynu to byłby dość ciekawy ruch, swoisty polityczny wyraz nieposłuszeństwa wobec Waszyngtonu, który pozwoliłby uruchomić przekaz, że w konflikcie amerykańsko-chińskim Wielka Brytania pozostaje neutralna. Niewykluczone, że z tego przeniesienia ostatecznie niewiele wyjdzie, bo siedzibą ByteDance stanie się jakaś lokalizacja w USA.

Microsoft oświadczył w niedzielę, że będzie kontynuował rozmowy w sprawie nabycia TikToka. Firma spodziewa się zakończyć negocjacje do 15 września. Zresztą, nie bardzo ma czas. Jak podaje Reuters, prezydent Donald Trump zgodził się tylko na to, by Microsoft negocjował przejęcie wyłącznie jeśli uda mu się podpisać umowę w ciągu… 45 dni. Różne rzeczy można powiedzieć o amerykańskim prezydencie, ale z pewnością nie to, że nie ma pojęcia jak długo potrafią trwać negocjacje biznesowe.  Termin ten został wynegocjowany pomiędzy prezydentem i CEO Microsoftu i został wyznaczony ostatecznie przez Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych w Stanach Zjednoczonych (CFIUS), który analizuje transakcje pod kątem potencjalnych zagrożeń bezpieczeństwa narodowego. CFIUS będzie też nadzorował przebieg negocjacji. Instytucja ma prawo by zablokować negocjacje. Microsoft ostrzegł w swoim oświadczeniu, że nie ma pewności, że umowa zostanie zawarta. Dlatego też sprawa przejęcia nie jest pewna.

Czy zakup aplikacji przez Microsoft ma sens biznesowy, czy jest kierowany jedynie względami politycznymi? W mojej ocenie, chyba trudno o lepszy zakup dla Microsoftu. Przejęcie TikToka (100 mln użytkowników w USA), dałoby Microsoftowi rzadką okazję do zostania głównym konkurentem dla gigantów mediów społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter czy Snapchat. Owszem, Microsoft posiada swoje medium społecznościowe, LinkedIn, ale jego charakter jest wyraźnie profesjonalny i biznesowy – co oznacza jednak pewne zacieśnienie liczby użytkowników. Przy okazji zapraszam do śledzenia naszego redakcyjnego profilu na LinkedIn właśnie. 

https://itreseller.pl/itrnewfenomen-marki-xiaomi/