Xiaomi Mi 11 – nowy smartfon wkracza na rynek. Supermocny procesor, elegancka obudowa i ciekawe cechy użytkowe.
Xiaomi od pewnego czasu nie walczy już tylko ceną, ale wchodzi na coraz wyższą półkę jakości. Premiera Mi 11 zdaje się to potwierdzać, chociaż zabrakło oczekiwanej wersji Pro i tańszej – Lite. Jest jednak coś, co sprawia, że Mi 11 jest bardzo ciekawym telefonem.
Xiaomi Mi 11 to nowy model, który ma za zadanie wygrać dla chińskiego producenta segment, który ja sam nazywam niemal-flagowcami. Niemal, ponieważ od pewnego czasu rolę naprawdę topowych konstrukcji przejęły telefony z dopiskami Pro lub Ultra, charakteryzujące się najczęściej lepszym aparatem, zwykle zawierającym teleobiektyw. I tak, Xiaomi Mi 11 nie posiada obiektywu stworzonego z myślą o bezstratnym zoomie, ale mimo to wydaje się być wyjątkowo ciekawym telefonem. Poniżej wyjaśnię dlaczego.
Xiaomi Mi 11 to podzespoły z najwyższej półki
Nie jest zaskoczeniem, że Mi 11 pracuje na najnowszym, topowym układzie Qualcommu. To już tradycja, że każdy kolejny flagowiec Xiaomi ma na pokładzie najsilniejszego w danym sezonie Snapdragona. W przypadku Mi 11 jest to oczywiście Snapdragon 888, a telefon chińskiego producenta jest pierwszym, który wykorzystuje ów układ. Xiaomi Mi 11 pojawi się w dwóch wersjach – tańszej, z 8 GB LPDDR5 RAM i 128 GB UFS 3.1 na dane i droższy, z 8 GB LPDDR5 RAM i 256 GB UFS 3.1 na dane.
Xiaomi M11 ma bardzo zaawansowany ekran. Xiaomi postawiło na 6,8-calowy AMOLED o rozdzielczości WQHD+ (3200 x 1440) i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Co ciekawe, panel jest zgodny z HDR10+ więc, należy oczekiwać naprawdę wysokiej jakości obrazu. Do zabezpieczenia ekranu zastosowano szkło Gorilla Glass Victus.
Mi 11 może także pochwalić się dość szybkim ładowaniem przewodowym (55W) i bardzo szybkim bezprzewodowym (50W). Przewidziano także ładowanie wsteczne o mocy 10 W na potrzeby np. słuchawek bezprzewodowych. Bateria telefonu ma pojemność 4600 mAh.
Aparat w Mi 11 to solidna kombinacja trzech modułów: głównego, o rozdzielczości 108 MP i jasności f/1.9, uzbrojonego w optyczną stabilizację obrazu oraz detekcję fazy, ultraszerokokątnego 13 MP f/2.4 i ledwie 5 MP obiektywu do zdjęć makro f/2.4. Mi 11 może nagrywać filmy w 8K przy 30 FPS. Szkoda, że wśród tego zestawu nie pojawił się teleobiektyw.
Xiaomi Mi 11 to elegancka forma
Przyznaję, że już poprzednik tegorocznego flagowca należał do najładniejszych smartfonów na rynku. Xiaomi Mi 11 idzie podobnym szlakiem, ale zmiany w stylistyce są wyraźne. Przede wszystkim dotyczą zakrzywienia bryły urządzenia. Xiaomi zdecydowało się na głębsze krzywizny, zarówno od strony ekranu, jak i pleców telefonu.
Xiaomi Mi 11 prezentuje się wyjątkowo elegancko, także dzięki niewielkiej grubości (8,07 mm), niższej masie, a przy tym interesujących maskownicach głośników, które współtworzył Harman/Kardon.
Na rynek trafią trzy wersje kolorystyczne: biała, czarna i błękitna. Producent przewidział także tzw. edycję specjalną, która charakteryzuje się nieco innym, jakby „karbowanym” designem pleców i, jak nietrudno się domyślić, ograniczoną liczbą sztuk, które trafią na rynek.
Xiaomi Mi 11 wygląda świetnie, a producent obiecuje też wysoką jakość wykonania, w co nietrudno uwierzyć, biorąc pod uwagę to jak zbudowany był Mi 10.
Xiaomi daje nam w Mi 11 wybór aplikacji
Przyznaję, że o ile sama specyfikacja mnie nie zaskoczyła, o tyle już pozytywnie zaskoczyła mnie informacja, którą wiele osób mogło przy okazji prezentacji przeoczyć. Chodzi o aplikacje. Zwykle w nowym telefonie odnajdziemy już sporo programów zainstalowanych przez producenta. Przyznaję, że wielu z tychże na różnych telefonach, które posiadałem, nie uruchomiłem ani razu. Ba, dość powiedzieć, że część wolałbym móc po prostu odinstalować, bo po co mi aplikacje sklepów internetowych czy działających w Chinach platform multimedialnych? Bloatware jest obecny na wielu smartfonach i, niestety, jest na ogół nieusuwalny. Xiaomi w Mi 11 podeszło do problemu rzeczowo – zostawia wyłącznie to, co niezbędne – lista aplikacji nieusuwalnych to ledwie 7 pozycji. I już. Tylko tyle. To dobry ruch ze strony Xiaomi, który powinni skopiować także inni producenci.
To będzie dobry niemal-flagowiec, ale wszystko będzie zależało od ceny
Xiaomi zbudowało bez wątpienia ciekawy telefon. Pytanie tylko czy zdoła zainteresować masowego odbiorcę? Bo chociaż w chwili premiery jest zapewne najwydajniejszym smartfonem na świecie, to raczej ustępować będzie pod względem możliwości fotograficznych zeszłorocznemu Mi 10 Pro, ale też kilku modelom konkurencji.
Cena zadecyduje o jego sukcesie. Ta została podana, póki co, dla strefy Euro. 749 euro za konfigurację 8+128 GB i 799 euro za model z 8+256 GB – stawiałbym więc na okolice cen 3300 zł dla tańszej wersji i 3600 dla droższej.
https://itreseller.pl/itrnewab-s-a-wiodacy-dystrybutor-elektroniki-wychodzac-naprzeciw-potrzebom-rynku-stworzylo-program-ileader-za-pomoca-ktorego-ulatwia-malym-i-srednim-firmom-rozszerzenie-obecnej-oferty-o-produkty-apple/