Odbudowa i rozwój gospodarczy w obliczu podwyższonej niepewności. Niepokój konsumentów i przedsiębiorców jest dodatkowo zwiększany przez rosnący chaos informacyjny.
Rynki kapitałowe są jednym z kluczowych źródeł informacji na temat przyszłości, gdyż w sposób zdecentralizowany zbierają miliony informacji, które są następnie uwzględniane w wycenach. Jeśli zatem wierzyć indeksom giełdowym, 2021 r. powinien być niezły dla światowej gospodarki, a przynajmniej dla najważniejszych sektorów obecnych na parkiecie. Indeks 500 największych spółek notowanych w USA (S&P 500) kontynuuje marsz ku kolejnym historycznym maksimom i jest teraz o ponad 19 proc. wyżej niż rok temu. Jeszcze lepiej radzi sobie indeks spółek technologicznych NASDAQ Composite, który w ostatnich 12 miesiącach urósł o ponad 46 proc. Indeks giełdy w Szanghaju wzrósł o blisko 20 proc. w tym samym okresie. Coraz częściej pojawiają się opinie, że notowania giełdowe wyglądają znacznie lepiej niż faktyczny stan gospodarki, nie wspominając o najbardziej dotkniętych przez lockdowny sektorach. Popularność zyskuje litera K, jako opis rozbieżnych trajektorii obecnego ożywienia gospodarczego – są branże, które wyraźnie zyskują oraz takie, które nie mogą osiągnąć przychodów pokrywających koszty, nie wspominając o odrobieniu strat z 2020 roku. Do tych ostatnich należą branża hotelarska, gastronomiczna, sportowa, turystyczna, kulturalna i inne powiązane. Dominują w nich mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, a niewiele jest dużych podmiotów notowanych na giełdach.
Patrząc na dane z Polski, w trzecim kwartale 2020 r. wartość dodana brutto (główny składnik PKB) w sekcji zakwaterowanie i gastronomia spadła o 30 proc. r/r, podczas gdy np. w przemyśle odnotowano wzrost o 3% r/r, a w sekcji informacji i komunikacji (która obejmuje m.in. IT) wzrost o 4 proc. w ujęciu rocznym (dane GUS). Szerzej na temat sytuacji makroekonomicznej i koniunktury w poszczególnych sektorach piszemy w Aktualnościach Ekonomicznych.
Wysoka niepewność utrudnia prognozowanie koniunktury i w efekcie podejmowanie decyzji biznesowych w najbardziej dotkniętych sektorach, zwłaszcza gdy jej źródłem jest dalszy przebieg pandemii, a co za tym idzie -decyzje administracyjne. Pewną „kotwicą” mogą być prognozy PKB, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że przeszłe zależności między np. PKB a przychodami w turystyce mogły ulec zmianie. To hipotezy, które wymagałyby weryfikacji, ale można wśród nich wymienić m.in. inne zachowania konsumentów (część może obawiać się ryzyka zachorowania), inną wielkość i struktura bazy noclegowej, a także dostępność komplementarnych usług w lokalizacjach turystycznych (rozrywka, sport, gastronomia itp.).
Wiemy jednak, że również wspomniana „kotwica”w postaci prognoz PKB nie jest zbyt stabilna w ostatnim czasie. W połowie 2020 r., a więc w trakcie odmrażania gospodarki po wiosennym lockdownie, średnia prognoza wzrostu PKB dla Polski na 2021 r. wynosiła 3,9 proc. Na jesieni optymizm wśród ekonomistów był większy i spodziewano się, że PKB urośnie o 4,4 proc. Obecnie prognozy są ponownie gorsze, ale od tego roku na polską gospodarkę powinien oddziaływać unijny Fundusz Odbudowy. Największego efektu można spodziewać się w latach 2022-2023, kiedy PKB Polski dzięki tym dotacjom może wzrosnąć o odpowiednio 66,7 mld zł oraz 61 mld zł (więcej w informacji prasowej na podstawie raportu „Kierunki 2021. Nowy Plan Marshalla. Odbudowa polskiej gospodarki po COVID-19” przygotowanego przez DNB Bank Polska i Deloitte).
Koronawirus to nie wszystko
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 i wywołany nią kryzys zdrowotny oraz gospodarczy były w 2020 r. tematami budzącymi ogromne emocje w większości krajów, usuwając niejednokrotnie w cień inne palące problemy. Tymczasem katalog zagrożeń na najbliższe 10 lat opublikowany przez Światowe Forum Ekonomiczne w połowie stycznia 2021 r. nie pozostawia złudzeń – największe ryzyko dla świata zarówno w krótkiej, jak i w długiej perspektywie stanowią obecnie zmiany klimatyczne. Co więcej, żadne państwo nie podejmuje jak do tej pory wystarczających wysiłków w celu ich spowolnienia, czego wymowną ilustracją jest fakt, że w rankingu efektywności polityki łagodzenia zmiany klimatu (Climate Change Performance Index – CCPI) trzy pierwsze pozycie pozostają puste.
Zgodnie z projekcjami aktualizowanymi cyklicznie przez Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change – IPCC) niezależnie od tego, jaki scenariusz emisji będzie realizowany, efekty ocieplania się klimatu będą niemal identyczne do 2035 r. Oznacza to, że konsekwencje wynikające z wyemitowanych już gazów cieplarnianych są nieuniknione i, co więcej, dotyczą one w większym lub mniejszym stopniu wszystkich rodzajów działalności gospodarczej. Jednym z najbardziej oczywistych przykładów sektorów, który odczuje mocno skutki zmiany klimatu (np. w postaci coraz częstszych ekstremalnych zjawisk pogodowych) jest rolnictwo. Ostatecznie jednak zaburzenia w łańcuchach dostaw czy duże fale migracji dotkną wszystkie inne sektory. Brak odpowiedniego przygotowania na nieuchronne zmiany może w szczególny sposób uderzyć w sektor finansowy i ubezpieczeniowy.
Wobec pogłębiającego się kryzysu klimatycznego, należy się spodziewać coraz bardziej zdecydowanych działań państw w obszarze „zielonych” polityk. Oznacza to, że przedsiębiorstwa powinny w swojej średnio- i długoterminowej strategii brać pod uwagę ryzyka związane z kwestiami regulacyjnymi. Dowodem na to, że zmiany w tym obszarze mogą być gwałtowne, jest bardzo szybki wzrost cen uprawnień do emisji CO2 w ostatnich latach (Rysunek 3).
Ryzyka związane ze zmianą klimatu są dodatkowo potęgowane przez rosnącą niepewność w odniesieniu do dalszego przebiegu procesów globalizacyjnych. Wskaźnik globalizacji ekonomicznej (rysunek 4) pokazuje, że tempo zacieśniania się powiązań międzynarodowych zarówno w przypadku Polski, jak i z perspektywy globalnej wyraźnie wyhamowało po roku 2008, kiedy miał miejsce ogólnoświatowy kryzys finansowy. Ze względu na fakt, że więzi gospodarcze pomiędzy państwami rozluźniały się również w czasie innych kryzysów, można przypuszczać, że trwający obecnie kryzys wywołany pandemią, nie pozostanie bez wpływu na procesy globalizacyjne. Istnieje szansa, że przyspieszy zjawisko przeciwne globalizacji – tzw. deglobalizacja, co będzie związane z chęcią ochrony własnych łańcuchów dostaw przez państwa oraz przedsiębiorstwa, zwłaszcza w zakresie surowców i produktów strategicznych. Początkowa faza pandemii, która dotyczyła głównie Chin, pokazała, że obecnie kryzys w jednym państwie może zaburzyć łańcuchy dostaw na całym świecie.
Tendencje deglobalizacyjne nie zahamują zapewne zacieśniania się powiązań międzynarodowych w wymiarze cyfrowym. Należy wręcz przypuszczać, że doświadczenie pandemii przyspieszy rewolucję cyfrową i sprawi, że do 2025 r. dostępem do szerokopasmowego Internetu będzie się cieszyć 75 proc. populacji światowej, co stanowi jeden z celów wskazanych przez Komisję Szerokopasmową dla Zrównoważonego Rozwoju (Broadband Commission for Sustainable Development). Polska w zakresie dostępu do sieci plasuje się nieco powyżej średniej dla Unii Europejskiej. Niestety, gorzej wypada w pozostałych obszarach ważnych z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa cyfrowego (np. kapitał ludzki), co jest przyczyną niskiej – 24 pozycji w unijnym rankingu cyfryzacji zbudowanym na bazie wyników wskaźnika cyfryzacji gospodarki i społeczeństwa (The Digital Economy and Society Index – DESI).
Trendy, które będą kształtowały przyszłość, mogą z jednej strony przynieść zagrożenia dla przedsiębiorstw, z drugiej jednak rodzą ogromne szanse. Dobrym przykładem jest rewolucja cyfrowa, która wiąże się z ryzykiem rozwoju cyberprzestępczości, ale jednocześnie pozwala optymalizować procesy produkcyjne, obniżać koszty prowadzenia działalności, a także tworzy nowe rynki i nowe potrzeby, z czego skorzystają firmy, które dobrze zrozumieją zachodzące zmiany i się na nie odpowiednio przygotują.
Tworzenie skutecznej strategii odbudowy i rozwoju w obliczu niepewnej przyszłości
Światowy kryzys gospodarczy wywołany pandemią okazał się trudnym sprawdzianem dla przedsiębiorstw, konsumentów oraz sektora publicznego. Uświadomił, jak złudne jest przekonanie, że następny dzień będzie podobny do dzisiejszego, w związku z czym wystarczy działać według raz wypracowanych schematów. Oczywiście nikt nie był w stanie przewidzieć, że w 2020 r. świat ogarnie pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, jednak nie oznacza to, że organizacje są całkowicie bezradne wobec kryzysów. Już w pierwszych miesiącach spowolnienia stało się jasne, że niektóre podmioty przechodzą je znacznie łagodniej niż inne, ze względu na wypracowane w poprzednich latach strategie i procedury działania na wypadek nagłego załamania gospodarczego.
Niewątpliwie, w porównaniu do całkowitego braku wiedzy, nawet niepełne informacje o przyszłości pozwalają dużo skuteczniej przygotować się na możliwe zagrożenia i wykorzystać szanse wynikające ze zmian w otoczeniu. Choć w świecie rosnącej niepewności wiedzę taką coraz trudniej jest pozyskać, prognozując tradycyjnymi metodami, przybywa informacji oraz danych, także tych o wysokiej częstotliwości. Dlatego kluczowy jest ciągły rozwój umiejętności, metod i narzędzi analitycznych, które mogą wspomagać podejmowanie decyzji w niestabilnym otoczeniu.
https://itreseller.pl/itrnewhttps-itreseller-com-pl-it-reseller-tv-2/