Co tak naprawdę oznacza ogłoszenie przez Intela strategii IDM 2.0? Reakcję rynku już widać… w akcjach TSMC.

Intel ogłosił swoją strategię IDM 2.0. Plan obejmujący inwestycje warte 20 miliardów dolarów to jednak tylko część gry, którą Intel znakomicie rozgrywa – ma bowiem unikalną sytuację na rynku. Wyjaśniamy, co może oznaczać. 

 

Aż chcę napisać „a nie mówiłem?”. Podobny ruch Intela przewidywałem jeszcze w ubiegłym roku. Strategia IDM 2.0, ogłoszona wczoraj późnym wieczorem czasu polskiego przez prezesa Intela, Pata Gelsingera, to trzy filary, z których każdy może umocnić pozycję firmy z Santa Clara. I chociaż to akcje TSMC spadły, najsilniej skutki wprowadzenia w życie tej strategii odczują producenci korzystający z produkcji kontraktowej.

 

Przyjrzyjmy się zatem tym filarom:

  • Własna, globalna baza produkcyjna odpowiadająca za większość produkcji firmy
  • Rozszerzone wykorzystanie zdolności produkcyjnych firm trzecich
  • Powołanie Intel Foundry Services

 

Pierwszy z nich to po prostu dalszy rozwój fabryk firmy Intel. Producent zbuduje dwie fabryki w Arizonie, wydając na to 20 mld USD. Co ciekawe, w tym samym stanie swoją fabrykę planuje wybudować TSMC. Tajwański producent ogłosił to w połowie ubiegłego roku, odpowiadając wówczas na oczekiwania administracji ówczesnego prezydenta USA. Inwestycja Tajwańczyków ma wynieść 12 mld USD. Można więc założyć, że skala operacji Intela w Arizonie będzie znacznie większa. To oznacza oczywiście zdolność do dostarczenia większej liczby chipów… nie tylko własnych.

 

 

Tak, Intel, powołując Intel Foundry Services (IFS, trzeci filar strategii IDM 2.0) staje się konkurentem w tzw. produkcji kontraktowej dla Samsunga, TSMC, Global Foundries czy SMIC, przy czym, póki co, to dwie pierwsze firmy są rzeczywiście istotne rynkowo, podczas gdy reszta jest krok lub kilka za liderami rozwoju technologicznego. Intel, oferując swoje moce produkcyjne, zapewne także z nowych fabryk w Arizonie, może więc skuteczniej kontrolować rynek. Dlaczego?

 

Ponieważ drugi filar strategii IDM 2.0 to wykorzystywanie produkcji kontraktowej u innych wytwórców. Intel wprawdzie robi to już teraz, chociaż głównie w przypadku chipsetów i układów graficznych. Może jednak korzystać z zamówień u wytwórców kontraktowych nie tylko do samej produkcji, ale jednocześnie do metody wpływania na rynek. W jaki sposób?

 

Określenie, może niezbyt eleganckie, ale które dobrze oddaje sytuację, to „Intel trzyma palec w każdej zupie na stole”. Obrazowe. Mamy bowiem ograniczoną globalną pulę możliwości produkcyjnych jeśli chodzi o półprzewodniki (owa „zupa”). Intel kontroluje większość produkcji na własne potrzeby, ale rezerwując moce produkcyjne w TSMC czy Samsungu, zmniejsza dostępność tychże dla AMD, Qualcommu, Apple czy NVIDII. Jednocześnie może swoim konkurentom zaoferować produkcję we własnych zakładach. Za pomocą takiego dwuczynnikowego wpływu, Intel może więc regulować podaż chipów. Popyt natomiast maleć raczej nie będzie, jako że jesteśmy coraz bardziej od elektroniki uzależnieni.

 

Co mogą zrobić TSMC i Samsung? Inwestować. Póki posiadają duże zyski z produkcji kontraktowej, póki popyt znacznie przewyższa popyt. Budowa nowych fabryk chipów powinna dać im możliwość lepszego reagowania na zmiany rynkowe, a przede wszystkim, nie oddawania inicjatywy Intelowi. Skutki wczoraj ogłoszonej strategii już widać. Akcje TSMC, spadły o prawie 4% po tym, jak Intel ogłosił swoje najnowsze plany w zakresie produkcji. Warto dodać, że w tym roku TSMC głównie rosło: akcje tajwańskiej firmy wzrosły do ​​tej pory w tym roku o prawie 10%, co daje wartość rynkową około 542 miliardów dolarów.

 

Najważniejsze wśród tych nowości jest to, że Intel zdaje się mieć przemyślaną strategię rozwoju. Zamiast iść utartym szlakiem, „niebiescy” będą ten szlak wyznaczać. Prawdopodobnie sobie i innym także. Mają bowiem unikatową sytuację – są zarówno producentem, właścicielem licencji i własności intelektualnej, jak i wytwórcą własnych chipów. Nikt z wiodących firm nie może powiedzieć tego samego. Tak, Samsung ma własne fabryki i własne procesory, ale są one oparte na licencjonowanej architekturze brytyjskiej firmy ARM, która de facto będzie częścią NVIDII. NVIDIA natomiast nie ma własnych fabryk układów scalonych. AMD niegdyś miało fabryki, ale wydzieliło je i dziś są osobną firmą (Global Foundries). Apple i Qulacomm produkują wyłącznie kontraktowo. Pozycja Intela jest tu więc wyjątkowa, a IDM 2.0 jest wykorzystaniem możliwości jakie ta pozycja daje.

 

https://itreseller.pl/itrnewceo-intela-pat-gelsinger-zapowiada-strategie-idm-2-0-szykuje-sie-prawdziwa-rewolucja-w-modelu-produkcyjnym-i-wielkie-inwestycje/