Akcje firm technologicznych rosną najszybciej od 2000 roku, wartość indeksu S&P 500 przekroczyła rekordowy do tej pory poziom.

Notowania technologicznego indeksu S&P 500 (.SPLRCT), w skład którego wchodzą m.in. takie firmy, jak Apple, Adobe Systems, HP, Intel, Microsoft, Mastercard czy Oracle, nie były tak wysokie od 17 lat. Wartość indeksu przekroczyła rekordowy do tej pory poziom 988,49 dol., osiągając w ubiegłym miesiącu wartość 992,29 dol. Technologiczna hossa daje się zaobserwować nie tylko za oceanem, ale również na warszawskim parkiecie.

 

Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem dużych wzrostów wartości najważniejszych światowych indeksów giełdowych, wchodzących m.in. w skład nowojorskiej giełdy NYSE oraz NASDAQ. Zdaniem analityków agencji Reuters stymulowane są one w znacznym stopniu przez amerykański i europejski sektor nowych technologii oraz rozwój usług IT dla biznesu.

 

Powrót euforii?

Dotychczasowy rekord indeks S&P 500 Tech odnotował w czasach „internetowej bańki” późnych lat 90-tych, określanej także jako „dot-com bubble” ze względu na finansowe sukcesy takich spółek, jak Broadcast.com, GeoCities.com, Startups.com czy Pets.com. Powszechne przecenianie wartości spółek, niemożliwe do spełnienia wymogi inwestorów dotyczące bardzo dynamicznego rozwoju firm i marnotrawienie znacznych środków przekazywanych przez fundusze venture capital – te czynniki w 2000 roku doprowadziły do załamania rynku i nagłego spadku zainteresowania firmami współtworzącymi ówczesną nową, internetową gospodarkę. O znacznej części przedsiębiorstw, z którymi wiązano duże nadzieje i które brylowały wówczas na giełdowych parkietach, słuch zaginął. Okresu recesji przetrwały głównie największe spółki, takie jak eBay, Google czy Amazon.

 

Wiele wskazuje na to, że dzisiaj możemy mówić o powrocie euforycznego zaufania do firm działających w branży IT, jednak w odróżnieniu od internetowej bańki końca XX wieku, dzisiejsze wyniki spółek opierają się na mocnych podstawach. Indeksy współtworzą dojrzałe i doświadczone przedsiębiorstwa, a zapotrzebowanie na technologie jest ogromne. Brendan McDermid z agencji Reutera imponujący wzrost notowań spółek z rynku ICT tłumaczy popularyzacją mediów społecznościowych, urządzeń mobilnych i chmury obliczeniowej. Popyt na te technologie dobrze ilustrują wyniki Oracle. W zakończonym niedawno roku fiskalnym firma zanotowała aż 66-procentowy wzrost sprzedaży rozwiązań chmurowych w porównaniu do poprzedniego roku. Nie to jest jednak najważniejsze. W odróżnieniu od firm z innych branż, w których wraz z rozwojem biznesu dynamika przychodów najczęściej spada, Oracle systematycznie poprawia wyniki. W roku fiskalnym 2014 sprzedaż usług PaaS i SaaS wzrosła o 20%, w 2015 r. – o 34%, a rok później już o 52%. Tegoroczne wyniki pokazują, że można osiągnąć jeszcze wyższy wzrost – na poziomie nawet 60%.

 

„Tylko w ciągu ostatnich 6 miesięcy zrealizowaliśmy na całym świecie ponad 350 wdrożeń systemów ERP w chmurze. Co ciekawe, około 50% klientów, którzy wybrali model SaaS, nigdy wcześniej nie korzystało z rozwiązań Oracle. Dobrze ilustruje to zmiany, jakie zaszły na rynku. Klienci znacznie chętniej decydują się na chmurę, nawet wówczas, gdy nie byli dotychczas przekonani do opartych na niej rozwiązań. Mamy więc do czynienia z diametralną zmianą świadomości menadżerów. Warto zaznaczyć, że wymierny wpływ na osiągnięcie tego wyniku miały przedsiębiorstwa z regionu CEE, w tym także z Polski, gdzie Oracle udało się pozyskać takich klientów, jak Allegro, Comarch czy Vectra.” – mówi Janusz Naklicki, szef regionu Oracle CEE & CIS.

 

Przyrost danych nakręca wyniki

To o tyle ważna informacja, że w Polsce można zaobserwować podobny trend jak za oceanem. Firmy przeznaczają coraz więcej funduszy na nowe technologie, a to znajduje odzwierciedlenie w giełdowych wynikach. WIG INFO, czyli indeks Giełdy Papierów Wartościowych przedsiębiorstw działających w obszarze nowych technologii, obejmujący takie firmy jak m.in. Asseco, Atende, ATM działający pod marką Atman, Comarch, czy Sygnity, niedawno zanotował najwyższą wartość od ponad siedemnastu lat, gdy osiągnął rekordowy poziom 3372,34 zł. Na początku maja sięgnął on 2449,74 zł. To więcej niż w okresie ostatniego dynamicznego wzrostu notowań, który miał miejsce przed dziesięcioma laty. Wówczas w lipcu 2007 roku WIG-INFO maksymalnie wyniósł 2418,49 zł. Biorąc pod uwagę dojrzałość rynku, najprawdopodobniej właśnie teraz mamy do czynienia z najbardziej obiecującym okresem hossy polskiej branży ICT.

 

„Rynek IT to rynek naczyń połączonych. Dla przykładu inwestycja w oprogramowanie przetwarzające informacje wymusza kolejne nakłady – dane, których jest coraz więcej, trzeba gdzieś przecież przechowywać i zabezpieczać, a jednocześnie mieć do nich stały dostęp. Potrzebna jest infrastruktura telekomunikacyjna i serwerowa. Tę trzeba albo kupić albo wydzierżawić. Inwestycjom sprzyja sytuacja gospodarcza, a także rozwój technologii, która dzięki chmurze i możliwości współdzielenia zasobów jest tańsza i bardziej dostępna.” – zwraca uwagę Robert Mikołajski z Atmana, największego operatora centrum danych w Polsce. „Jeśli wierzyć analitykom, firma działająca na rynku kolokacji o przyszłość może być spokojna. Do 2022 r. polski rynek usług centrodanowych ma być wart blisko 900 mln zł i rosnąć w średnim tempie 10,9% r/r. Oznacza to podwojenie jego wartości w perspektywie 6 lat. Jak wskazuje PMR, widocznym efektem rosnącego popytu na kolokację będzie wzrost powierzchni ośrodków data center. O ile w 2016 r. powierzchnia brutto komercyjnych obiektów świadczących usługi hostingu i kolokacji wynosiła ponad 125 tys. mkw., o tyle w 2022 r. wyniesie już ponad 180 tys. mkw.” – dodaje Robert Mikołajski z Atmana.

 

W kolejce są chętni

Co ciekawe, szybko rozwijają się nie tylko duże firmy z głównego indeksu warszawskiej giełdy. Na wzrosty może liczyć niemal każdy, kto działa w perspektywicznym obszarze. Dobrym przykładem może być Cloud Technologies. Założona przez Piotra Prajsnara firma zaczynała jako klasyczny startup, a w ciągu zaledwie kilku lat wyrosła na największą hurtownię danych w Europie, zbierającą i przetwarzającą dane o zainteresowaniach internautów. Dziś jest jedną z najszybciej rozwijających się firm technologicznych. Inwestorzy, którzy uwierzyli w powodzenie technologii Big Data, analizę dużych zbiorów informacji i pomysł Cloud Technologies, mają duże powody do zadowolenia. W dobie rosnących wydatków na reklamę w sieci kurs spółki poszybował w górę. W maju 2012 r., gdy Cloud Technologies debiutował na rynku NewConnect prowadzonym przez warszawską giełdę, akcje wzrosły o 29,17% – do 1,55 zł. Kto wówczas zainwestował w walory firmy z myślą o ich szybkiej sprzedaży i zysku, bardzo się pomylił. W ciągu 5 lat kurs akcji wzrósł bowiem o ponad 4500%, osiągając w październiku ubiegłego roku rekordowy poziom 132 zł. W tym roku spółka chce wejść na główny parkiet warszawskiej giełdy, a jej kurs utrzymuje się na bardzo stabilnym poziomie.

 

Wzrost wartości firm IT skłania kolejnych graczy do wejścia na giełdę. Myśli o niej m.in. DSR, wrocławska firma dostarczająca systemy IT dla produkcji. Choć działa na mocno nasyconym rynku oprogramowania wspierającego zarządzanie, nie przeszkadza jej to systematycznie poprawiać wyników. Przychody spółki w 2016 r. wyniosły prawie 14,5 mln zł i wzrosły we wszystkich obszarach jej działania – zwiększyły się zarówno przychody z wdrożeń systemu ERP QAD, jak i rozwiązań Business Intelligence czy systemów PLM wspierających zarządzanie cyklem życia produktów.

 

„Nasycenie nie oznacza, że rynek nie kupuje tych rozwiązań. Klienci uważniej przypatrują się wartości swojego ERP i jakości jego wdrożenia. W Polsce często okazuje się, że w obszarze produkcji jest sporo do poprawy, a koniunktura w gospodarce sprzyja inwestycjom. Nastroje w przemyśle jeszcze nigdy nie były tak dobre. To zachęca firmy do wydawania pieniędzy zarówno na systemy wspierające zarządzanie, jak i te uzupełniające ERP – APS do zaawansowanego planowania i harmonogramowania produkcji czy Shop Floor Control do rejestracji produkcji.” – przekonuje Piotr Rojek, prezes zarządu DSR.