ASML w ogniu krytyki. Firma sprzedała urządzenia do chińskiego zakładu produkującego rozwiązania dla armii

Sprzedaż sprzętu litograficznego DUV chińskim podmiotom powiązanym z wojskiem to dziś, w świecie pełnym napięć politycznych, kontrowersyjny ruch. Firma zapewnia: to starsza technologia, poza zakresem kontroli eksportu

Holenderska ASML, kluczowy na świecie producent systemów litograficznych, znalazła się pod rosnącą presją po doniesieniach, że sprzedała urządzenia DUV chińskim firmom powiązanym z sektorem obronnym. Choć spółka przekonuje, że chodzi o starsze technologie, niezdolne do produkcji nowoczesnych układów, eksperci ostrzegają, że nawet taki sprzęt może wspierać rozwój wojskowych projektów kwantowych w Chinach.

Według ustaleń holenderskiej stacji NOS, sprzęt trafił do jednostki China Electronics Technology Group Corporation (CETC) – państwowego konglomeratu produkującego m.in. systemy dla rakiet, dronów i programów kosmicznych. ASML miała także dostarczyć kompletny system litografii DUV do Shenzhen International Quantum Academy, instytucji zaangażowanej w rozwój technologii kwantowych, przed którymi wielokrotnie ostrzegał holenderski wywiad.

ASML odmawia komentarzy dotyczących pojedynczych transakcji, podkreślając jedynie, że sprzedawane maszyny to „stara technologia” o rozdzielczości rzędu 38 nm, niewystarczająca do produkcji najnowocześniejszych chipów. Firma przypomina przy tym, że ocena ryzyka i ewentualne ograniczenia eksportowe należą do rządów, a nie producentów.

Holenderskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że dostarczone systemy nie podlegają obecnym regulacjom, ponieważ litografy składają się z tysięcy części, z których tylko niektóre są uznawane za strategiczne. Jednak eksperci cytowani przez NOS twierdzą, że elementy sprzedane chińskim podmiotom mogą mieć kluczowe znaczenie i powinny być objęte kontrolą.  Najnowsze informacje sugerują, że relacje ASML z chińskimi firmami mogą być bardziej rozbudowane, niż wcześniej sądzono – co ponownie rozgrzewa debatę o tym, gdzie przebiega granica między technologią „niestrategiczną” a tą o potencjalnym zastosowaniu wojskowym.