Autorzy książek protestują na TikToku – chcą udowodnić, że nie korzystają z AI

Coraz więcej autorów publikuje na TikToku filmy, w których udowadniają, że ich książki nie powstały przy pomocy AI. To odpowiedź na rosnące podejrzenia i protest przeciwko wykorzystywaniu sztucznej inteligencji w literaturze.

Ostatnimi czasy na TikToku pojawiła się fala nagrań, w których pisarze pokazują proces powstawania swoich książek – od pierwszych notatek po ręcznie poprawiane wydruki. Autorzy, tacy jak Rebecca F. Kuang czy R.F. Huang, tłumaczą, że chcą w ten sposób udowodnić autentyczność swojej pracy i zapobiec oskarżeniom o korzystanie z narzędzi AI. Niektórzy pisarze nagrywają się nawet podczas pisania, wszystko po to, by udowodnić, że za ich książkami stoi prawdziwy człowiek.

W sieci narasta bowiem nieufność wobec twórców, a czytelnicy coraz częściej pytają, czy powieści nie są generowane właśnie przez algorytmy. Protesty na TikToku to także reakcja na działania wydawców i platform self-publishingowych, które wprowadzają nowe regulaminy dotyczące ujawniania użycia AI w procesie twórczym. Wielu autorów obawia się, że ich praca zostanie niesłusznie uznana za „sztuczną”, co może wpłynąć na sprzedaż i reputację.

Autorzy podkreślają równocześnie, że presja ze strony rynku i czytelników jest coraz większa. Pojawiają się nawet przypadki, gdy autorzy muszą publicznie tłumaczyć się z każdego podejrzanego fragmentu tekstu. Z drugiej strony, część środowiska literackiego uważa, że transparentność i otwartość na nowe technologie mogą być szansą na budowanie zaufania i dialogu z odbiorcami.