Canon PowerShot V1 – czyżby wracała moda na aparaty kompaktowe?

Canon oficjalnie zaprezentował PowerShot V1 – kompaktowy aparat stworzony z myślą o twórcach potrzebujących wysokiej jakości zdjęć i filmów, ale przy zachowaniu prostej, kompaktowej formy.
Serce aparatu stanowi 1,4-calowy sensor CMOS – największy, jaki kiedykolwiek zastosowano w kompaktowych aparatach Canona (chociaż nadal mniejszy niż np. w kompaktowych Fujifilm X100VI czy Ricoh GR III/IIIx). Jego powierzchnia jest dwukrotnie większa od standardowych sensorów 1-calowych, co przekłada się na lepszą jakość zdjęć w słabym oświetleniu, szerszy zakres dynamiczny i ostrzejszy obraz. W połączeniu z procesorem DIGIC X, PowerShot V1 oferuje czułość ISO do 32 000. Obiektyw oferuje ekwiwalent ogniskowej 16–50 mm dla zdjęć (17–52 mm dla wideo).

W kwestii wideo Canon zastosował wbudowany wentylator – rzadko spotykane rozwiązanie w kompaktowych aparatach – zapobiegający przegrzewaniu się podczas długich nagrań w 4K. Urządzenie rejestruje materiał w 4K przy 60 kl./s z nadpróbkowaniem 5,7K. Obsługa Canon Log 3 oraz 10-bitowej głębi kolorów zapewnia większą elastyczność podczas postprodukcji. PowerShot V1 wyposażono także w ulepszony system Dual Pixel CMOS AF II, który oferuje szybki i precyzyjny autofokus z detekcją oczu zarówno u ludzi, jak i zwierząt (a przynajmniej psów i kotów, o innych zwierzętach nie wiemy). Aparat obsługuje również zdjęcia seryjne z prędkością 30 kl./s przy użyciu elektronicznej migawki oraz stabilizację obrazu z funkcją śledzenia obiektów, co poprawia płynność nagrań.
Pod względem łączności urządzenie oferuje zarówno USB, jak i bezprzewodowe przesyłanie zdjęć, a także funkcję wykorzystania go jako kamery internetowej do transmisji na żywo i wideorozmów. Cena PowerShot V1 w Japonii wynosi 148 500 jenów , czyli około 4000 złotych. Międzynarodowe ceny nie zostały jeszcze potwierdzone, ale prawdopodobnie będą zbliżone do innych aparatów klasy premium.