CEO ASML twierdzi, że świat potrzebuje starszych chipów produkowanych przez Chiny

Christophe Foquet, CEO firmy ASML, przyznał w wywiadzie dla niemieckiej gazety Handelsblatt, że nabywcy chipów wciąż potrzebują starszych modeli produkowanych przez Chiny.

Wydaje się zatem, że Foquet przyznał rację Ye Tianchunowi, prezesowi oddziału układów scalonych Chińskiego Stowarzyszenia Przemysłu Półprzewodników (CSIA) i sekretarzowi generalny Chińskiego Sojuszu Innowacji Układów Scalonych (CICIA).

Tianchun sugerował w maju, że Chiny zamiast próbować włączyć się do „wyścigu za nanometami”, powinny skupić się na bardziej dojrzałych procesach i na nich budować swoją technologiczną przewagę. Jego słowa nabierałyby jeszcze mocniejszego wydźwięku w obliczu wypowiedzi byłego CEO ASML, Petera Wenninka, który stwierdził, że wojna technologiczna pomiędzy USA a Chinami może potrwać nawet dziesięciolecia.

Z powodu ograniczeń nałożonych przez Stany Zjednoczone na bardziej zaawansowane technologie, chińskie firmy zwiększają moce produkcyjne do tworzenia tych starszych chipów, budząc obawy Zachodu o długoterminowy potencjał nadpodaży.

Fouquet przyznał, że globalny popyt na takie chipy dramatycznie rośnie, ale ich produkcja nie jest zbyt opłacalna, a zachodnie firmy nie inwestują wystarczająco dużo.

W szczególności przemysł motoryzacyjny, w tym niemiecki, potrzebuje znacznie więcej chipów produkowanych przy użyciu prostszych, znanych od dawna technologii – powiedział Fouquet gazecie.

Dodał także, że Europa nie jest w stanie pokryć nawet połowy swoich własnych potrzeb.

Według szacunków grupy branżowej SEMI, chińscy producenci chipów zwiększą moce produkcyjne o 14% w 2025 r., czyli ponad dwukrotnie szybciej niż reszta świata, do 10,1 mln wafli miesięcznie w 2025 r., co stanowi około jednej trzeciej całkowitej globalnej produkcji.