Do 2021 roku wydatki firm na rozwój i wdrożenie systemów sztucznej inteligencji globalnie wyniosą 200 mld dolarów – zdaniem Deloitte w robotykę i technologie kognitywne będą inwestować wszystkie branże.
Katowice, 16 maja 2018 r. – Coraz większa ilość danych oraz tempo rozwoju technologii cyfrowych sprawia, że dotychczasowe funkcjonowanie firm przestaje być efektywne. Wiele przedsiębiorstw rozwiązania swoich problemów upatruje we wdrażaniu sztucznej inteligencji oraz robotyki. Według danych firmy doradczej Deloitte tempo wzrostu wydatków firm na implementację technologii kognitywnych będzie rosło średnio rokrocznie w latach 2017-2021 o 50 proc. w skali globalnej. Osobnym wyzwaniem pozostaje tematyka wpływ robotów na rynek pracy. O znaczeniu automatyzacji i robotyzacji dla biznesu była mowa wczoraj, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Zdaniem ekspertów Deloitte kilka czynników napędza rozwój technologii kognitywnych i robotyki. – Są to przede wszystkim rosnące ilości danych, które firmy muszą przetworzyć. Do tego rozwój internetu i możliwości chmur obliczeniowych sprawiają, że firmy są coraz bardziej obecne w sferze cyfrowej. Dodatkowo powstające algorytmy uczenia maszynowego pozwalają na wykorzystanie robotów w nowych rolach – mówi Paweł Zarudzki, Starszy Menedżer w Dziale Konsultingu Deloitte, Lider zespołu robotyzacji i automatyzacji kognitywnej.
To wszystko sprawia, że dynamika wzrostu wydatków na wdrożenie systemów sztucznej inteligencji (AI) w latach 2017-2021 ma wynieść 50 proc., a to oznacza łączne wydatki na poziomie 200 mld dolarów. Jak przewiduję eksperci Deloitte w analizie „Cognitive technologies. A technical primer” inwestycje będą ponosić przedsiębiorstwa reprezentujące szeroki wachlarz branż: od służby zdrowia, poprzez handel, bankowość aż do przemysłu wytwórczego.
Dotyczy to również robotyzacji. Z badania Deloitte „The robots are ready, are you” wynika, ze spośród tych firm, które znajdują się już na etapie wdrażania robotyki, 78 proc. oczekuje zwiększenia nakładów finansowych w ciągu kolejnych trzech lat. Ich inwestycje w tym obszarze pochłonęły dotychczas średnio 3,5 mln dolarów. Natomiast ci, którzy są w fazie pilotażu planują średnio wydać na ten cel 1,5 mln dolarów. – Technologie kognitywne oferują różnorodne rozwiązania, wykraczające poza tradycyjne zastosowania, takie jak automatyzacja procesów i redukcja kosztów. Sztuczna inteligencja może zastąpić niektóre ludzkie zadania oraz istotnie wesprzeć proces podejmowania decyzji. Przewaga konkurencyjna będzie osiągana poprzez wzmocnienie ludzkich możliwości, a nie tylko ich zastępowanie czy replikowanie – mówi Paweł Zarudzki. – Nie bałbym się, że nie będziemy mieli pracy, ta praca będzie po prostu inna – skomentował uczestnik panelu Paweł Sujecki, Prezes zarządu ProService Finteco. – Te zawody, które wymagają kreatywności pozostaną w rękach ludzkich. Ten obraz utraty pracy nie jest taki czarny. Powinniśmy cały czas podnosić nasze kwalifikacje, aby być bardziej atrakcyjni dla pracodawcy. Inaczej trudno będzie nam konkurować z innymi gospodarkami – dodała w trakcie panelu Jolanta Jaworska, Wiceprezes ds. publicznych i regulacji, IBM Polska.
Rozbieżności pomiędzy teorią a praktyką
Zastosowanie automatyzacji, robotyki i sztucznej inteligencji w biznesie gwałtownie przyspiesza. Aż 41 proc. dyrektorów HR biorących udział w globalnym badaniu Deloitte „Human Capital Trends. Rise of the social enterprise” ocenia ten temat jako bardzo ważny. Prawie połowa (47 proc.) respondentów twierdzi, że ich organizacje są głęboko zaangażowane w projekty automatyzacji, 24 proc. wykorzystuje sztuczną inteligencję i robotykę do wykonywania rutynowych zadań, 16 proc. do podnoszenia ludzkich umiejętności i 7 proc. do całkowitej restrukturyzacji.
W tym roku 42 proc. ankietowanych uważa, że sztuczna inteligencja będzie szeroko stosowana w ich organizacjach w ciągu trzech do pięciu lat. Jednak pomimo tych przewidywań tylko 17 proc. deklaruje zarówno znajomość koncepcji sztucznej inteligencji, jak i możliwości jej zastosowania w swoich firmach.
Barier wdrażania robotyki i sztucznej inteligencji wciąż nie brakuje. Do najpoważniejszych należy zaliczyć: konieczność ich integracji z istniejącymi systemami, brak zrozumienia wewnątrz firmy, brak odpowiednio wykwalifikowanych kadr oraz konieczność zmiany w zarządzaniu. – Robotyka umożliwia automatyzację powtarzalnych czynności, pozwalając jednocześnie skrócić czas realizacji procesów, ograniczyć liczbę błędów i obniżyć koszty w stopniu wyższym niż dotychczas wykorzystywanymi metodami. Wdrożenie robotów na dużą skalę musi być powiązane ze zmianą modelu operacyjnego. W nowej rzeczywistości wysokiej klasy specjaliści koncentrują się na rozwijaniu robotów, a nie jak dotychczas na realizacji procesów, które dzięki zastosowaniu nowych technologii są zautomatyzowane – mówi Paweł Zarudzki.
Rynek pracy dla ludzi i robotów
Z badań Deloitte wynika, że zdaniem firm roboty mogą zastąpić jedną piątą pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin, a jednocześnie pozwalają na zwiększenie przychodów. W opinii menedżerów inwestycje w robotykę mają szansę zwrócić się już po niespełna dwunastu miesiącach. Inne szacunki, które pojawiają się w raporcie Deloitte „Automation is here to stay, but what about your workforce?” mówią o tym, że roboty są w stanie zastąpić 16 proc. pracujących osób i to już do 2025 roku. – Automatyka i robotyka powinny pomóc człowiekowi a nie myśleć za niego. Dlatego należy zachować dystans do tego co podpowiadają nam algorytmy – mówi Paweł Zarudzki.
Dyskusja o zagrożeniu dla rynku pracy ze strony robotów i sztucznej inteligencji trwa od kilku lat i coraz częściej pojawia się również w Polsce. W 2017 roku 40 proc. badanych dyrektorów HR w Polsce twierdziło, że sztuczna inteligencja nie wpłynie na strukturę zatrudnienia w ich firmie. Rok później prawie jedna trzecia osób (31,5 proc.) uważa, że AI będzie miała znaczący wpływ na strukturę zatrudnienia. – Odpowiedź na pytanie jak będzie wyglądał rynek pracy z zastosowaniem robotów i sztucznej inteligencji nie jest jednoznaczna. W naszej opinii w ciągu najbliższych kilku lat miejsca pracy będą budowane wokół procesów i zadań, a w dalszej kolejności będziemy szukać do nich optymalnych rozwiązań, nie zakładając z góry, kto ma je wykonać: człowiek czy maszyna – mówi Paweł Zarudzki.
– Automatyzacja i robotyka mogą być również szansą – stwarzają nam pole do dalszego rozwoju w tych sferach gdzie możemy być jeszcze lepsi – podsumował Paweł Panczej, przedstawiciel ABSL.