Dyrektor Verizon będzie pierwszym świadkiem w trakcie drugiego tygodnia procesu przeciwko Google
Pierwszym świadkiem Departamentu Sprawiedliwości, w drugim tygodniu procesu antymonopolowego Google’a będzie Brian Higgins dyrektor Verizon, któremu zostaną zadane pytania dotyczące umów zawartych przez giganta wyszukiwania i reklamy z siecią bezprzewodową operatorzy mają być domyślnymi na ich smartfonach.
Jak donosi Reuters, Departament Sprawiedliwości argumentuje, że Google zawiera umowy z operatorami komórkowymi i innymi podmiotami o wartości 10 miliardów dolarów rocznie w celu zdobycia pozycji domyślnej wyszukiwarki na smartfonach i nie tylko, tak aby zdominować wyszukiwanie i zwiększyć własne zyski.
Proces rozpoczął się we wtorek od rozmów na temat „przyszłości Internetu”, ale szybko skupił się na gąszczu umów handlowych z producentami Androida, takimi jak Motorola i Samsung.
Kiedy we wtorek nie było już żadnych wstępnych oświadczeń na temat „przyszłości Internetu”, prawnicy rządowi spędzili resztę tygodnia na spieraniu się o szczegóły. Jedno zasadnicze pytanie brzmiało: czy ludzie trzymają się ustawień domyślnych na swoich komputerach i smartfonach, czy też zmieniają je, jeśli nie odpowiadają im ustawienia domyślne?
Rząd poprosił o ekspertyzę Antonia Rangela, który wykłada biologię behawioralną w California Institute of Technology, aby móc argumentować, że ludzie prawdopodobnie pozostaną przy ustawieniach domyślnych, takich jak wyszukiwarki czy aplikacje mapowe, jeśli są instalowane na komputerach i telefonach komórkowych. To pokazałoby, dlaczego Google miałby chcieć płacić za opcję domyślną lub wyłączną, aby generować większe zyski z reklamowania się.
W odpowiedzi prawnicy Google, Schmidtlein, przedstawili dane wskazujące, że użytkownicy chętnie korzystają z wyszukiwarki Google, która jest preinstalowana na ich urządzeniach, ale rezygnują z Binga lub innych, które mniej im się podobają.
James Kolotouros, dyrektor Google odpowiedzialny za negocjowanie umów firmy z producentami i operatorami urządzeń z Androidem, zeznał pod koniec tygodnia, że Google naciskał na producentów smartfonów z Androidem, aby ustawili Google jako domyślną wyszukiwarkę i inne aplikacje Google’a preinstalowane na ich komputerach.
Podczas przesłuchania przeprowadzonego przez Johna Schmidtleina z Google Kolotouros powiedział, że celem Google przy pisaniu umów było zapewnienie, że telefony z Androidem będą konkurować z „elegancją” Apple i zapewnią użytkownikom przewidywalne doświadczenia.
Walka z prawem antymonopolowym ma poważne konsekwencje dla Big Tech, który od lat jest analizowany przez Kongres i organy egzekwowania prawa antymonopolowego. Firmy oskarżane o kupowanie lub duszenie małych rywali broniły się, podkreślając, że ich usługi są bezpłatne, jak w przypadku Google’a, lub niedrogie, jak w przypadku Amazon.com.
Google twierdzi, że jego wyszukiwarka cieszy się ogromną popularnością ze względu na swoją jakość, a płatności na rzecz firm bezprzewodowych lub innych firm stanowiły wynagrodzenie dla partnerów.
Rząd przesłuchał także byłego dyrektora Google, Chrisa Bartona, który pracował w Google od 2004 do 2011 roku. Barton powiedział, że w swoich umowach o podziale przychodów z operatorami komórkowymi i producentami smartfonów z Androidem Google nalegał, aby wyszukiwarka była domyślna i wyłączna. Barton stwierdził, że gdyby domyślną wyszukiwarką Microsoftu na telefonie z Androidem była Bing, użytkownikom „trudno byłoby znaleźć Google lub przejść na tę usługę”.