Dyrektywa Omnibus i nowe zasady po 1 stycznia 2023 roku. Co się zmienia?
Nowe dyrektywy unijne weszły właśnie w życie. Mowa o Dyrektywie Towarowej, Dyrektywie Cyfrowej oraz, zapewne najbardziej znanej, Dyrektywie Omnibus. Jakie zmiany wprowadzają?
Od 1 stycznia 2023 r. nabywcy korzystający z cyfrowej formy zakupów są dodatkowo chronieni. Trudniej będzie chociażby realizować typowe „wyprzedaże” w sieci. Dlaczego? Wyjaśniamy.
Fikcyjne promocje były plagą internetu ale i sklepów stacjonarnych. Przekreślona absurdalnie wysoka cena, a obok, „nowa, promocyjna”, a w praktyce zupełnie normalna, lub obniżona nieznacznie względem tego, co normalnie trzeba zapłacić za dany towar. Teraz podobne praktyki będą nielegalne. Przedsiębiorcy są bowiem zmuszeni by poza ceną aktualną podawać najniższą cenę z ostatnich 30 dni, a jeśli oferują dany towar krócej – najniższą cenę w okresie sprzedaży towaru. Jak ów przepis obejść? Oczywiście pozostawiono furtkę. Zasada ta nie obowiązuje jeśli przedsiębiorca nie ogłosił promocji lub wyprzedaży.
Wraz z nowymi dyrektywami pojawia się także tzw. zakaz podwójnej jakości. Na terenie UE nie będzie można wprowadzać na rynek towarów niemal identycznych, ale różniących się składem w wyraźny sposób. Nie nasza branża, ale, jak dobrze rozumiemy, przypieczętuje to los „chemii z Niemiec”.
Zmieniają się też zasady dotyczące składania reklamacji. „Odpowiedzialność za niezgodność towaru z umową” ostatecznie zastąpi „rękojmię”. Konsumenci będą mogli żądać naprawy lub wymiany wadliwego towaru, a dopiero na drugim etapie dochodzenia roszczeń mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy. Zmienia się jednak długość domniemania, że niezgodność towaru z umową miała miejsce w momencie zakupu. Obecnie domniemanie to wyniesie 2 lata. Co szczególnie ważne; w przypadku towarów używanych, wartość ta także wyniesie 2 lata.
Kolejna plaga w handlu internetowym, fałszywe opinie, także powinna zostać ukrócona. Nowe zasady zakazują zamieszczanie ich, a każdy przedsiębiorca, który umożliwia ocenę sprzedawanych produktów właśnie w formie takich mikro-recenzji, będzie zmuszony do informowania jak weryfikuje autentyczność opinii. Na przedsiębiorcy spoczywa też obowiązek informowania o tym, czy moderuje opinie.
Co jeszcze kieruje kupującymi w sieci? Naturalnie; kolejność wyświetlania. Nie jest tajemnicą, że kupujący chętniej wybierają produkty, które wyświetlają się jako pierwsze, a nowe dyrektywy biorą to pod uwagę. Przedsiębiorcy, którzy umożliwiają wyszukiwanie produktów na swoich platformach w sieci, są teraz zobligowani do informowania o głównych czynnikach, które decydują o kolejności wyświetlania wyników. Każda forma promowania w ten sposób produktów, musi być także widoczna dla konsumenta.
Szczególnie trudnym w realizacji wydaje się przepis dotyczący oprogramowania. Towary cyfrowe zostały objęte dodatkowymi zasadami, wedle których przedsiębiorca odpowiada za zgodność produktu z wersją próbną lub zapowiedziami. Dodatkowo pojawia się obowiązek dostarczania aktualizacji przez minimum 2 lata. Prawdę powiedziawszy, trudno wyobrazić sobie ten przepis działający w praktyce np. w branży gier. Zapowiedzi często bywają ogólnikowe i nieco wykraczające poza to, co ostatecznie dostarcza finalny produkt, a o niezadowolenie graczy wyjątkowo łatwo.
Zmienią się także zasady dotyczące towarów i usług często oferowanych „za darmo”. Chodzi oczywiście o produkty, które użytkownicy kupują „płacąc” nie pieniędzmi, ale dostępem do swoich danych osobowych. Teraz, przy zakupie takiego towaru lub usługi, na sprzedawcy ciążyć będą te same obowiązki, co w przypadku „normalnych” transakcji, w tym możliwość odstąpienia od umowy w okresie 14 dni. Oznacza to, że wszelkie udostępnione dane, w przypadku zerwania umowy przez konsumenta, powinny zostać skasowane trwale z baz sprzedawcy.
Poza tym, nowe dyrektywy wymuszają na sprzedającym informowanie o tym czy jest firmą, czy osobą fizyczną. Jest to o tyle istotne, że sprzedaż przez osobę fizyczną nie jest obłożona tymi samymi zabezpieczeniami na rzecz konsumenta, co sprzedaż przez przedsiębiorcę.