Ericsson odpowie przed sądem w USA za swoje działania w Iraku.
O tym, że pieniądze szwedzkiego giganta telekomunikacyjnego mogły zasilić bojowników ISIS pisaliśmy w zeszłym miesiącu. Teraz jasnym jest, że firma odpowiadać będzie przed amerykańskim sądem.
Szwedzka firma telekomunikacyjna to jeden z najważniejszych graczy w swojej branży, a tym samym potężny, globalnie działający biznes. Przy tak szerokim objęciu terytorialnym operacji, może zdarzyć się, że firma wejdzie w kontakt z organizacjami… z którymi lepiej nie mieć nic wspólnego. Gorzej, jeśli zacznie się z nimi układać. Tak właśnie mogło być w Iraku, gdzie Ericsson układał się z bojownikami niesławnego tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Informacja wypłynęła w połowie lutego i dotyczy lat 2011-2019.
Teraz, CEO i CFO Ericssona, zostali oskarżeni w amerykańskim pozwie zbiorowym za wprowadzanie inwestorów w błąd w związku z transakcjami firmy w Iraku, poinformował w piątek sąd w Nowym Jorku. Departament Sprawiedliwości USA stwierdził, że Ericsson złamał porozumienie o odroczeniu oskarżenia (DPA) z 2019 r. za nieujawnienie w pełni szczegółów swoich operacji w Iraku. We wniosku złożonym przez firmę prawniczą Pomerantz do Sądu Okręgowego Wschodniego Okręgu Nowego Jorku stwierdzono, że Ericsson m.in. wprowadził inwestorów w błąd.
Firma Ericsson podała w krótkim oświadczeniu, że zarówno ona sama, jak i „niektórzy funkcjonariusze (firmy)” zostali wymienieni jako oskarżeni w związku z „rzekomo fałszywymi i wprowadzającymi w błąd oświadczeniami” dotyczącymi działań w Iraku. Zgodnie z warunkami DPA z 2019 r. Ericsson zapłacił ponad 1 miliard dolarów w związku z niejasnościami o rzekomym charakterze korupcyjnym w Chinach, Wietnamie i Dżibuti i zgodził się współpracować z władzami w ramach trwających dochodzeń.
Więcej o sprawie układania się Ericssona z ISIS: