Europa w cyfrowym ogonie? Eksperci alarmują – regulacje dławią innowacje

Podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach eksperci i przedstawiciele sektora IT i finansów nie pozostawili złudzeń – Unia Europejska, w tym Polska, wyraźnie odstaje od globalnej czołówki technologicznej. Główna przeszkoda? Nadmiar regulacji i biurokracja, które skutecznie blokują rozwój cyfrowy.
Inwestycje są – efekty wciąż ograniczone
Panel „Digitalizacja, technologie, regulacje” zorganizowany w ramach katowickiego Kongresu zgromadził przedstawicieli administracji, biznesu i technologicznych gigantów. Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski wskazał, że Polska inwestuje znaczne środki w cyfryzację – w 2025 roku tylko centralne urzędy i ministerstwa wydały 30 mld zł, a kolejne projekty warte 2 mld zł są w przygotowaniu. Wśród kluczowych inwestycji wymienił komputer kwantowy w Gdańsku oraz rozbudowę fabryki sztucznej inteligencji w Poznaniu.
Problemem pozostaje jednak niski poziom adaptacji innowacji w sektorze prywatnym.
„Dziś tylko 5,9% polskich przedsiębiorców korzysta ze sztucznej inteligencji, więc chcemy ten odsetek zwiększyć” – zapowiedział Standerski, podkreślając jednocześnie, że resort będzie wspierał nie tylko sektor publiczny, ale i instytucje komercyjne.
Zamiast tworzyć – regulujemy
Uczestnicy panelu zgodnie uznali, że Europa przegrywa wyścig technologiczny z USA i Azją. Jacob Turowski, dyrektor ds. polityki publicznej w Meta, obrazowo podsumował sytuację: „USA tworzą, Chiny kopiują, a Europa reguluje”. Jego zdaniem, europejskie podejście skupia się zbyt często na szukaniu zagrożeń związanych z nowymi technologiami, zamiast dostrzegać ryzyka wynikające z ich braku.
Jarosław Mikos, prezes Comarchu, zauważył, że cyfryzacja MŚP w Polsce postępuje zbyt wolno – firmy często nie wiedzą, jakie są zasady gry, a zamiast jasnych wytycznych mają jedynie obowiązki. Pomocą służą dostawcy technologii, tacy jak Comarch, którzy nie tylko oferują rozwiązania, ale i edukują klientów.

Cyberbezpieczeństwo – wspólne wyzwanie
Drugim istotnym tematem debaty była kwestia bezpieczeństwa cyfrowego. „Polska jest obecnie najbardziej atakowanym państwem” – powiedział Standerski, wskazując na 300–600 prób cyberataków dziennie. Rząd inwestuje w budowę odporności – zarówno instytucji państwowych, jak i prywatnych przedsiębiorstw. Nowe programy z zakresu cyberbezpieczeństwa mają zostać wdrożone jeszcze w czerwcu.
Wiceprezes ING Banku Śląskiego Alicja Żyła zaznaczyła, że banki są przygotowane technologicznie i kompetencyjnie do współpracy z administracją publiczną. Jej zdaniem, kluczowe dla skutecznej ochrony są nie tylko pieniądze, ale i narzędzia wsparcia:
„Potrzebne są poręczenia, gwarancje czy programy centralne”.
Turowski z Meta dodał, że edukacja – zwłaszcza dzieci i młodzieży – powinna być filarem każdej strategii cyberochrony. Najlepsze technologie nie zastąpią świadomości użytkowników.
Niewykorzystany potencjał
Dyskusja w Katowicach pokazała wyraźnie, że Europa nie cierpi na brak kompetencji czy środków – problemem jest sposób zarządzania procesem cyfryzacji. W dobie przyspieszającego wyścigu technologicznego przewaga regulacyjna nie może już dłużej zastępować innowacyjności. Jeśli UE nie dokona zwrotu ku elastyczniejszemu podejściu do nowych technologii, może stracić nie tylko tempo, ale i pozycję na globalnym rynku.