Europejski Trybunał Obrachunkowy nie pozostawia suchej nitki na planach UE dotyczących produkcji chipów

Mimo miliardowych inwestycji i strategicznych planów, Europa najprawdopodobniej nie osiągnie celu 20% udziału w globalnym rynku półprzewodników do 2030 roku. Najnowszy raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego pokazuje skalę problemów i rozbieżności między politycznymi obietnicami a realiami rynkowymi.
Ambitne plany, trudna rzeczywistość
W 2022 roku Unia Europejska przyjęła EU Chips Act, mający uczynić z Europy jednego z głównych graczy na rynku półprzewodników. Głównym celem było osiągnięcie 20% udziału w światowej sprzedaży chipów do 2030 roku. Jednak jak pokazuje najnowszy raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, realizacja tych planów stoi pod dużym znakiem zapytania.
Według analizy, aby osiągnąć zakładany udział, Europa musiałaby niemal czterokrotnie zwiększyć swoje moce produkcyjne — w czasie, gdy zarówno Azja, jak i USA również dynamicznie rozbudowują własne zdolności. Dane IDC z 2024 roku wskazują, że bez nowych przełomowych inwestycji europejski udział w globalnym rynku wyniesie w 2030 roku zaledwie 11,7%, a według SIA i BCG produkcja wafli krzemowych osiągnie jedynie 8%.
Problemy pogłębiają się wraz z zawieszeniem kluczowych projektów, takich jak budowa fabryk Intela w Magdeburgu (i towarzyszących jej zakładach pod Wrocławiem), wartych ponad 30 miliardów euro. W wyniku wstrzymania tej inwestycji, Europa może stracić ponad jedną trzecią zaplanowanych nakładów. Tymczasem globalne inwestycje w chipy do 2032 roku mają osiągnąć 2,16 biliona euro, z czego Europa odpowiadać będzie zaledwie za 147 miliardów.
„Obietnice EU Chips Act są mocno oderwane od rzeczywistości” – podsumowała Annemie Turtelboom z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego podczas konferencji prasowej.

Krytyka proceduralna i strukturalne niedoskonałości
Raport zwraca również uwagę na poważne niedoskonałości proceduralne. UE posiada ograniczone mechanizmy kontroli wydatkowania środków, gdyż większość funduszy pochodzi bezpośrednio od państw członkowskich. Komisja Europejska dysponuje jedynie około 4,5 miliardami euro, czyli niespełna 10% całkowitej puli wsparcia.
Ponadto, brak systematycznego monitorowania przepływu środków oraz trudności w koordynacji wsparcia z innych źródeł – takich jak Fundusze Strukturalne czy Inwestycyjne UE – powodują, że inwestycje są rozproszone i trudne do oceny. Trybunał wskazuje także na nieadekwatność wsparcia: europejski przemysł potrzebuje tańszych i starszych technologii produkcyjnych (90–65 nm), podczas gdy program koncentruje się na promowaniu najnowszych generacji.
Iskierki optymizmu i zalecenia na przyszłość
Nie wszystkie wnioski raportu są jednak pesymistyczne. Postępy widoczne są w projektach wspierających szkolnictwo wyższe, start-upy oraz małe i średnie przedsiębiorstwa. Jednym z takich przedsięwzięć jest nowa europejska platforma projektowania układów scalonych, która zastąpi 30-letnią Europractice. Na ten cel przeznaczono 400 milionów euro.
Dodatkowo, od 2028 roku UE ma posiadać mechanizmy kryzysowe, umożliwiające zamawianie chipów w europejskich fabrykach w sytuacjach nadzwyczajnych – odpowiedź na doświadczenia niedoborów z czasów pandemii COVID-19.
Trybunał Obrachunkowy rekomenduje Komisji Europejskiej przeprowadzenie realistycznego audytu stanu projektu i dostosowanie EU Chips Act do aktualnych warunków rynkowych. Zdaniem ekspertów potrzebne jest bardziej przemyślane, mniej pospieszne podejście, które będzie zawierać wnioski wyciągnięte z dotychczasowych niepowodzeń.