Fakty i mity o profesjonalnych ekranach dotykowych oraz zewnętrznych nakładkach dotykowych. Dlaczego warto wybierać profesjonalne rozwiązania?
Robiąc zakupy w supermarkecie czy oglądając interaktywną prezentację w muzeum, nie zastanawiamy się, jakie rozwiązania technologiczne dbają o naszą wygodę. Zależy nam na szybkości i jakości usług. Wybór odpowiedniego sprzętu to obowiązek specjalisty ds. zakupów, który niestety nie zawsze dysponuje pełną wiedzą, by podjąć najlepszą, świadomą decyzję. By nie popełnić błędu, który narazi firmę na straty, a klientów odstraszy zamiast przyciągnąć, warto poznać fakty i mity o profesjonalnych ekranach dotykowych oraz zewnętrznych nakładkach.
Świat biznesu (i nie tylko) zdominowany jest przez ekrany dotykowe
Ekrany dotykowe spotykamy dziś niemal na każdym kroku i korzystamy z nich w sklepach detalicznych i centrach handlowych, gdzie pełnią rolę interaktywnych kiosków lub punktów informacyjnych. Znajdują się w nowoczesnych muzeach, a czasem nawet w salach wykładowych czy konferencyjnych. Często jednak firmy i instytucje decydują się na zakup monitora z zewnętrzną nakładką dotykową. To błąd. Takie rozwiązanie jest bowiem zdecydowanie gorsze pod względem wygody użytkowania w porównaniu do paneli dotykowych zaprojektowanych z myślą o konkretnych zastosowaniach.
Zewnętrzna nakładka dotykowa ma wiele wad, a jedną z najważniejszych jest ryzyko generowania dodatkowych kosztów związanych z jej naprawą lub kalibracją. Dodatkowo w projektach często wykorzystuje się telewizory, których matryce nie tylko nie są zaprojektowane do ciągłej pracy, ale także po dłuższym okresie użytkowania w warunkach podwyższonej temperatury wypalają się. Niższa cena zakupu na starcie niestety może wiec powodować wyższe koszty eksploatacji w całym okresie użytkowania i ogólne kłopoty z egzekwowaniem gwarancji ponieważ de facto mamy tu do czynienia z dwoma osobnymi gwarancjami – producenta oryginalnego wyświetlacza i gwarancją integratora samej nakładki.
Dlaczego nie warto kupować zewnętrznej nakładki dotykowej?
Pierwszym minusem nakładek dotykowych, z którym spotykają się klienci w sklepach, sprzedawcy czy rozmaici specjaliści, jest ich precyzja, a raczej jej brak. Nakładka to element zewnętrzny, wymagający dodatkowego oprogramowania, przez co pisanie za pomocą takiego rozwiązania nie jest komfortowe, a o wprowadzaniu długich tekstów można zapomnieć. Wymaga ona osobnej kalibracji, która jest skomplikowana i czasochłonna, a jej dokładność nigdy nie dorówna tej z profesjonalnych paneli dotykowych opartych na technologii pojemnościowej lub czujnikach podczerwieni.
Kolejne wady dodatkowych nakładek to trudność integracji, spadek jakości obrazu oraz koszty eksploatacyjne. Element mocowany na ekranie nie dość, że wpływa ujemnie na nasycenie kolorów czy kontrast, to na dodatek musi być naklejony na wyświetlacz i podłączony do zasilania. Integrator musi zatem uporać się z dodatkowym kablem, a właściciel liczyć z koniecznością wezwania serwisanta, gdy nakładka zwyczajnie się odklei, wskutek zużycia wynikającego z normalnego użytkowania. Kiedy już skończy się praca instalatora i uda się założyć oraz skonfigurować akcesorium, to poza niewygodną obsługą klienci doświadczyć mogą gorszej jakości obrazu, słabszych kolorów i obniżonej jasności, co negatywnie wpływa na wygodę korzystania z takiego ekranu w dobrze nasłonecznionych pomieszczeniach.
Po pewnym okresie pracy powłoka dotykowa może także przestać poprawnie rozpoznawać dotyk. To znak, że wymaga ona ponownej kalibracji, która wraz z nieuniknioną opieką serwisową generuje dodatkowe koszty. Niestety, bezawaryjność i wytrzymałość nie są cechami charakteryzującymi zewnętrzne nakładki. Trzeba pamiętać, że w przypadku takich rozwiązań, gwarancja najczęściej opiewa na 12 miesięcy, a nie jak u uznanych producentów na dwa lub nawet 3 lata (np. monitory dotykowe iiyama). Mimo niewysokich kosztów zakupu może się więc okazać, że sprzęt będzie generował problemy i odstraszał klientów w sklepie i gości w muzeach, a pracownikom obsługi utrudniał pracę.
Fabryczne panele dotykowe to precyzja i uniwersalność na wyższym poziomie
Fabryczne rozwiązania, czyli panele dotykowe uznanych firm są przede wszystkim precyzyjne, kalibrowane jeszcze w fabryce i często wyposażone w przydatne rozwiązania jak np. palm rejection, czyli funkcję pomijania dotyku wykonanego ręką (np. iiyama ProLite TF6537UHSC-B1AG). Dzięki niej leżąca na ekranie ręka nie przeszkadza w obsłudze, gdyż urządzenie nie wykrywa jej jako punkt dotyku. Sprzęt ten jest dedykowany do pracy dotykowej, już od fazy projektu i poziom rozpoznawania dotyku jest na doskonałym poziomie.
Zintegrowane panele potrafią jednocześnie obsłużyć kilkadziesiąt punktów dotyku. Choć zwykle nie korzysta się z tej funkcjonalności, wystarczy pomyśleć, jak przydatna może się ona okazać w niektórych zastosowaniach. Wyobraźmy sobie salon samochodowy, w którym za sprawą odpowiednio napisanej aplikacji (właśnie dzięki wykorzystaniu wielu punktów dotyku – „zebraniu” ich w jednym) sprzedawca może ruchem palca zmieniać kolor prezentowanego samochodu czy obracać go wokół własnej osi. Panele dotykowe o takich właściwościach wyśmienicie sprawdziłyby się w parku rozrywki dla dzieci w galerii handlowej. Rodzice mogliby w spokoju robić zakupy, podczas gdy ich dzieci malowały lub rysowałyby na takim monitorze, wygodnie dostosowując grubość wirtualnego pędzla.
Produkowane z myślą o obsłudze dotykowej panele wprowadzają pojęcia uniwersalności i funkcjonalności na wyższy poziom. Pojedyncze urządzenie nie sprawdzi się w każdego rodzaju zastosowaniach, dlatego iiyama ma w swojej ofercie monitory dedykowane do różnych dziedzin. Takie, które odnajdą się w samochodowej stacji diagnostycznej, w wyświetlaczu dotykowym kasy fiskalnej czy w interaktywnym punkcie informacyjnym. Profesjonalne monitory mogą pracować w różnych warunkach i wyświetlać obraz w poziomie lub pionowo. Można zintegrować je w blacie stołu lub ustawić na dedykowanej stopie. Wystarczy wybrać monitor pod konkretne zadania, by cieszyć się jego bezawaryjną pracą. Jest to wyraźnie lepsza strategia niż poszukiwanie prowizorycznych rozwiązań i zewnętrznych nakładek dotykowych.
Wytrzymałość oraz uniwersalność na najwyższym poziomie
Niezwykle istotna jest także kwestia wytrzymałości paneli dotykowych, która bezpośrednio przekłada się na ich żywotność. Liczy się to zarówno w przemyśle, przy pracy w trudnych warunkach, w warsztatach samochodowych, w miejscach o dużym zapyleniu, ale też w handlu, usługach czy edukacji. Nawet panel służący za centrum informacyjne w muzeum może podelgać dużemu obciążeniu i musi być odpowiednio wytrzymały. I tak na przykład urządzenia firmy iiyama (dedykowane do zabudowy) o przekątnej od 32 cali wzwyż przechodzą test spadającej piłki. Polega on na tym, że piłeczka o wadze 0,5 kilograma uderza w ekran upuszczona z wysokości 1,3 metra. Jeśli monitor przejdzie ten test, nic nie powinno zaskoczyć go w codziennej pracy.
Ostatnią zaletą, ale równie istotną, co poprzednie, jest gwarancja i pewność posiadania profesjonalnego sprzętu. Monitor dotykowy to brak zewnętrznych elementów, plączących się kabli czy przyklejanych na wyświetlacz nakładek. Całość jest spójną konstrukcją, na którą iiyama daje 3 lata gwarancji. Dodatkowo większość modeli iiyama jest bez problemu dostępna u partnerów handlowych producenta. W przypadku zewnętrznej nakładki, trzeba poczekać, aż jej wykonawca naniesie ją na klasyczny monitor. Fabryczne rozwiązania można zamówić w internetowym sklepie, a kurier doręczy je w przeciągu kilku dni.
Nakładka dotykowa czy panel dotykowy?
Odpowiedź na to pytanie powinna być już oczywista. Zintegrowany panel pozwala zaoszczędzić pieniądze, zapewnia satysfakcję z obsługi – usprawnia ją, a nie utrudnia, oraz gwarantuje zadowolenie klientów. Sprzęt ten nie wymaga ciągłego serwisowania, jest wytrzymały i estetyczny. Jest rozwiązaniem lepszym niż zewnętrzna nakładka, gdyż po prostu został stworzony do obsługi dotykiem, a nie na siłę do niej przystosowany.