AI Overviews od Google to zbawienie dla użytkowników i przekleństwo dla właścicieli stron

Pojawienie się ChataGPT stworzyło poważne wyzwanie dla Google, pokazując, że na złożone pytania można udzielać przystępnych odpowiedzi. Użytkownicy internetu zaczęli odchodzić od tradycyjnego wyszukiwania w Google na rzecz czatbota OpenAI, szukając odpowiedzi na codzienne pytania.
W odpowiedzi na rosnącą popularność ChataGPT, Google wprowadziło funkcję AI Overviews – podsumowania generowane przez sztuczną inteligencję, które pojawiają się na szczycie wyników wyszukiwarki. Zamiast przeglądać wiele stron, użytkownik otrzymuje teraz gotową, zwięzłą odpowiedź wygenerowaną na podstawie różnych źródeł internetowych.
AI Overviews zadebiutowało najpierw w USA, a w marcu 2025 roku zostało wprowadzone również w Polsce. Funkcja ta działa dzięki zaawansowanemu modelowi AI, który analizuje treści z wielu źródeł jednocześnie, a następnie syntetyzuje je w jedno spójne podsumowanie.
Według raportu Bloomberga, wprowadzenie AI Overviews miało poważne konsekwencje dla wydawców treści internetowych. Wielu właścicieli stron i blogów doświadczyło znaczących spadków ruchu, co przełożyło się na zmniejszenie przychodów z reklam – w niektórych przypadkach nawet o 65%.
Problem dotknął strony z różnych kategorii tematycznych, w tym mody, stylu życia, podróży, DIY, projektowania wnętrz czy gotowania. Większość wydawców została zmuszona do zmiany strategii publikacji treści.

Choć Google publicznie zaprzecza negatywnemu wpływowi AI Overviews na ruch stron internetowych, to firma zorganizowała spotkanie z wydawcami treści za zamkniętymi drzwiami, podczas którego przeprosiła za zaistniałą sytuację. Przedstawiciele Google’a przyznali, że strony wydawców reprezentują dokładnie ten rodzaj pomocnych treści, które firma chciała promować.
Jednocześnie Google nie może zagwarantować poprawy sytuacji, argumentując, że wyszukiwarka przechodzi fundamentalne zmiany w erze sztucznej inteligencji. Główny specjalista ds. wyszukiwania, Pandu Nayak, miał powiedzieć, że „nie może składać wydawcom żadnych obietnic, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, co się może zdarzyć”.
Czy Google znajdzie równowagę między wygodą użytkowników a potrzebami wydawców treści? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – sposób, w jaki szukamy i konsumujemy wiedzę w internecie, zmienia się nieodwracalnie.