IFA 2019: ASUS pokazał swoje nowości, w tym mobilną stację roboczą z Quadro RTX 6000, najlżejszego 14-calowego laptopa i cały szereg urządzeń dla twórców treści.
Konferencja prasowa Asusa pokazała jak blisko siebie są konstrukcje wiodących producentów, a jednocześnie jak silnie mogą się między sobą różnić. Poniżej opisuję co pokazał w Berlinie tajwański producent i wyjaśniam dlaczego jestem zdania, że nowości Asusa będą się wyróżniały na rynku.
Berlińska IFA to zawsze okazja dla producentów laptopów do pochwalenia się swoimi nowościami produktowymi. Często bywało też tak, że łączyło się to z premierą nowej, mobilnej platformy Intela. W tym roku jednak „niebiescy” odsłonili karty nieco wcześniej, prezentując najpierw chipy Ice Lake, a potem Comet Lake, stanowiące wspólnie laptopową część 10 generacji procesorów Core. Teoretycznie wielkich zaskoczeń w przypadku laptopów na IFA być więc nie powinno. Tyle, że teoria i praktyka lubią się czasem dość poważnie rozejść.
Cel: twórcy cyfrowych treści
Asus wyraźnie kieruje znaczną część swojej nowej oferty, podobnie jak pozostali partnerzy Intela, do tzw. twórców treści. Teoretycznie wiemy kim taki odbiorca jest: każdym, kto zajmuje się, niekoniecznie profesjonalnie, tworzeniem czy edycją materiału multimedialnego: muzyki, obrazu czy, przede wszystkim, filmu. To natomiast sprawia, że mamy do czynienia z nieprzeciętnie pojemna kategorią. Dla tych odbiorców Asus wykreował nową markę: ProArt.
Co ciekawe, patrząc po materiałach prezentowanych podczas konferencji, Asus może mieć dalekosiężny plan odseparowania marki ProArt od pozostałych produktów firmy – gdzieniegdzie nie pojawia się nawet nazwa samego producenta. Czy to dobry ruch? Trudno ocenić. Łatwiej przyjdzie mi natomiast podzielić się kilkoma spostrzeżeniami na temat samych urządzeń ProArt.
Asus najpierw pochwalił się monitorami ProArt – to łącznie cztery modele: PA32UCX, PA27UCX, PA32UCG i mobilny PQ22UC. Monitory te różnią się między sobą wieloma cechami, ale to, na co Asus zwraca szczególna uwagę to wysoki poziom wierności oddawanych przez ekran barw oraz fabryczna kalibracja. PA32UCG jest szczególnie interesujący, bowiem to połączenie wysokiej rozdzielczości (4K) z szybkim odświeżaniem (120 Hz), przy zachowaniu wysokich standardów jakości obrazu. Producent pozycjonuje ten model jako skierowany do twórców gier.
Następny na scenie pojawił się nietypowy desktop – miniaturowa stacja robocza ProArt Station D940MX. Komputer ten mieści naprawdę mocne podzespoły (Core i9-9900K, Quadro RTX 4000 lub GeForce RTX 2080 Ti) w eleganckiej, kompaktowej formie ledwie 8-litrowej obudowy. Asus chwali się układem chłodzenia zastosowany w tym komputerze, i chociaż rzeczywiście jego konstrukcja wydaje się przemyślana, to zamknięcie tak wydajnych komponentów w niewielkiej formie każe postawić sobie pytanie o odprowadzanie ciepła.
Później przyszedł czas na laptopy z linii ProArt. Można podzielić je na dwie grupy: główną i „tego jedynego” (skąd takie określenie wyjaśnię za chwilę). Do pierwszej grupy możemy zaliczyć modele: ProArt StudioBook Pro X, ProArt StudioBook Pro oraz ProArt StudioBook. Korzystające z jednostek Intel Xeon E-2276M, kart graficznych NVIDII, odpowiednio: Quadro RTX 5000, Quadro RTX 3000 oraz GeForce RTX 2060, mają podzespoły dostosowane do czekających je zadań. Prezentują się przy tym, jak na stacje robocze, dość lekko i przyjemnie dla oka.
Natomiast tym komputerem, który miał za zadanie wywołać „efekt wow” u zgromadzonych dziennikarzy jest z całą pewnością ProArt StudioBook One. Prezentując ten model przedstawiciele Asusa użyli nawet określenia „the one” sugerując wyjątkowość, ba, przypominając nawet, że tym samym określeniem opisano Neo w filmie „Matrix”. Jak bardzo nietypowa jest to maszyna? Powiedzmy, że jest zaskakująca. Konstrukcja tego modelu nie zdradza swojego sekretu, dopóki komputera nie otworzymy. Wówczas pokrywa ekranu „rozkleja się” na dwie części. Wygląda to dziwacznie, ale sporo sensu: w przeciwieństwie do większości laptopów, tutaj zdecydowaną większość komponentów znajdziemy właśnie w części z ekranem. Asusowi udało się jednak zachować odpowiednią proporcję masy by, z drobną pomocą ograniczenia maksymalnego kąta otwarcia, komputer pozostawał stabilny.
ProArt StudioBook One jest rzeczywiście dość wyjątkowy. Jest jedynym laptopem na świecie z układem graficznym NVIDIA Quadro RTX 6000 (o samym GPU jeszcze napiszemy). Czyni go to najsilniejszym na świecie laptopem w dziedzinie przetwarzania grafiki. W środku Asus ProArt StudioBook One znajdziemy też ośmiordzeniowy procesor Intel Core i9-9980HK, który ma do dyspozycji 32 GB pamięci DDR4 2666 MHz.Nowy model Asusa ma aż trzy porty Thunderbolt 3, każdy z obsługą DisplayPort 1.4. Zasilanie zapewnia 12-komorowa bateria o pojemności 90 Wh, a znajdujący się w zestawie zasilacz ma moc, bagatela, 300W. Jak przystało na maszynę do pracy z grafiką Asus ProArt StudioBook One dysponuje matrycą 15,6″ o 100-procentowym odwzorowaniu barw palety Adobe RGB. Komputer waży 2,9 kg. Ceny wprawdzie nie podano, ale możemy założyć, że zakup laptopa ProArt StudioBook One może oznaczać wydatek powyżej 20 0000 zł.
Cel: biznes
Asus zapowiedział także nowy model laptopa biznesowego. Nuda, powiecie? Możliwe, że tak by było, gdyby nie fakt iż jest to najlżejszy 14-calowy laptop biznesowy na świecie. AsusPro B9 (B9450) ma ważyć ledwie 880 gramów w wersji podstawowej, oraz 990 gramów w wersji z baterią 66Wh. Komputer ma niecałe 15 mm grubości, a jego ekran jest niemal pozbawiony ramek (94% screen-to-body).
W środku najnowsza technologia Intela – nowe procesory 10 generacji (Ice Lake), sieć WiFi6, moduł TPM 2.0 (w końcu to model biznesowy) i obsługa Thunderbolt 3. Muszę przyznać, że dobrym pomysłem jest także podsystem pamięci masowej – mamy tu dwa nośniki SSD PCIe NVMe, które można sparować w RAID 0 lub RAID 1. Do tego komputer może pracować w różnych warunkach pogodowych: w niskich i wysokich temperaturach, a nawet ma być odporny na zachlapanie.
Cel: zdrowie
Asus zapowiedział także nowy smartwatch: VivoWatch SP. Ten stawia natomiast na monitorowanie stany zdrowia użytkownika. Bada nie tylko tętno, ale także ciśnienie krwi, a przy tym wyciąga poziom stresu. Ponadto nowy smartwatch wygląda naprawdę ładnie, zwłaszcza z różnymi paskami, co pozwala nieco zmienić jego charakter.
Asus zrobił wrażenie
Przyznaję, że nie spodziewałem się wiele po konferencji Asusa. Ekrany w touchpadzie do mnie nie trafiają, a to one były wyróżnikiem laptpów tajwańskiego producenta w zeszłym roku. Tym razem jednak Tajwańczycy zaskoczyli mnie bardzo pozytywnie. Ich linia ProArt wyglada znakomicie, potężny ProArt StudioBook One zaskakuje formą i zastosowanymi podzespołami, a biznesowy AsusPro B9450… myślałem, że nic w tej kategorii nie prześcignie konstrukcji Acera. A jednak (chociaż kosztem baterii), Asus zdołał zredukować masę urządzenia poniżej 900 gramów.