Indie nakładają karę 601 milionów dolarów na jednego z wielkich producentów

Indyjskie władze nałożyły na Samsunga i jego kierownictwo bezprecedensową karę, sięgającą 601 milionów dolarów. Wszystko to za manipulacje przy imporcie urządzeń telekomunikacyjnych. Jest to jedna z najwyższych tego typu decyzji podatkowych w ostatnim czasie.
Kara stanowi znaczącą część rocznego zysku netto Samsunga w Indiach, wynoszącego dokładnie 955 milionów dolarów. Firma może jednak odwołać się od decyzji w trybunale podatkowym lub sądzie. Postępowanie dotyczy importu komponentów telekomunikacyjnych, które według indyjskich władz zostały nieprawidłowo sklasyfikowane, co pozwoliło uniknąć ceł w przedziale 10–20%. Sprzęt był następnie odsprzedawany spółce Reliance Jio należącej do miliardera Mukesha Ambaniego.
Samsung próbował przekonać urzędników podatkowych, że importowane komponenty nie podlegają należnościom celnym. Śledztwo wykazało jednak, że firma „świadomie i celowo przedstawiła fałszywe dokumenty” – podkreśliła Sonal Bajaj, komisarz celny. Urzędnicy stwierdzili, że koncern „rażąco naruszył standardy etyki biznesowej”, dążąc wyłącznie do maksymalizacji własnych zysków kosztem budżetu państwa.

Koreański gigant broni się, twierdząc, że sprawa sprowadza się do rozbieżności w interpretacji klasyfikacji towarów i że sam działał w pełnej zgodności z prawem. Rozważa także podjęcie kroków prawnych w celu ochrony własnych interesów. Warto zauważyć, że Indie systematycznie zaostrzają kontrolę wobec zagranicznych korporacji – podobny spór toczy się obecnie z Volkswagenem w sprawie rekordowego podatku wynoszącego 1,4 miliarda dolarów.