Jak tylko znajdę kogoś wystarczająco głupiego na następcę, czyli jak Musk ustępuje ze stanowiska CEO Twittera

Miliarder Elon Musk powiedział we wtorek, że ustąpi ze stanowiska dyrektora generalnego Twitter Inc, gdy znajdzie zastępcę. Nadal zamierza jednak kierować niektórymi kluczowymi działami platformy mediów społecznościowych. 

„Zrezygnuję z funkcji dyrektora generalnego, gdy tylko znajdę kogoś na tyle głupiego, by podjąć tę pracę! Potem będę po prostu kierował zespołami ds. oprogramowania i serwerów” – napisał Musk na Twitterze.

Jak odnotowuje Reuters, akcje Tesla Inc, które straciły około 60% swojej wartości od czasu, gdy w kwietniu Musk złożył ofertę Twitterowi, wzrosły w środę o około 1%. Przejęcie Twittera przez Muska za 44 miliardy dolarów w październiku okraszone było chaosem i kontrowersjami. W konsekwencji niektórzy inwestorzy zaczęli kwestionować, czy jest on wystarczająco skupiony, aby właściwie zarządzać firmą produkującą samochody elektryczne Tesla, w której jest osobiście zaangażowany w produkcję i inżynierię.

Po raz pierwszy Musk wspomniał o ustąpieniu ze stanowiska szefa platformy mediów społecznościowych po tym, jak użytkownicy Twittera zagłosowali za jego rezygnacją w ankiecie uruchomionej przez miliardera w niedzielny wieczór. W efekcie 57,5% z około 17,5 miliona osób głosowało na „tak”. Musk powiedział w niedzielę, że dostosuje się do wyników. Nie podał ram czasowych ustąpienia i do tej pory nie wyznaczył swojego następcy.

Wyniki ankiety zakończyły burzliwy tydzień, który obejmował zmiany w polityce prywatności Twittera oraz zawieszenie – i przywrócenie – kont dziennikarzy, co spotkało się z potępieniem organizacji informacyjnych, grup rzeczników i urzędników w całej Europie.

W środowym czacie audio na Twitterze Spaces Musk powiedział, że Twitter jest na dobrej drodze do „z grubsza osiągnięcia progu rentowności” w przyszłym roku. Musk przypisał tę dobrą prognozę cięciom kosztów, które podjął ostatnio na platformie mediów społecznościowych.

Wall Street coraz głośniej wzywało Muska do ustąpienia ze stanowiska, a ostatnio nawet “byki” Tesli zaczęły obawiać się o to, że całe zamieszanie może odwrócić jego uwagę od kierowania produkcją pojazdów elektrycznych.

Miliarder sam przyznał, że ma za dużo na głowie i że będzie szukał CEO Twittera. Powiedział jednak w niedzielę, że następcy nie ma i że tak naprawdę „nikt nie chce pracy, która może utrzymać Twittera przy życiu”.