Kłopoty Intela – zwolnienia mają dotknąć nawet 15 000 osób
Ostatnie tygodnie dla Intela wydają się być stąpaniem po rozżarzonych węglach.
Nie milkną echa afery związanej z wadliwymi procesorami 13. i 14. generacji. Wpierw gigant technologiczny ignorował doniesienia użytkowników z nadzieją, że sprawa sama przycichnie. Gdy o problemie zrobiło się wystarczająco głośno, zaczął zrzucać winę m.in. na producentów płyt głównych. Koniec końców użytkownicy dopięli swego i wymusili na gigancie, aby ten opublikował stosowną aktualizację. Nie rozwiązuje to jednak problemu w 100%, bowiem pomoże ona jedynie układom niedotkniętym usterką.
Odbiło się to na wartości firmy. Jej akcje spadły w zeszłotygodniowy piątek do ceny niewidzianej od 2013 roku. Spadek wyniósł 26% do 21,48 USD. Był to drugi najgorszy dzień dla akcji w historii, ustępując jedynie 31-procentowemu spadkowi w lipcu 1974 r., czyli trzy lata po debiucie giełdowym Intela. Kapitalizacja rynkowa spółki wynosi obecnie poniżej 100 mld USD.
Nie dziwi zatem, że cała seria potknięć Intela skutkuje w potrzebie restrukturyzacji.
– Potrzebuję mniej ludzi w centrali, więcej w terenie, wspierających klientów – powiedział CEO Pat Gelsinger w wywiadzie dla Reutersa.
Pewnym już jest, że Intel pożegna się około 15 000 pracowników. Czy to pomoże wrócić mu na szczyt? Czas pokaże, ale z całą pewnością nie będzie to droga usłana różami.