Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Kolejny cios antymonopolowy dla Google. Tym razem w USA

Amerykański sąd uznaje dominację na rynku reklamy online za nielegalną. Google stoi przed kolejnym, poważnym problemem. 

Google znalazło się pod jeszcze większą presją prawną – tym razem z powodu swojej działalności reklamowej. W czwartek amerykański sąd federalny uznał, że firma posiada nielegalne monopole na rynku reklamy internetowej, pełniąc jednocześnie rolę pośrednika między kupującymi a sprzedającymi reklamy. To już drugi poważny wyrok antymonopolowy przeciwko Google w mniej niż rok. W sierpniu 2024 roku sąd orzekł, że gigant technologiczny od lat utrzymuje monopol na rynku wyszukiwarek – był to najważniejszy taki przypadek od czasu procesu przeciwko Microsoftowi ponad dwie dekady temu.

Sędzia Leonie Brinkema stwierdziła, że praktyki Google „w znacznym stopniu zaszkodziły wydawcom i użytkownikom internetu”. Firma została uznana za dominującą siłę na dwóch z trzech głównych segmentów rynku technologii reklamowej: serwerach reklamowych dla wydawców oraz giełdach reklam. Trzeci zarzut – dotyczący narzędzi do ogólnej reklamy displayowej – został oddalony z powodu niewystarczających dowodów.

Google stoi obecnie przed szeregiem wyzwań: musi bronić swojej pozycji na rynku reklam, równocześnie odpierając konkurencję napędzaną rozwojem sztucznej inteligencji – na czele z ChatGPT, który oferuje nowe sposoby wyszukiwania informacji. Dochody firmy spowalniają, a dodatkowo sytuację komplikuje niepewność gospodarcza wywołana nowymi cłami ogłoszonymi przez prezydenta Donalda Trumpa. Według Departamentu Sprawiedliwości wyrok to „kamień milowy w walce o zatrzymanie dominacji Google w cyfrowej przestrzeni publicznej” – powiedziała prokurator generalna Pam Bondi.

Jeśli sąd przychyli się do żądań regulatorów, Google może zostać zmuszone do sprzedaży części biznesu reklamowego. Otworzyłoby to rynek na mniejszych graczy i konkurencję – chociażby Amazona, który dynamicznie rozwija swoją ofertę reklamową. Tymczasem już w przyszłym tygodniu rusza proces dotyczący tzw. środków zaradczych w sprawie monopolu w wyszukiwarce. Departament Sprawiedliwości domaga się m.in. podziału przeglądarki Chrome oraz zakończenia ekskluzywnych umów, takich jak ta z Apple, gwarantująca domyślne ustawienie Google jako wyszukiwarki na iPhone’ach. Wyrok w tej sprawie ma zapaść do sierpnia.

Według Andrew Franka z firmy Gartner, obecna struktura rynku reklam internetowych jest „wynikiem dekad rozwoju”, a rozplątanie tego systemu będzie „ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza że prawnicy rzadko są architektami systemów”. Frank dodaje, że Google – próbując udowodnić dobrą wolę – może zacząć luzować ograniczenia np. wokół YouTube’a, co mogłoby stworzyć nowe szanse dla mniejszych wydawców i firm z branży ad-tech.

Nie ma jeszcze wyznaczonej daty procesu dotyczącego konsekwencji wyroku. Tymczasem, jak zauważa Damian Rollison z firmy Soci, to właśnie wyrok w sprawie rynku reklam może mieć bardziej odczuwalne skutki finansowe dla Google niż sprawa dotycząca wyszukiwarki.