Kulturowe uwarunkowania używania smartfonów – okazuje się, że bardzo różnie ich używamy w zależności od części świata.
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy mieszkańcy mocno różniących się od nas kulturowo części świata korzystają ze smartfonów inaczej niż my? Okazuje się, że tak. Badania nad tym przedstawił Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny przy ONZ.
Smartfony to, bez wątpienia, najbardziej osobiste urządzenia komunikacyjne. Towarzyszą nam nierzadko całą dobę, po większość codziennych informacji sięgamy właśnie za ich pomocą. Jak podaje Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny przy ONZ (International Telecommunication Union, ITU), telefonów komórkowych jest na świecie około 6,2 mld, a liczba ta ma wzrosnąć do 7 mld do 2023 roku. Oznacza to, że nie każdy mieszkaniec globu jest posiadaczem telefonu komórkowego. Około 1,1 miliarda najuboższych ludzi na Ziemi nie ma dostępu do elektryczności. Według ITU, w krajach takich jak np. Zambia i Kenia telefon posiada tylko około połowa populacji. Organizacja dysponuje szczegółowymi danymi dotyczącymi jedynie 64 ze 195 istniejących dziś państw.
Z dość przepastnego raportu eksperci Grupy Digital Care wydobyli najciekawsze nawyki różnych narodów związane z używaniem telefonów komórkowych. Okazuje się, że miejsce zamieszkania w dużej mierze determinuje to jak korzystamy ze smartfonów.
Chińczycy używają swoich telefonów najkrócej w ciągu dnia, ale ściągają najwięcej aplikacji. Brazylijczycy w telefony wpatrują się najdłużej, choć często jedno urządzenie współdzieli kilku członków rodziny, a Amerykanie komórki kupują już 3-latkom.
Bez względu na narodowość i stan majątkowy, telefon służy konsumentom w różnych zakątkach świata do kontaktu z najbliższymi, załatwiania codziennych spraw i rozrywki. Zerkanie na telefon komórkowy stało się nie tylko stałym elementem naszego dnia – przeciętna osoba robi to ok. 63 razy na dobę.
Rekordziści
Najwięcej urządzeń jest użytkowanych w Chinach, Indiach, USA i Brazylii, co nie jest zaskoczeniem, bo to państwa o najwyższej liczbie ludności. W dwóch pierwszych z tych krajów liczba aktywnych urządzeń przekracza miliard urządzeń. Zdumiewać może już natomiast wynik badania przeprowadzonego wśród amerykańskich rodziców, z którego wynika, że ok. 40 proc. z nich w pierwszy telefon wyposaża swoją pociechę, zanim ta ukończy 10 rok życia. Najmłodsze zostają obdarowane własnym telefonem komórkowym w wieku 3 lat. To o tyle powód do zmartwień, że według innych statystyk, blisko połowa dorosłych Amerykanów przyznaje, że jest uzależniona od swojego telefonu (47 proc.), czuje niepokój, gdy bateria w ich urządzeniu spada poniżej 20 proc. (48 proc.), a swój telefon uważa za najbardziej wartościowy przedmiot.
Z telefonem w ręce
Z danych opublikowanych w tym roku przez firmę analityczną Data.ai wynika, że dzienny czas korzystania z telefonu w różnych krajach może różnić się nawet o 50 proc. Najbardziej „przyklejeni” do swoich komórek są Brazylijczycy i Indonezyjczycy, którzy z telefonem w ręce spędzają średnio 5,4 godzin dziennie. Najwięcej czasu w telefonie spędzają też obywatele Korei Pd. – 5 godzin, Meksykanie – 4,8, Hindusi – 4,7 i Japończycy – 4,6. Najmniej, Chińczycy – 3,2 godziny dziennie, Niemcy – 3,4, Francuzi i Argentyńczycy – 3,6.
Różne języki, różne komunikatory
Z tego samego badania dowiadujemy się, jak prezentują się narodowe preferencje do korzystania z aplikacji w telefonie. Pod względem pobranej liczby danych ze sklepów z aplikacjami prym wiodą już Chińczycy, którzy w minionym roku ściągnęli w sumie 98,4 mld aplikacji, drugie w kolejności Indie uzyskały wynik zaledwie na poziomie 26,7 mld, a trzecie USA – 12,2 mld.
Popularność konkretnych aplikacji jest oczywiście zależna również od pokolenia w danym kraju. W krajach europejskich, USA, Kanadzie i Australii przedstawiciele pokolenia Z najczęściej korzystają z Instagrama, TikToka i Spotify. W Japonii ta sama grupa użytkowników używa głównie lokalnego komunikatora LINE, Instagrama i, co ciekawe, Twittera. W Korei Pd. największą popularnością cieszy się koreańska aplikacja do komunikacji KakaoTalk, Instagram i Facebook, który w krajach europejskich i Ameryki Północnej uważany jest za ulubione medium millenialsów.
Przedstawiciele tego pokolenia w Europie, USA i Kanadzie preferują też korzystanie z Facebook Messengera i WhatsAppa, co zupełnie odróżnia ich od millenialsów azjatyckich. Ci w Japonii Facebooka używają w drugiej kolejności, zaraz po aplikacji Amazona. Dla Koreańczyków numerem 1 jest lokalna wersja przeglądarki Google – Naver oraz sklep internetowy Coupang.
Wśród aplikacji randkowych prym wiedzie Tinder. Tu najchętniej logują się obywatele większości krajów obu Ameryk i Europy. Większa różnorodność ma miejsce w krajach azjatyckich. Chińczycy randkują przez Soul, Koreańczycy WIPPY, Hindusi CuteU, a obywatele Tajlandii, Malezji i Tajwanu towarzystwa szukają w aplikacji Omi.
Dostęp do sieci na wagę złota
Poszczególne kraje znacznie różnią się od siebie również w podejściu do innych nawyków związanych z użytkowaniem telefonów komórkowych, co wynika z lokalnych uwarunkowań ekonomicznych lub kulturowych, a także pod względem cen usług telekomunikacyjnych. Według firmy badawczej eMarketer w Brazylii wiele rodzin dysponuje jednym wspólnym urządzeniem, a 60 proc. użytkowników Internetu w kraju korzysta z sieci wyłącznie w telefonie.
O koszcie dostępu do Internetu nie decyduje wyłącznie kondycja ekonomiczna całego kraju, ale też stopień zaawansowania infrastruktury sieciowej. To dlatego w czołówce państw o najniższym koszcie 1GB danych internetowych na pierwszym miejscu plasuje się rozwinięty technologicznie Izrael – 0,05 dolara. Więcej za transfer w 2021 r. trzeba było zapłacić w Kirgistanie (0,15 dolara), na Fidżi (0,19 dolara) i w zamożnych Włoszech (0,27 dolara), w których 1GB kosztuje tyle samo, co w ubogim Sudanie. Najwięcej za dostęp do 1 GB sieci trzeba zapłacić w Gwinei Równikowej (49 dolarów), na Falklandach (45 dolarów), Wyspach Świętego Tomasza (30 dolarów), Św. Heleny (39 dolarów) i w kilku innych państwach Afryki Subsaharyjskiej. Najdroższy w tym zestawieniu kraj Europy Zachodniej to Grecja, w której 1 GB transferu kosztuje ok. 8 dolarów.
„Jako Grupa Digital Care działamy na 12 rynkach w Europie, Azji i Afryce. Mając styczność z nowymi rynkami na różnych kontynentach, poznaliśmy wiele nawyków lokalnych konsumentów i sposobów organizacji rynku telekomunikacyjnego, które zupełnie różnią się od naszych doświadczeń z polskimi i europejskimi klientami. W krajach Azji Południowo-Wschodniej, takich jak Wietnam, popularne jest np. doładowywanie telefonów na kartę codziennie niewielką kwotą, o równowartości ok. 1zł. Tworząc nasze produkty zawsze uwzględniamy lokalną specyfikę. ” – mówi Igor Zdziarski, szef zespołu odpowiedzialnego za rynek azjatycki w Grupie Digital Care.
GSMA świętuje kolejną edycję MWC 2022 na żywo w Barcelonie i przedstawia wydarzenie w liczbach.