Marki AOC i Philips z nowymi modelami dla sektora B2B. Firma MMD nie ukrywa swoich biznesowych ambicji.
MMD to dziś jeden z czołowych producentów monitorów na świecie. Należące do grupy marki, Philips i AOC, miały dotychczas dość wyraźnie zarysowane targety, odpowiednio: B2B i B2C. Teraz jednak MMD zmienia nieco strategię.
Na zaproszenie MMD poleciałem na Rodos, gdzie firma zaprezentowała swoje nowości, zarówno produktowe, jak i koncepcyjne. Te drugie są, w mojej ocenie, nieco bardziej istotne. Otóż AOC dotychczas celowało głównie w rynek konsumencki, z silnym uwzględnieniem sektora gamingowego. Teraz jednak marka zwraca się także w stronę użytkownika biznesowego, a co za tym idzie, zupełnie nowego obszaru rynku. Wiadomo tez, że Philips już niedługo, bo w październiku, ogłosi start swojej marki gamingowej. Czy zatem MMD nie wytworzy sobie wzajemnej, wewnętrznej konkurencji?
Wygląda na to, że nie. Wszystko dzięki sprytnemu planowaniu rozwoju produktów. W biznesowym portfolio Philipsa pozostawały pewne punkty, które wymagały uzupełnienia, zarówno na warstwie funkcjonalnej, jak i cenowej. Właśnie w te punkty „wejdzie” AOC, ze swoimi modelami biznesowymi.
Firma ma dobrze przemyślaną strategię i żywo reaguje na zmiany trendów, co widać także w konsekwencji rozwijania konkretnych linii produktowych. Dlatego, mimo dodania nieco biznesowego charaktery portfolio AOC, marka ta nadal silnie pozostaje związana z obszarem gamingu. Przedstawiciele firmy podkreślali, że w narracji medialnej ostatnich kilku miesięcy dominował przekaz jakoby „gaming się kończył”. Nic z tych rzeczy. Ogólny trend pozostaje wzrostowy, pomimo zmniejszenia się tempa wzrostu.
Pod względem produktów Philips wyraźnie stawia na rozwiązania ułatwiające codzienną pracę, głównie poprzez wykorzystanie nowoczesnych interfejsów komunikacyjnych. Ostatecznie bowiem czy w biznesowych zastosowaniach potrzebujemy bardziej wygody użytkowania, czy matryc o nieprzeciętnie wysokiej częstotliwości odświeżania?
Dlatego też Philips/AOC dzieli swoje portfolio B2B poprzez wykorzystanie różnego rodzaju interfejsów, co widać na poniższej grafice.
Gwiazdami wydarzenia były niewątpliwie nowe monitory Philipsa z serii Pro Docking. Trzy czolowe modele: 24B1U5300H (24″, FHD), 27B1U5600H (27″, QHD) i 34B1U5600H, wyposażono w kamery internetowe o rozdzielczości 5 MP, co jest nie bez znaczenia w erze pracy zdalnej.
Największe wrażenie robił jednak 27-calowy monitor Philips 27B1U7903. Dlaczego akurat on? Po pierwsze: to model oparty o panel 4K MiniLED, zawierający aż 2304 strefy, obsługujący HDR 1400. Jego zaletą jest także wysoka zgodność z popularnymi paletami barw (123,4% NTSC, 99,2% AdobeRGB). To, co jest najbardziej charakterystycznym elementem tej konstrukcji jest jednak obecność nowej generacji łącza uniwersalnego: Thunderbolta 4.
Najszybszy aktualnie interfejs stosowany w komputerach osobistych nie jest obecny w zbyt wielu monitorach – choćby w dwóch konstrukcjach Lenovo (Lenovo ThinkVision P40w-20 oraz Lenovo ThinkVision P27u-20), jednej LG (LG 40WP95C-W), jednej Samsunga (Samsung ViewFinity S80TB). Zastosowanie tego interfejsu, w połączeniu z matrycą wysokiej jakości to jednoznaczne przychylenie się do potrzeb użytkowników MacBooków.
Trudno nie uciec przed wrażeniem, że MMD stara się, właśnie za pomocą monitora Philips 27B1U7903 wejść do specyficznej ligi urządzeń super-premium wykorzystywanych przez wyjątkowo wymagających użytkowników skupionych właśnie wokół ekosystemu Apple.
MMD postawiła także na usprawnienia polegające na integracji różnych rozwiązań w swoich monitorach, chociażby uchwytów na słuchawki czy coraz lepszych, pomysłowo zainstalowanych kamer internetowych. Widać to znakomicie w serii biznesowych monitorów AOC np. w dużym, 45-calowym 45BU16900CH. Mamy tu podniesioną funkcjonalność, a przy tym wysokiej jakości panel VA.
Firma wyraźnie stara się także pokryć możliwie szeroki zakres rynku monitorów biznesowych, w tym także tych, które są swoistą niszą wewnątrz niszy. Chociażby monitory mobilne.
Nowy Philips 16B1P3302D to wyraźne usprawnienie względem poprzednika. Obudowa jest właściwie identyczna, ale monitor wzbogacono o ładowanie USB-C PowerDelivery pass through z mocą 65W. To oznacza, że można jednocześnie ładować baterię monitora z gniazdka USB-C sieciowego, a z drugiej, w tym samym czasie, ładować laptopa z mocą 65W, przez drugi port USB-C.
[Relacja] IFA 2022 – targi elektroniki użytkowej wróciły w dobrej formie!