MediaTek może spodziewać się słabszego wzrostu w 2020 roku. Powodem ma być wolniejsze wprowadzanie łączności 5G niż oczekiwano.

Powszechnie spodziewano się w zeszłym roku, że era 5G rozpocznie się naprawdę silnie właśnie na początku w 2020 roku. Tyle tylko, że nikt nie przewidział spowalniających ten proces czynników, w szczególności koronawirusa. Szacuje się, że na całej sytuacji szczególnie stratny może być tajwański MediaTek. 

Główni gracze na rynku kontynuują wdrażanie rozwiązań 5G, ale nie mogą być pewni, kiedy wdrożenia naprawdę nabiorą solidnego tempa. Spowolnienie może silnie, zdaniem analityków, na których powołuje się DigiTimes, uderzyć w tzw. drugą ligę – w szczególności w MediaTek. Producent z Tajwanu, którego głównym rynkiem zbytu są Chiny, spodziewa się słabszego wzrostu w 2020 r.

MediaTek miał , tak biznesowo, jak i produktowo, bardzo udany rok 2019. Firma nieco wyszła z cienia, prezentując nowe SoC, i, co szczególnie ważne, zdołała przekonać do ich używania takich gigantów jak np. Xiaomi. I nie mam tu na myśli wyłącznie produktów low-end, w których MediaTek radził sobie wyśmienicie od dawna, ale też o tzw. wyższą średnią półkę (ang. upper-mid-range). Jednak związanego z koronawirusem spowolnienia nikt nie mógł oczekiwać – a to właśnie od niego zaczął się bieżący rok. Nie ma wątpliwości, że będzie ono najsilniej dostrzegalne w Chinach, a coraz wolniejsze wdrażania łączności 5G w tym najludniejszym kraju świata będzie właśnie dla MediaTek szczególnie bolesne. O ile konkurencja (Qualcomm, Huawei, Samsung) sprzedają znaczną część swoich rozwiązań poza Chinami, tak MediaTek, będąc firmą nie z Chin, a z Tajwanu (czyli z chińskiej perspektywy „zbuntowanej prowincji”) jest najsilniej uzależniony od rynku chińskiego właśnie. Pozostali zdołają swoje SoC sprzedać poza Państwem Środka – MediaTek może mieć z tym problem.

To oczywiście jedynie przewidywania, bowiem nikt nie jest w stanie przewidzieć dokładnie jak długo potrwa epidemia koronawirusa.