„Mordercza Technologia” wokół dezinformacji o technologii 5G!
Żadna nowa generacja sieci komórkowej nie wzbudziła tyle emocji i kontrowersji, co 5G. Technologia ta „ma przynieść” masowe zachorowania na raka mózgu, zabijać zwierzęta, negatywnie oddziaływać na układ odpornościowy człowieka, a nawet prowadzić do niedotlenienia bądź śmierci. Na pierwszym rzut oka wydawać by się mogło, że nikt nie uwierzy w takie głupoty, niestety ruch anty-5G zyskał na popularności a jego znaczenie wzrosło. Doprowadziło to do zniszczeń infrastruktury telekomunikacyjnej, opóźniania prac legislacji czy kompromitujących ustaw zakazujących budowy 5G w niektórych gminach.
Najpopularniejsze mity wokół 5G
Jednym z najpopularniejszych mitów dotyczących sieci jest to, że spowoduje masowe zachorowania na raka mózgu i szyi. I ten mit należy raz na zawsze obalić. Po pierwsze to nie kwestia samego 5G tylko promieniowania elektromagnetycznego, które zostało przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem zaliczone do grupy 2B czynników kancerogennych. Brzmi, jakby to przeciwnicy 5G mieli rację i faktycznie czeka nas epidemia nowotworów. Niestety jest to wykorzystywane w szerzeniu dezinformacji wobec sieci nowej generacji. Należy jednak poznać szczegóły, co często nie jest łatwe i wiele osób nie ma dostatecznej chęci i samozaparcia żeby to zrobić. Do grupy 2B należała niedawno kawa, a czerwone mięso zaliczane jest nawet do wyższej kategorii, czyli 2A. Nie obserwujemy ruchów przeciwko czerwonemu mięsu, czy też anty-kawowych domagających się zabronienia spożywania tych produktów.
Kolejnym bardzo popularnym fakenews-em jest zwiększenie pola elektromagnetycznego w miastach ze względu na wprowadzenie 5G. Tak to przedstawiają zwolennicy teorii spiskowych argumentując, że im będzie więcej stacji bazowych to natężenie będzie większe. Okazuje się jednak, że będzie odwrotnie i natężenie ulegnie zmniejszeniu. Stacje bazowe, które będę faktycznie rozmieszczone gęściej będą emitowały zdecydowanie mniejszą moc. Gdyby moc była za duża to wzajemnie by siebie zakłócały. Oczywiście, żeby jeszcze spotęgować grozę to promieniowanie elektromagnetyczne przedstawiane jest jako tak samo niebezpieczne jak promieniowanie radioaktywne.
Samo mówienie jednak o zabójczym 5G nie wystarczy i trzeba było je zademonstrować w ramach filmiku lub zdjęć, aby przekonać wątpiących. Wykorzystano do tego setki martwych ptaków znalezionych na wycieczkowcu twierdząc, że to sieć nowej generacji doprowadziła do ich śmierci. Okazało się jednak, że statek nie korzystał z sieci 5G ani nawet 4G.
Inne popularne fakenews-y mówiły o tym, że kolejne kraje miały zatrzymać rozwój sieci nowej generacji, albo wprowadzano kary za budowę infrastruktury telekomunikacyjnej. Koronnym przykładem była tutaj Szwajcaria, gdzie rzekomo miano wstrzymać budowę sieci 5G. Takie nieprawdziwe informacje przekazał prestiżowy magazyn The Financial Times, który niewłaściwe zinterpretował decyzję szwajcarskiej agencji ochrony środowiska (BAFU) odnośnie wstrzymania budowy sieci 5G. Podobnym fakenews-em była również rzekoma kara więzienia 15 lat za budowę masztów telekomunikacyjnych w Izraelu, której autorem był słynny podróżnik Wojciech Cejrowski.
5G a COVID-19
Wybuch pandemii koronawirusa dał wszelkiej maści zwolennikom teorii spiskowych nowy temat. Dezinformacja wokół nowego wirusa rosła w zastraszającym tempie, a coraz to bardziej wymyślne historie pojawiły się w sieci. Wydawało się, że tym samym liczba teorii spiskowych wokół 5G znacznie się zmniejszy i nikt nie będzie dalej mówił o masowym wyludnieniu z powodu wprowadzenia nowej generacji sieci komórkowej. Nic takiego nie miało miejsca, a dezinformacja wokół COVID-19 zaczęła w swoich narracjach wykorzystywać temat 5G.
Okazało się, że koronawirus to przykrywka do wprowadzenia sieci 5G, a epidemia została sztucznie wywołana, żeby przykryć narastający kryzys zdrowia publicznego po uruchomieniu komercyjnej sieci 5G w Chinach. Na początku pandemii twierdzono również, że kraje bez sieci nowej generacji są wolne od koronawirusa. Te fakenews-y z czasem zostały zdementowane. Pojawiły się również teorie spiskowe bezpośrednio odwołujące się do sytuacji w Polsce. W czasie kwarantanny miano uruchomić 100 anten 5G w Trójmieście, a kontrowersyjny zakaz wstępu do lasu wprowadzony na początku pandemii przez polskie władze miał być prezentowany, jako zasłona dymna do montowania anten 5G. Tego rodzaju fakenews-y były zmieniane i modyfikowane, ale kontekst pozostawał taki sam, pandemia to zasłona dymna do wprowadzenia zabójczej sieci 5G. Innym bardzo popularnym fakenews-em, który do dzisiaj krąży w infosferze jest przekonanie, że szczepionki zawierają mikroczipy, które będą łączyły się z masztami telekomunikacyjnymi Za szerzeniem dezinformacji związanej z pandemią koronawirusa oraz o 5G często stoją te samy grupy oraz osoby. Głównymi kanałami, dzięki którym docierano do odbiorców były media społecznościowe, takie jak: Facebook, Twitter czy YouTube. Biorąc pod uwagę, że pandemia cały czas się rozwija, a sieć 5G jest dopiero w budowie nie można wykluczyć sytuacji, że w infosferze pojawią się nowe wątki łączące tę dwa tematy.
Szkodliwość
Ruch anty 5G początkowo odbierano, jako niegroźną grupę wariatów, która w żaden sposób nie będzie miała przełożenia na otaczającą nas rzeczywistość. Stało się jednak inaczej. Praktycznie w całej Europie doszło do przypadków zniszczenia infrastruktury telekomunikacyjnej, podpalano maszty lub je przecinano. W Polsce ruch sprzeciwiający się technologii nowej generacji zaangażował się również w ataki personalne na pracowników ówczesnego Ministerstwa Cyfryzacji. Często przybierały one postać klasycznego internetowego hejtu, a nawet karalnych gróźb. Urzędnicy resortu cyfryzacji oraz ministrowie słyszeli, że są skorumpowani i chodzą na pasku operatorów telekomunikacyjnych. Niestety ruch anty 5G znalazł również swoje miejsce w Sejmie w ramach Parlamentarnego Zespołu ds. Cyberbezpieczeństwa Dzieci. Zamiast jednak zajmować się szczytnym celem ochrony najmłodszych przed zagrożeniami w sieci, zgromadził on w Sejmie wszystkich najbardziej znanych przeciwników 5G. Zakłócali oni również posiedzenia komisji cyfryzacji, na których dyskutowano o nowej technologii. Ruch anty 5G podjął również akcję wysyłki do władz regionalnych pism ukierunkowanych na zatrzymanie prac nad Mega Ustawą. Działalność ruchu anty 5G doprowadziła do uchwalenia przez radnych w Kraśniku ustawy anty 5G, która została wprawdzie potem odwołana, ale zdecydowanie nie przyniosła renomy miastu.
Należy też podkreślić, że wiele osób zarabia na strachu przed nową technologią oferując sprzedaż specjalnych ubrań, które mają chronić przed zgubnym promieniowaniem elektromagnetycznym. Oczywiście czapeczki oraz inne akcesoria w żaden sposób nie działają. Osoby oferujące takie produkty angażują się również w promowanie teorii spiskowych odnośnie 5G. Biznes musi się w końcu kręcić.
Trudna walka z ruchem anty 5G
Walka z osobami dezinformującymi wokół technologii 5G jest bardzo trudna, ponieważ często wymaga zagłębienia się w szczegóły i posługiwania się specjalistyczną wiedzą. Dobitnie pokazują to przykłady fakenews-ów z epidemią nowotworów czy falami elektromagnetycznymi. Łatwo jest rzucić hasło, że 5G spowoduje epidemię zachorowań na raka mózgu, a zdecydowanie trudniej jest wytłumaczyć co znaczą klasyfikacje czynników kancerogennych. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku walki z fakenews-ami o zwiększeniu się pola elektromagnetycznego. Teoretycznie logicznym by było, że skoro będzie więcej nadajników to pole elektromagnetyczne będzie większe. Jak zawsze jednak diabeł tkwi w szczegółach i bardzo łatwo jest rzucić takie hasła a trudniej je rozebrać na części i wytłumaczyć prawdę. Przykładem może być tutaj Biała Księga Ministerstwa Cyfryzacji napisana w sposób naukowy i mało atrakcyjny dla większości odbiorców. Zdecydowanie łatwiej jest przyswoić kolejny filmik na YouTube, w którym ogłasza się, że technologia 5G zabija.
Czy w takim razie w konfrontacji z ruchem 5G stoimy na przegranej pozycji? Zdecydowanie nie. Trzeba dalej promować działania edukacyjne, ale musi to być również powiązane z karami dla osób łamiących prawo i tych, którzy angażują się w niszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej czy nawołują do nienawiści. Case 5G powinien być również nauczką, że obecnie wprowadzenie każdej kolejnej nowej technologii może wymagać też odpowiedniego zaangażowania informacyjnego.