Niemal połowa Polaków nie wie czym jest pole elektromagnetyczne (PEM). Niski poziom wiedzy jest poważną barierą ograniczającą rozwój nowych technologii, porażające wyniki raportu PIIT.
Według badań przeprowadzonych przez Kantar Polska oraz Katolicki Uniwersytet Lubelski, na zlecenie Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, niemal połowa Polaków nie wie czym jest pole elektromagnetyczne (PEM). Niski poziom wiedzy jest poważną barierą ograniczającą rozwój nowych technologii. Jest też główną przyczyną powstawania mitów dotyczących oddziaływania pola elektromagnetycznego na zdrowie i życie człowieka. Wnioski z raportu pokazują, że obecne podejście do edukacji na temat PEM jest niewystarczające i konieczne jest jak najszybsze stworzenie nowego modelu, angażującego instytucje rządowe oraz samorządowe, środowiska naukowe i eksperckie, organizacje pozarządowe, a także przedstawicieli biznesu.
Raport „Nastawienie Polaków do pola elektromagnetycznego oraz nowych technologii” to pierwsze tak kompleksowe opracowanie dotyczące postaw Polaków wobec pola elektromagnetycznego i nowych technologii. Materiał pod redakcją dr hab. Urszuli Soler (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II), prof. zw. dr hab. inż. Joanny Ejdys (Politechnika Białostocka) oraz prof. dr hab. inż. Andrzeja Krawczyka (Polskie Towarzystwo Zastosowań Elektromagnetyzmu) przygotowany został w oparciu o reprezentatywne badanie opinii publicznej i opracowany przez zespół ekspertów, w składzie:
- dr hab. Grzegorz Adamczyk (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II)
- prof. zw. dr hab. Danuta Walczak-Duraj (Uniwersytet Łódzki)
- dr hab. Bohdan Rożnowski (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II)
- dr hab. Grzegorz Tatoń (Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego)
- dr hab. inż. Sławomir Hausman (Politechnika Łódzka)
Nie wiemy czym jest pole elektromagnetyczne
Z badania wynika, że niemal połowa Polaków nie wie czym jest pole elektromagnetyczne. Ankietowani mieli też duży problem ze wskazaniem źródeł PEM. Nieco mniej niż połowa badanych prawidłowo wskazała, że emitują je m.in. linie elektroenergetyczne, telefonia komórkowa czy urządzenia elektryczne, ale tylko 12 proc. badanych wskazało, że źródłem promieniowania elektromagnetycznego jest Słońce. Niewielki odsetek wskazał jednocześnie, że źródłem PEM jest wirus SARS-COV2 (5 proc.) oraz drzewa (4 proc.).
Wyniki raportu pokazują, że aż 60 proc. respondentów jest zdania, że nauka i technologia stwarzają więcej możliwości rozwoju społeczeństwa. Równocześnie, część badanych ma poważne obawy dotyczące wpływu nowych technologii na życie i zdrowie człowieka. Warto w tym miejscu nadmienić, że pole elektromagnetyczne powoduje obawy społeczne już od czasów powstania elektryczności, czyli od przełomu XIX i XX wieku. Początkowo oznaczało to brak akceptacji dla „domowego” zastosowania elektryczności, a w późniejszych latach niemal całą uwagę skupiono na użytkowaniu technologii elektroenergetycznych w zakresie częstotliwości przemysłowej (50 Hz lub 60 Hz).
Ten paradoks pokazuje istnienie poważnej luki w społecznej wiedzy nt. pola elektromagnetycznego. Luka ta, bez opartych na wiedzy naukowej i zakrojonych na szeroką skalę działań edukacyjnych, będzie się powiększać, tworząc przestrzeń do działania dla różnych środowisk negatywnie nastawionych do rozwoju nowych technologii w Polsce – mówi prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu.
Korzystamy z tego, co znamy
Mniej niż 40 proc. badanych wskazało, że zamierza w przyszłości korzystać z 5G. Z kolei prawie 50 proc. nie było w stanie odpowiedzieć czy będzie wykorzystywało sieć piątej generacji. Co więcej, ankietowani są mniej skłonni do tego, by zachęcać innych do korzystania z 5G. Na stwierdzenie Zamierzam zachęcać innych do korzystania z technologii 5G więcej respondentów udzieliło odpowiedzi „całkowicie się nie zgadzam” oraz „raczej się nie zgadzam” (37 proc.), niż odpowiedzi „całkowicie się zgadzam” oraz „raczej się zgadzam” (25 proc.).
Na początek, debata
Jak pokazują wyniki badania, obecne podejście do edukacji społecznej w zakresie PEM jest niewystarczające. Działania edukacyjne mają charakter jednorazowych akcji, prowadzone są przez różne podmioty w sposób nieskoordynowany i nie obejmują wszystkich grup społecznych.
Raport, w którym głos zabrali także eksperci zarówno z nauk społecznych, jak i inżynierskich, stanowi punkt wyjścia do dyskusji i debaty społecznej na temat zjawiska promieniowania elektromagnetycznego. Pozwala odpowiedzieć na pytanie – jaką wiedzę na temat promieniowania elektromagnetycznego posiadają Polacy, czego się obawiają i jaką rolę w rozwoju społeczno-gospodarczym przypisują technologiom. Przeprowadzone badania i uzyskane wyniki będą stanowiły w przyszłości podstawę kształtowania programów informacyjnych, edukacyjnym mających na celu rozwój wiedzy społecznej w zakresie zjawiska PEM – uważa dr hab. Urszula Soler, Katolicki Uniwersytet Lubelski.
Większość ankietowanych za najbardziej wiarygodne źródła informacji o PEM uważa ekspertów instytucji zajmujących się tą tematyką (60 proc.), naukowców i literaturę naukową (62 proc.) oraz prasę specjalistyczną (56 proc.). Choć w badaniu ośrodki stricte naukowe wskazano jako te cieszące się największym zaufaniem, nie można tego wyniku odbierać w pełni pozytywnie, ponieważ zwykle w podobnych badaniach mówimy o wiarygodności na poziomie 80 proc i więcej. Niebagatelny wpływ mają na to liczne akcje dezinformacyjne, które dyskredytują i podważają autorytety naukowe w dziedzinie pola elektromagnetycznego. Przekłada się to również na spadek wiarygodności operatorów telefonii komórkowej, których zaufaniem obdarza jedynie 30 proc. ankietowanych.
Ankietowani zostali również zapytani o ochronę przed nadmierną emisją pola elektromagnetycznego i ponad połowa uważa, że odpowiedzialność za ochronę przed skutkami PEM powinny ponosić instytucje krajowe (27 proc.), Unia Europejska (24 proc.) oraz międzynarodowe np. WHO (20 proc.). Co czwarty ankietowany odpowiedzialnością za ochronę przed PEM chciałaby obciążyć operatorów telefonii komórkowej. Taki sam odsetek badanych jest zdania, że każdy sam powinien chronić się przed skutkami promieniowania elektromagnetycznego.
System edukacji wymaga zmian
Konieczne jest możliwie jak najszybsze stworzenie nowego, systemowego modelu edukacji nt. PEM i nowoczesnych technologii, angażującego instytucje rządowe, samorządowe, środowiska naukowe, organizacje pozarządowego oraz przedstawicieli biznesu. Model ten powinien zakładać prowadzenie działań edukacyjnych w sposób systematyczny oraz skoordynowany i obejmować możliwie najszersze spektrum grup społecznych, w tym dzieci i młodzież (np. poprzez wprowadzenie tematyki PEM do podstawy programowej), a także seniorów.
Izba proponuje i angażuje się aktywnie w działania informacyjno-edukacyjne w zakresie nowych technologii. Komunikacja w tym zakresie musi być odpowiedzialna, mądra i użyteczna, aby wspomniane rozwiązania służyły nam jak najlepiej w życiu codziennym. Do takich działań należą także akcje edukacyjne dot. sieci mobilnych oraz kwestii powiązanych, czyli pola elektromagnetycznego. W tym zakresie jako Izba i przedstawiciele całej branży podkreślamy, iż kluczowa jest otwartość na współpracę wszystkich środowisk zainteresowanych zwiększeniem poziomu ogólnospołecznej wiedzy nt. nowych technologii. PIIT deklaruje gotowość do aktywnego zaangażowania się w stworzenie i wdrożenie systemowego modelu edukacji społecznej o polu elektromagnetycznym i nowych technologiach – dodał Andrzej Dulka, Prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.