Nokia opuszcza rynek rosyjski i musi zmierzyć się z oskarżeniami o szpiegostwo.

Wygląda na to, że żaden z trojga wielkich dostawców sprzętu telekomunikacyjnego nie pozostał „czysty”. Do stale oskarżanego przez USA o szpiegostwo Huawei i skompromitowanego łapówkarstwem oraz ubijaniem interesów z Państwem Islamskim Ericssona, dołącza teraz Nokia, która na łamach New York Times została oskarżona o wspomaganie wewnętrznej inwigilacji w Rosji.

Wraz z atakiem Rosji na Ukrainę wiele zachodnich firm zdecydowało się opuścić rynek rosyjski. Wśród tych firm znalazła się też fińska Nokia, która 1 marca zawiesiła dostawy do klientów w Rosji, ale według redakcji New York Times, firma pozostawiła w Rosji oprogramowanie i sprzęt, które może być wykorzystane przez rosyjskie służby. Tylko… czy to naprawdę kogokolwiek powinno zaskakiwać?

 

Rosyjski rynek telekomunikacyjny

Nieraz mówi się, że „Rosja to stan umysłu”. Specyfika tego kraju nie omija też rynku telekomunikacyjnego. Najwięksi operatorzy telekomunikacyjni należą albo do oligarchów, którzy swoją pozycję zawdzięczają przynajmniej w pewnym stopniu Kremlowi, albo wśród ich udziałowców są czołowe firmy znane ze współpracy politycznej z władzą. Vimpelcom (Beeline), MegaFon i Tele2 mają, każde w jakimś stopniu, powiązania wiodące do polityki. Najlepszy przykład to jednak czołowy operator telekomunikacyjny w Rosji, MTS – to on bowiem jest drugim, obok Nokii, antybohaterem tej historii.

MTS jest firmą telekomunikacyjna działającą w Rosji, na Białorusi i Armenii. Już sam zasięg geograficzny powinien podpowiadać, że firma cieszy się specjalnymi względami politycznymi na Kremlu. W 2021 roku MTS miało łącznie 84,9 mln abonentów. Firmą nadrzędną wobec MTS jest jednak, założona w 1993 roku JSFC Sistema. Ten założony i kierowany przez Władimira Jewtuszenkowa duży rosyjski konglomerat, skupia liczne firmy z wielu branż m.in. : IT i telekomunikacji (MTS, SkyLink), bankowości (MTS Bank), sprzedaż detaliczna (Detsky Mir Group), media (Sistema Mass Media), a nawet zbrojeniowy Kronstadt Group. W marcu 2020 r. Władimir Jewtuszenkow kontrolował 59,2% akcji Sistemy. Dodam tylko, że Jewtuszenkow od lat utrzymuje bardzo bliskie relacje nie tylko z Kremlem, ale też władzami Arabii Saudyjskiej, chwaląc się znakomitymi relacjami w świecie arabskim. W 2014 roku popadł w konflikt z Rosneftem, co zakończyło się nawet chwilowym aresztem dla oligarchy, ale po uniewinnieniu przez samego Władymira Putina, Jewtuszenkow zdecydowanie gra według melodii granej na Kremlu.

Dlaczego tyle uwagi poświęcam MTS? Bowiem, śledząc tylko powyższe dane, których zdobycie kosztowało naprawdę niedługi reserach, można przynajmniej pokusić się o wątpliwości co do charakteru operatora. MTS na milę śmierdzi służbami specjalnymi – duże biznesy nie powstają i nie działają w Rosji przez dekady, jeśli nie mają poparcia Kremla. Nie mają wówczas też możliwości rozwoju w obwarowanych przepisami branżach (jak telekomunikacja) i nie produkują wojskowych dronów (jak należący do Sistemy Kronstadt Group). Nawiasem mówiąc, do Sistema należy także grupa farmaceutyczna Binnopharm Group, jeden z głównych producentów rosyjskiej szczepionki przeciw COVID-19, Sputnik. Słowem: robiąc interesy z MTS, oczywistym jest, że robisz interesy także z jej mocodawcami politycznymi. Warto to zapamiętać, bo ta myśl powróci w podsumowaniu.

 

O co oskarżana jest Nokia?

Wróćmy jednak do oskarżeń wobec Nokii. Wedle artykułu New York Timesa Nokia  dostarczyła sprzęt i usługi umożliwiający połączenie Systemu Operacyjnych Działań Dochodzeniowych (SORM) z MTS. Dziennikarze z nowojorskiej gazety twierdzą, że potwierdza to około 75 000 dokumentów.

 

„Chociaż Nokia nie tworzy technologii przechwytującej komunikację, dokumenty opisują sposób współpracy z rosyjskimi firmami powiązanymi z państwem w celu planowania, usprawniania i rozwiązywania problemów z połączeniem systemu SORM z siecią MTS” – czytamy w artykule – „Główna rosyjska służba wywiadowcza, FSB, używa SORM do podsłuchiwania rozmów telefonicznych, przechwytywania e-maili i wiadomości tekstowych oraz śledzenia innej komunikacji internetowej”.

 

The Times wskazuje również, że Nokia wiedziała, co Rosja robi z technologią dostarczaną przez Finów. Powołano się przy tym na Andrieja Soldatowa, eksperta od rosyjskiego wywiadu, o zbadanie części z dokumentów związanych ze sprawą. Ustalił on, że „bez zaangażowania firmy w SORM stworzenie takiego systemu byłoby niemożliwe”, oraz że „Musieli (red. Nokia) wiedzieć, w jaki sposób będą używane ich urządzenia”. Mówiąc wprost – fiński gigant musiał rozumieć do czego może być wykorzystana sprzedawana do MTS technologia. Wiedziałby to każdy duży producent sprzętu telekomunikacyjnego. Każdy, który z MTS podjąłby współpracę.

Potwierdzające współpracę Nokii z MTS dokumenty (z lat 2008-2017) to m.in. wewnętrzne e-maile firmy, umowy, szkice umów, schematy sieciowe i licencje. Z dokumentów ma wynikać, że Nokia wysyłała swoich inżynierów do zbadania systemu SORM w kilkunastu  lokalizacjach. W dokumentacji znalazły się też dane takie jak zdjęcia sieci MTS połączonej z SORM, plany pięter centrów sieciowych oraz instrukcje instalacji od rosyjskiej firmy produkującej sprzęt do monitoringu. Były wystarczająco szczegółowe, aby pokazać, których kabli, routerów i portów użyć do jakiego sprzętu. Dokumenty projektowe podpisane przez personel Nokii pokazały, w jaki sposób ruch danych i telefon powinien przepływać przez SORM do biur terenowych w Moskwie i FSB w całej Rosji, gdzie agenci mogą używać systemu komputerowego do przeszukiwania komunikacji bez ich wiedzy użytkowników.

 

Jak tłumaczy się Nokia?

Odpowiedź Nokii na tę chwilę jest tylko odbijaniem piłeczki. Firma zadeklarowała, że nie produkuje, nie instaluje, ani nie serwisuje sprzętu SORM i że „nie ma możliwości kontrolowania, uzyskiwania dostępu ani ingerowania w żadne zgodne z prawem możliwości przechwytywania w sieciach, których właścicielami i operatorami są nasi klienci”. SORM omija system za pomocą dodatkowego urządzenia, pobierając dowolne dane, których zażąda FSB.

Dziennikarze Timesa podali w swoim artykule także to, że dostawcy sprzętu telekomunikacyjnego byli w Rosji zobowiązani prawnie od wielu lat do zapewnienia odpowiedniego poziomu współpracy ze wszelkimi organami państwowymi, w tym FSB. W ostatnim czasie zasady te nawet się zaostrzyły, bo od około czterech lat rosyjskie prawo zobowiązało firmy internetowe i telekomunikacyjne do ujawnienia władzom danych komunikacyjnych. Ma się to odbywać nawet bez nakazu sądowego i wymaga od firm składowania zapisów rozmów telefonicznych, wiadomości tekstowych i korespondencji elektronicznej przez okres do sześciu miesięcy oraz historii przeglądania Internetu przez 30 dni.

Warto przy tym zaznaczyć, że osiągane przez Nokię przychody w Rosji i na Ukrainie (razem około 480 mln dolarów) to ledwie 2% całych rocznych przychodów firmy. Nie jest to więc dla Nokii rynek o charakterze strategicznym.

 

Czy tylko Nokia jest winna? 

O winie lub jej braku decyduje sąd, a ta sprawa raczej przed sąd nie trafi. Ponieważ rzecz rozgrywała się w Rosji, a rosyjskiego prawa fińska firma nie złamała, tłumaczenie się brakiem złamania prawa jest poniekąd zasadne. Trudno jest jednak nie wychwycić w tym typowej biznesowej hipokryzji.

Jak inaczej można nazwać w ogóle rozpoczynanie współpracy z MTS? Firma, której powiązania z przemysłem medialnym i zbrojeniowym, w takim kraju jak Rosja, nie jest wiarygodnym partnerem.

Dlaczego o tym wspominam? Bo zanim odsądzimy Nokię od czci i wiary, zerknijmy kto jeszcze współpracuje z MTS. Ericsson, Samsung, Huawei – każda z tych firm dostarczała sprzęt telekomunikacyjny firmie MTS. Czy też były zmuszone do współpracy przy systemie SORM? Nie ma na to dowodów. Czy były jednak świadome z kim mają do czynienia? Bez wątpienia – tak. O ile jednak nie oczekiwałbym pełnej świadomości rosyjskiego zagrożenia od koreańskiego Samsunga, czy chińskiego Huawei, to jednak fińska Nokia i szwedzki Ericsson, choćby z racji historycznych doświadczeń, jak i geograficznej bliskości, powinny rozumieć lepiej z kim ubijają biznes. Niestety, słupki w raportach kwartalnych są w globalnym biznesie czołowym motywatorem, a to daje idealne warunki dla dość obłudnej hipokryzji.

Czy to współpraca z ISIS, czy zapewnianie możliwości podsłuchowych dla FSB, czy wreszcie niejasne wątpliwości dotyczące rzekomego szpiegostwa cyfrowego – firmy telekomunikacyjne są dziś zwyczajnie „umoczone”. Inaczej być zresztą nie może – ich działalność ma dziś charakter na tyle istotny, że w naturalny sposób stają się obiektem zainteresowania służb. Może po prostu powinniśmy wszyscy przestać się łudzić i zwyczajnie zacząć na stałe już wiązać biznes z polityką?

 

Innowacje zmieniające oblicze świata, budowa bardziej ekologicznego i inteligentnego świata, głównymi tematami Huawei Global Analyst Summit.