Od małych po największe firmy IT – czy skala zwolnień w końcu wyhamuje?
Już w 2022 roku mogliśmy zauważyć niepokojący trend dotyczący redukcji etatów w branży technologicznej. Zaledwie 2 lata później właściwie nie ma tygodnia, aby nie usłyszeć o kolejnych masowych zwolnieniach.
Problem jest widoczny chociażby w przypadku technologicznych gigantów. Amazon, Cisco, Meta, Microsoft, Google, IBM, SAP czy Salesforce – to zaledwie część przedsiębiorstw, które ogłosiły redukcje etatów.
Opierając się tylko na statystykach dotyczących sytuacji na rynku w USA, trudno nie przyznać, że sytuacja pracownika w sektorze IT jest co najmniej nieciekawa. Według Crunchbase, który śledzi ten temat, możemy zauważyć, że w 2022 r. zwolniono około 93 000 pracowników. Rok później liczba ta powiększyła się ponad dwukrotnie do 191 000 zwolnień. Z kolei statystyki z 2024 r. (na dzień 8 marca) wskazują, że niemal 31 000 ludzi straciło pracę do tej pory.
Portal wymienia także firmy, które dokonały największych cięć:
- Amazon (16 080 pracowników);
- Alphabet (12 000 pracowników);
- Microsoft (11 158 pracowników);
- Meta (10 000 pracowników).
Według start-upu Layoffs.fyi, który gromadzi informacje nie tylko z USA, ale też z reszty świata, liczby te są oczywiście jeszcze większe. Tylko w 2024 pracę straciło ponad 50 000 osób z 209 firm zajmujących się technologią.
Globalna fala zwolnień nie omija również naszego kraju. Przykładowo, pod koniec zeszłego roku Nokia zwolniła tylko w polskim oddziale 830 osób. Fali nie udało się uniknąć również rodzimemu start-upowi Brainly, gdzie rok temu zredukowano siłę roboczą aż o 30%. Nie cichną też echa niespodziewanych zwolnień w krakowskim oddziale Aptiv.
Co jest przyczyną takiej skali zwolnień?
Niewątpliwie jako głównego winowajcę można wskazać AI. Nie chodzi tu tylko o możliwości zwiększenia automatyzacji procesów w firmie, za sprawą których nie jest potrzebna tak duża liczba pracowników. Ta gałąź technologii wymaga też dużych nakładów inwestycyjnych w chipy czy serwery, które napędzają modele sztucznej inteligencji. Firmy chcąc zaoszczędzić, prędzej czy później musiały przeprowadzić zwolnienia.
Rewolucja AI może także wpływać na decyzje inwestorów. Zdaniem Julii Pollak, głównej ekonomistki w ZipRecruiter, czyli platformy, która łączy pracowników z pracodawcami:
„Inwestorzy mogą udać się gdzie indziej i uzyskać bezpieczniejszy, wyższy zwrot, a [są] mniej chętni do czekania, aż eksperymentalne inwestycje się zwrócą”.
Jako inny czynnik powodujący masowe zwolnienia Daniel Zhao, główny ekonomista w Glassdoor, wskazuje tzw. „overhiring”. Podczas pandemii COVID-19 firmy technologiczne szybko rosły. Niestety niektóre z nich przeceniły swoje możliwości i w rzeczywistości zatrudniły więcej ludzi, niż na dłuższą metę potrzebowali.
Na kolejne źródło wskazuje Jeff Shulman, profesor z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, który śledzi na bieżąco sytuację na rynku:
„W branży technologicznej występuje efekt stadny. Zwolnienia wydają się pomagać cenom akcji, więc firmy te nie widzą powodu, by przestać”.
Tym samym zwolnienia stały się na swój sposób znormalizowane i akceptowane zarówno przez pracowników, jak i inwestorów. Przykładem może być Microsoft, który pomimo redukcji etatów osiągnął w styczniu rekordową wartość 3 bln dolarów.