Orzeczenie Sądu Najwyższego USA, w sprawie Google może mocno zmienić znany nam internet – tak twierdzi powód
Google ostrzega, że orzeczenie przeciwko niemu w toczącej się sprawie w Sądzie Najwyższym USA (SN) może zagrozić całemu internetowi, usuwając kluczową ochronę przed pozwami o decyzje dotyczące moderowania treści, które obejmują sztuczną inteligencję (AI).
Paragraf 230 Communications Decency Act z 1996 roku oferuje obecnie ogólną „tarczę odpowiedzialności” w odniesieniu do tego, jak firmy moderują treści na swoich platformach. Jednak, jak donosi CNN, Google napisało w piśmie prawnym, że jeśli SN orzeka na korzyść powoda w sprawie Gonzalez przeciwko Google, która obraca się wokół algorytmów YouTube rekomendujących użytkownikom treści pro-ISIS, internet może stać się przepełniony niebezpiecznymi, obraźliwymi i ekstremistycznymi treściami.
Niestety Paragraf 230 nie jest przystosowany do stanowienia prawa dotyczącego nowoczesnych rozwiązań, takich jak sztucznie inteligentne algorytmy, i tu zaczynają się problemy.
Sednem argumentu Google jest to, że internet rozwinął się tak bardzo od 1996 roku, że włączenie sztucznej inteligencji do rozwiązań moderowania treści stało się koniecznością. „Praktycznie żadna nowoczesna strona internetowa nie funkcjonowałaby, gdyby użytkownicy musieli sami sortować treści” – napisano w złożonym wniosku.
„Obfitość treści” oznacza, że firmy technologiczne muszą korzystać z algorytmów, aby przedstawić je użytkownikom w sposób możliwy do opanowania, od wyników wyszukiwania, przez oferty lotów, po rekomendacje dotyczące pracy na stronach internetowych poświęconych zatrudnieniu.
Gigant technologiczny wskazał również, że wytyczne społeczności YouTube wyraźnie odrzucają terroryzm, treści dla dorosłych, przemoc i „inne niebezpieczne lub obraźliwe treści” i że firma stale dostosowuje swoje algorytmy, aby wstępnie zablokować zakazane treści. Ponadto firma oświadczyła, że „około” 95% filmów naruszających „politykę brutalnego ekstremizmu” na YouTube zostało automatycznie wykrytych w drugim kwartale 2022 roku. Mimo to składający petycję w tej sprawie utrzymują, że YouTube nie zdołał usunąć wszystkich treści związanych z Isis, a czyniąc to, wspomógł „wzrost znaczenia ISIS”.
Google odniosło się również do tego, że zgodnie z istniejącym prawem, firmy technologiczne po prostu mogą przestać moderować swoje serwisy, co jest całkowicie legalną drogą do uniknięcia odpowiedzialności. Tylko wtedy wkroczylibyśmy na ścieżkę „moralnego upadku i szerzenia się treści ekstremistycznych”.