Świat bez Google? Tysiące ludzi mogło sprawdzić jak by wyglądał.
Jeżeli, drogi czytelniku, naszła Cię chęć na wygooglanie dowolnej frazy minionej nocy, to mogłeś mieć poważny problem. Pod warunkiem, że byłeś akurat w USA.
Nawet Google’owi zdarzają się awarie. Sama myśl o tym, że usługi internetowego giganta mogą być niedostępne jest nieco przerażająca. Przynajmniej dla mnie. Jestem jednak pewien, że nie tylko ja tak postrzegam współczesny internet. Zwykle jesteśmy „przyczepieni” do usług chmurowych jednego lub kilku dostawców, a Google jest dla wielu użytkowników podstawowym wyborem. Poza tym jest jeszcze wisienka na torcie: wyszukiwarka. Nie bez przyczyny mówimy „wygooglać”, a nie „wybingować”, prawda?
Wyobraźcie więc sobie, że odwiedzacie akurat USA, dla przykładu niech będzie to Nowy Jork. Nie znacie miasta, jesteście tam pierwszy raz, a chcecie znaleźć informacje np. gdzie zjeść najlepsze burgery w mieście (tu mogę podpowiedzieć: Emily’s w West Village na Manhattanie). Sięgacie więc po telefon i… z jakiegoś powodu nie wyszukuje wam żadnego hasła. Absurd. Wpisujecie więc „google.com” w nadziei na to, że waszym oczom ukaże się kolorowe logo i pole do wpisania wyszukiwanej frazy. Otóż nie. Błąd. Zdenerwowani chcecie znaleźć chociaż drogę powrotną do hotelu, ale… tak, Google Maps też padło. Wychodząc nawet nie braliście portfela, skoro wszędzie można zapłacić telefonem? Otóż Google Pay też wziął sobie „wolne”.
Brzmi jak scena z koszmaru geeka, ale w praktyce jesteśmy do usług Google’a dość silnie „przyspawani”. O tym, jak mogłaby wyglądać rzeczywistość bez usług firmy z Moutain View przekonali się mieszkańcy kilku punktów w USA. W tym Nowego Jorku, z powyższego przykładu. Do awarii doszło o 21:20 czasu lokalnego (3:20 czasu polskiego) i najwięcej zgłoszeń o niedziałających usługach Google pochodziło właśnie ze wschodniego, atlantyckiego wybrzeża USA.
Według DownDetector.com użytkownicy na całym świecie zgłaszali awarie w wyszukiwarce Google. Poza USA zgłoszenia pochodziły z miejsc tak różnych jak Wielka Brytania, Australia czy Singapur. Tylko w USA samo zgłoszenie pochodziło od ponad 40 000 użytkowników (czyli osób świadomych na tyle, by zgłosić awarię serwisu na DownDetector).
User reports indicate Google is having problems since 9:12 PM EDT. https://t.co/MK35emuk7T RT if you’re also having problems #Googledown
— Downdetector (@downdetector) August 9, 2022
Brak usług Google nie trwał jednak długo, a zgłoszenia przestały napływać już po niecałej godzinie. Taka awaria pokazuje jednak jak bardzo jesteśmy uzależnieni od usług czołowych firm technologicznych. To nie tylko kwestia Google. Czy w obecnych czasach wyobrażacie sobie np. długotrwałą awarię MS Teams? A co z użytkownikami Apple – pozbawienie ich usług firmy z Cupertino też byłoby wysoce bolesnym doświadczeniem. Google ma jednak pozycję szczególną ze względu na wyszukiwarkę. Nawet w obliczu awarii pierwszą myślą wielu osób będzie „wygooglam co się dzieje”.
Samsung zawarł umowę na dostawę sprzętu sieciowego 5G z gigantem telekomunikacyjnym.