Polska najlepsza w Europie pod względem atrakcyjności dla produkcji półprzewodników
Firma doradcza Kearney opublikowała najnowszy raport pod tytułem „Back-End Semiconductor Manufacturing Attractiveness Index”. Według niego nasz kraj znajduje się na pierwszym miejscu w Europie i piątym na świecie, jeśli chodzi o atrakcyjność inwestycji w produkcję półprzewodników typu back-end.
Front-end obejmuje cały proces powstania chipu od podstaw, w tym zaprojektowanie wafla krzemowego. Z kolei etap back-end polega na końcowym przygotowaniu podzespołu poprzez jego montaż w obudowie i ostateczne testowanie.
O ile produkcja front-end nie jest łatwym w realizacji procesem ze względu na jego złożoność, wysokie koszty, czas potrzebny do wdrożenia oraz przepisy prawne dotyczące własności intelektualnej i poufności wykorzystywanych technologii, tak back-end nie jest tak bardzo obciążony uciążliwymi wymaganiami.
Firma Kearney, tworząc swój „indeks atrakcyjności” brała pod uwagę niemal 30 czynników wpływających na nią. Wśród nich możemy znaleźć łatwość prowadzenia działalności, wsparcie rządowe, dostępność wykwalifikowanych pracowników czy ogół kosztów operacyjnych, w których zawierają się m.in. ceny wody i energii elektrycznej.
Polska wedle rankingu zajęła pierwsze miejsce w Europie. Po piętach depczą nam Węgry. W ujęciu światowym nasz kraj wyprzedzają wyprzedzają tylko 4 państwa – Tajwan, Malezja, Indie oraz Chiny. Na dobry wynik Polski wpływ przede wszystkim mają koszty prowadzenia działalności. Pod tym względem ulegamy tylko Malezji i Indonezji.
Kearney wskazuje też na przewagę Polski pod względem możliwości współpracy z rządem, który zapewnia różnego rodzaju środki mające zachęcić do inwestycji oraz „strategiczne położenie” w centralnej części Europy blisko krajów, gdzie znajdują się zakłady pracujące nad produkcją komponentów do etapu front-end.
Nie da się ukryć, że wciąż niekwestowanymi liderami pozostają Tajwan i Chiny, które kontrolują ponad 60% udziału na globalnym rynku outsourcingu montażu i testowania półprzewodników. Wśród 10 największych przedsiębiorstw tego typu na świecie sześć ma siedzibę na Tajwanie, a trzy w Chinach.
Firma przewiduje, że popyt na półprzewodniki będzie rósł o 7% rocznie do 2030 roku, przy gwałtownym wzroście zapotrzebowania na chipy oparte na sztucznej inteligencji. Dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę kwestie geopolityczne, przez które producenci półprzewodników decydują się na rozszerzanie swojego łańcucha dostaw o tereny, które nie niosą za sobą tak dużego ryzyka mogącego wpłynąć na produkcję.