Ministerstwo Cyfryzacji: podatek cyfrowy od 2027 roku – 3% od przychodów gigantów technologicznych

Ministerstwo Cyfryzacji proponuje podatek cyfrowy dla firm z globalnymi przychodami powyżej 750 mln euro rocznie, pobierany od działalności w Polsce ze stawką 3%. Projekt ma przynieść 1,7 mld zł w 2027 roku i ponad 3 mld zł w 2030. Dotknie gigantów takich jak Meta czy Google, wspierając polskie technologie i media. Firmy będą raportować przychody na podstawie lokalizacji użytkowników.
13 sierpnia 2025 Ministerstwo Cyfryzacji oficjalnie przedstawiło założenia polskiego podatku cyfrowego, który ma wejść w życie od 2027 roku. Resort przychyla się do tzw. wariantu szerokiego ze stawką 3% od przychodów osiąganych w Polsce przez firmy o globalnych skonsolidowanych przychodach przekraczających 750 mln euro rocznie. Zgodnie z ekspertyzą zleconych firmie Instrat, taki model gwarantowałby znaczące wpływy do budżetu: 1,7 mld zł w 2027 roku, nieco ponad 2 mld zł w 2028, 2,5 mld zł w 2029 i ponad 3 mld zł w 2030 roku.
Podatek obejmie trzy główne kategorie usług cyfrowych: ukierunkowaną reklamę cyfrową z profilowaniem użytkowników, udostępnianie interfejsów cyfrowych takich jak platformy społecznościowe czy marketplace’y oraz sprzedaż lub licencjonowanie danych o użytkownikach w celach marketingowych. W praktyce oznacza to, że podatkiem zostaną objęte giganci technologiczni jak Meta (Facebook, Instagram), Google, Amazon czy Apple, które obecnie często wyprowadzają zyski poza Polskę. Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, podkreśla, że przychody z podatku trafią na wsparcie rozwoju polskich technologii, innowacji oraz tworzenie jakościowych treści medialnych.

Model opodatkowania wzorowany jest na rozwiązaniach stosowanych we Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdzie podobne mechanizmy już funkcjonują. Firmy objęte podatkiem będą zobowiązane do raportowania rzeczywistych przychodów związanych z usługami świadczonymi w Polsce, opierając się na danych, którymi już dysponują – głównie adresach IP użytkowników. System “rozsądnego założenia” pozwoli uznać użytkownika za osobę z Polski, jeśli zgromadzone informacje wskazują na prawdopodobieństwo, że jego normalne miejsce pobytu znajduje się w tym kraju. W sytuacjach, gdy ustalenie lokalizacji będzie niemożliwe, podstawa opodatkowania zostanie wyliczona proporcjonalnie do liczby użytkowników interfejsu w Polsce.
Założenia Ministerstwa Cyfryzacji dotyczące wprowadzenia podatku cyfrowego budzą kontrowersje szczególnie w relacjach z USA, które wywierają presję na państwa, by te rezygnowały z tego typu rozwiązań podatkowych. Mimo to rząd konsekwentnie rozwija plany, argumentując to m.in. koniecznością wyrównania warunków konkurencji między międzynarodowymi gigantami a krajowymi firmami technologicznymi. Po tym, jak Komisja Europejska wycofała się z unijnego podatku cyfrowego, oficjalnie dając “wolną rękę” państwom członkowskim, Polska rozważa pójście tą samą drogą co Francja, Austria, Włochy czy Hiszpania, które już wprowadziły opodatkowanie big techów.






















