Poważny wyciek w Intelu. Firma prowadzi wewnętrzne dochodzenie po wycieku 20 GB dokumentów do sieci. Czy hakerzy zdołali zdobyć cenne informacje?
Dokumenty, które pojawiły się online są prawdziwe, a wiele plików spośród 20 GB, które przeciekły do sieci jest oznaczonych jako „poufne” lub „zastrzeżone”.
Dane zostały opublikowane przez Tilla Kottmanna, szwajcarskiego inżyniera oprogramowania, który powiedział, że otrzymał pliki od anonimowego hakera. Ten miał twierdzić, że włamał się na serwery Intela na początku tego roku. Kottmann otrzymał przecieki, ponieważ zarządza bardzo popularnym kanałem Telegram, w którym regularnie publikuje dane, które przypadkowo wyciekły do sieci. Tu jednak trudno mówić o wycieku przez nieuwagę. Szwajcarski inżynier powiedział, że dzisiejszy wyciek stanowi pierwszą część wieloczęściowej serii przecieków związanych z Intelem.
Co istotne, ujawnione dokumenty to przede wszystkim treści z… 2016 roku. Dziś, cztery lata później, większość z nich nie powinna już wzbudzać emocji. Pliki zawierały specyfikacje techniczne, przewodniki po produktach i instrukcje obsługi procesorów z 2016 roku. Wśród nich także część dokumentacji kontrowersyjnego Intel Management Engine. Pliki nie zawierają natomiast poufnych danych o klientach lub pracownikach firmy Intel.
Póki co, Intel ograniczył się do skromnego oświadczenia:
„Badamy tę sytuację. Wydaje się, że informacje pochodzą z centrum zasobów i projektowania firmy Intel, w którym znajdują się informacje do wykorzystania przez naszych klientów, partnerów i inne podmioty zewnętrzne, które zarejestrowały się w celu uzyskania dostępu. Uważamy, że osoba z dostępem pobrała i udostępniła to dane.”
Jeżeli tylko te dane były przedmiotem wycieku, to Intel raczej nie musi się obawiać. Gorzej, jeśli mający dostęp do serwera firmy haker, zdołał „dobrać się” do czegoś jeszcze.
https://itreseller.pl/itrnewmediatek-t700-modem-5g-dla-notebookow-z-nadchodzacymi-procesorami-intela-nowy-uklad-to-pierwszy-efekt-ogloszonego-wczesniej-partnerstwa-miedzy-obiema-firmami/