Raport EY: Biznes musi dostosować się do nowej normalności, jeśli chce osiągnąć sukces
EY przygotował najnowszy raport pt. „Globalne perspektywy gospodarcze: rozwój w nowej normalności”. Wynika z niego m.in., że w nadchodzących latach światowa gospodarka będzie się rozwijać w umiarkowanym tempie, a globalne PKB zwiększy się o 3,1% w 2024 roku i o 3,3% w 2025 roku.
EY przewiduje, że średnioroczny wzrost realnego PKB w strefie euro będzie w 2024 r. niewielki, na poziomie zaledwie 0,8%. Za to rok później przyspieszy do 2,2%. Spowolni natomiast gospodarka USA, ponieważ niewielki wzrost realnego dochodu zmusi gospodarstwa domowe o niskich i średnich przychodach do ograniczania wydatków. Średni wzrost PKB w USA wyniesie około 2,3% w 2024 r. i 1,7% w 2025 r. Równocześnie globalna inflacja obniży się z 6,2% w 2023 r. do 4,6% w 2024 r. i 3,5% w 2025 roku.
Nowa normalność
Warunki prowadzenia działalności gospodarczej w najbliższych latach będą inne niż przed pandemią Covid-19. Główną cechą nowej normalności będzie coraz większa rola odgrywana przez warunki podażowe, częściowo ze względu na bardziej zmienną sytuację geopolityczną i polityczną. Może to prowadzić do desynchronizacji cykli koniunkturalnych pomiędzy poszczególnymi regionami świata, co będzie utrudniać podejmowanie decyzji biznesowych na poziomie międzynarodowym.
Mimo dalszej dezinflacji, dynamika cen pozostanie wyższa niż przed pandemią. Przyczynią się do tego dodatkowe potrzeby wydatkowe związane ze starzeniem się populacji, polityką przemysłową, przebudową łańcuchów dostaw, dekarbonizacją i cyfryzacją, w tym rozwojem GenAI.
Oznacza to także nową normalność dla banków centralnych, które będą łagodzić swoją politykę monetarną, ale z dużą dozą ostrożności. Po zakończeniu cyklu obniżek, stopy procentowe pozostaną wyższe niż przed pandemią. Z kolei podwyższone poziomy zadłużenia, podbijające koszty obsługi długu i zmniejszające przestrzeń fiskalną, to nowa normalność w polityce fiskalnej. Rządy będą musiały równoważyć wymienione wcześniej potrzeby wydatkowe z presją rynków na konsolidację finansów publicznych.
Inaczej niż przed pandemią będzie też wyglądała polityka kadrowa firm. Biznes, z powodu rosnących kosztów związanych z zatrudnianiem, szkoleniem i zatrzymywaniem pracowników, będzie przede wszystkim koncentrował się na utrzymywaniu obecnego zatrudnienia przy równoczesnym zwiększaniu wydajności poprzez wykorzystanie nowych technologii, w tym GenAI.
W nowej normalności nie można też pominąć geopolityki, prowadzącej do rosnącej fragmentacji światowej gospodarki, co może podbijać koszty i ograniczać wzrost produktywności. Rosnąca rola mniejszych graczy dążących do zakwestionowania status quo doprowadzi do powstania bardziej złożonego, geopolitycznego multiwersum.
Jak Polska wypada na tle Europy?
Ożywienie gospodarcze, które rozpoczęło się w drugiej połowie 2023 r. w Europie Środkowo-Wschodniej (Polska, Czechy, Węgry), nadal trwa, choć jest wolniejsze od oczekiwań. Silny wzrost realnych dochodów, następujący w warunkach dwucyfrowego wzrostu płac nominalnych i znacznie niższej niż w latach 2022-23 inflacji, jak dotąd tylko częściowo przełożył się na wzrost konsumpcji ze względu na odbudowywanie oszczędności przez gospodarstwa domowe. Równocześnie po zakończeniu finansowania UE z perspektywy na lata 2014-2020 poziom inwestycji spadł. Mimo to eksperci EY przewidują, że tempo wzrostu PKB w regionie przyspieszy w najbliższych kwartałach, wspierane nie tylko rozpędzającą się konsumpcją, ale również ożywieniem w strefie euro oraz inwestycjami finansowanymi z Krajowych Planów Odbudowy. Skala przyspieszenia będzie najsilniejsza w Polsce, gdzie wzrost PKB w 2025 r. będzie najwyższy w Europie i wyniesie 4,4%.
– Zakładamy, że utrzymujące się już od dwóch lat rozbieżności we wzroście gospodarczym pomiędzy Południem Europy a Północą, w tym zwłaszcza Niemcami, zmniejszą się w kolejnych kwartałach, a nawet częściowo odwrócą. Poprawę koniunktury na Północy wspierać będą rosnące dochody realne, ożywienie światowego handlu i łagodniejsza polityka monetarna. Z kolei na Południu ożywienie w turystyce i wzrost inwestycji finansowanych z NextGenEU nieco wytracą impet – mówi Marek Rozkrut, główny ekonomista EY.
Trendy inflacyjne – szybka dezinflacja w 2023 r. i stabilizacja od początku 2024 r. – były podobne we wszystkich krajach europejskich, ale poziom inflacji pozostaje silnie zróżnicowany. Jest on szczególnie znaczący w Europie Środkowo-Wschodniej ze względu na wysoką dynamikę płac, która podbija inflację w usługach. EY przewiduje, że w 2025 r. inflacja w regionie będzie się kształtowała na poziomie powyżej 3%. Najwyższa będzie w Polsce, gdzie wyniesie 4,8%, do czego mocno przyczyni się wzrost regulowanych cen energii. Z wyjątkiem Czech, uniemożliwi to bankom centralnym regionu bardziej zdecydowane cięcie stóp procentowych. EY oczekuje, że w Polsce stopy procentowe pozostaną bez zmian przynajmniej do końca przyszłego roku.
Zagrożenia dla rozwoju gospodarczego świata
Gwałtowne wzrosty cen surowców, globalne zakłócenia w handlu i rosnące cła mogą zwiększyć presję inflacyjną, tym samym zmuszając banki centralne do spowolnienia tempa obniżania stóp procentowych, a w skrajnych przypadkach nawet ich podwyższenia. Zwłaszcza że inflacja, choć nieznacznie, wciąż jest powyżej celu banków centralnych. W strefie euro inflacja ustabilizowała się na poziomie 2,5% w pierwszej połowie 2024 r. Spadek dynamiki cen żywności i towarów bazowych równoważył wzrost dynamiki cen energii oraz lepka inflacja w usługach. EY przewiduje, że w 2025 r. spowolnienie wzrostu płac nominalnych powinno zbliżyć inflację do celu EBC wynoszącego 2%.
– Przewidujemy, że inflacja pozostanie lepka do końca roku, a w 2025 r. dynamika cen stopniowo obniży się w kierunku celów inflacyjnych – mówi Marek Rozkrut. – Jeśli jednak inflacja pozostanie podwyższona dłużej, najważniejsze banki centralne wstrzymają się z dalszymi obniżkami stóp, co przełoży się na wyższe koszty kredytów dla przedsiębiorstw oraz gospodarstw domowych. Wzrośnie też zmienność na globalnych rynkach finansowych i pogorszą się nastroje inwestorów. To spowodowałoby spowolnienie globalnego wzrostu – dodaje.
2024 rok został ogłoszony „superwyborczym”, ponieważ prawie połowa ludzkości poszła lub pójdzie do urn. Trendy geopolityczne, w tym dążenia rządów do ograniczenia ryzyka zaburzeń w łańcuchach dostaw, których doświadczono m.in. w wyniku wojny w Ukrainie, wpływają na zmianę preferencji handlowych na rzecz państw o podobnej postawie geopolitycznej (np. friendshoring). Jak wskazują wyniki symulacji EY, w hipotetycznym scenariuszu zakładającym wzrost ceł na handel między Chinami a Zachodem (UE, Wielka Brytania, Kanada, Australia i USA) o 20 pkt. proc. w 2025 roku, światowe PKB byłoby po 3 latach o 0,24% niższe niż w scenariuszu bazowym.
Sztuczna inteligencja stymulatorem wzrostu PKB
Rewolucja GenAI może przyczynić się do dodatkowego wzrostu światowego PKB w ciągu następnej dekady, co oznaczałoby zwiększenie go o gospodarkę wielkości Indii. Ale, zdaniem EY, zyski będą różne w poszczególnych regionach świata. Potencjał sztucznej inteligencji jest niemal 10-krotnie większy w Europie Zachodniej i USA niż w Afryce Subsaharyjskiej.
EY zbadał, jak zwiększy się PKB po wdrożeniu GenAI w dwóch scenariuszach: konserwatywnym i powszechnej implementacji. Autorzy analizy oszacowali, że w ciągu następnej dekady w Europie Zachodniej dzięki sztucznej inteligencji PKB wzrośnie o 1,8-3,7% i zaledwie o 0,2-0,4% w Afryce Subsaharyjskiej.
W Europie Środkowo-Wschodniej odsetek zadań zautomatyzowanych przez AI do 2033 roku wyniesie 2,2%, a w Europie Zachodniej 4,9%. Zakładając konserwatywne wdrażanie GenAI, PKB naszego regionu zwiększy się o 1,0%. W przypadku powszechnej implementacji efekt ten wzrósłby do 2,3% (wyniki dla Europy Zachodniej wynoszą odpowiednio 1,8% oraz 3,7%).