RECENZJA: Samsung S24R650FDUX – monitor biurowy z bogatym wyposażeniem

Samsung S24R650FDUX, którego recenzję masz przed sobą to 24-calowy monitor, który w środowisku biurowym ma za zadanie… występować w parach. Dlaczego tak uważam? 

Powodem do tego stwierdzenia jest charakterystyczna budowa monitora Samsung S24R650FDUX. Trzy z czterech boków są niemal pozbawione ramek, co sprawia, że ten monitor dobrze nada się do łączenia z innymi egzemplarzami tego samego modelu. Cienkie ramki to od pewnego czasu wyznacznik nowoczesnego designu właściwie wszystkiego, co posiada ekran – telewizorów, notebooków, smartfonów, a także monitorów. I chociaż dziś testowany monitor nie posiada konstrukcji w pełni bezramkowej, to do stosunkowo niedrogiej klasy sprzętu wnosi design z wyraźnie wyższej półki.

Specyfikacja techniczna
Przekątna:23,8 cala (FHD, 1920 × 1080 pikseli)
Typ:LCD IPS, prosty, matowy
Maksymalna częstotliwość odświeżania:75 Hz
Synchronizacja:Tak, FreeSync (do 60 Hz)
Kąty widzenia według producenta: 178° / 178°
Czas reakcji matrycy wg producenta:5 ms (gtg)
Porty:1 x HDMI 1.4,
1 x DisplayPort 1.2,
d-sub (VGA),
wejście i wyjście mini-jack 3,5 mm dla słuchawek,
1 x wejście USB 3.0 typu B,
2 x wyjście USB 2.0 typu A,
2 x wyjście USB 3.0 typu A
Obudowa i jakość wykonania

Samsung postawił w tym modelu na solidny, matowy plastik, który stanowi zdecydowaną większość obudowy monitora. Wyjątek stanowi listwa ze srebrnego plastiku całkiem dobrze udającego szczotkowane aluminium znajdująca się na dolnej krawędzi ekranu. Jest to jednocześnie jedyna “grubsza” ramka okalająca panel. Nadaje ona monitorowi Samsunga nieco charakteru i prezentuje się po prostu dobrze.

Jakość wykonania obudowy jest bardzo dobra, podobnie jak samo spasowanie elementów. Chociaż naciśnięcie na tylną część powoduje nieprzyjemne skrzypienie plastiku. Jest to zresztą jedyny skrzypiący element obudowy.

Sterowanie, dostosowanie, przyciski i porty

Dobre cechy użytkowe nie muszą koniecznie iść w parze z wysoką ceną. Samsung S24R650FDUX udowadnia, że to możliwe, aby niedroga konstrukcja nadal oferowała wygodne dostosowanie położenia ekranu, stylowy design oraz bogactwo interfejsów. Mamy tu więc regulację wysokości, nachylenia w pionie i w poziomie oraz pivot. Jak na niedrogą konstrukcję jest więc bardzo, bardzo dobrze. Monitor jest przy tym kompatybilny z systemem VESA 100 x 100 mm.

Menu OSD przypomina to z niedawno recenzowanego u nas Samsunga F24T40. Podobnie jak tam za sterowanie odpowiada umieszczony z tyłu obudowy joystick, a cała konstrukcja menu opiera się o kolejne ustawienia regulowane w intuicyjny sposób – przesuwanie joysticka w prawo powoduje przejście “dalej”, w lewo – wyjście z danej opcji. Po chwili przyzwyczajenia poruszamy się po OSD bardzo szybko.

Poza jasnością, kontrastem i ostrością możemy regulować też nasycenie konkretnymi barwami. Proponuję jednakże, dla osób o szczególnie wrażliwych oczach, nieznacznie zredukować intensywność koloru niebieskiego, a najlepiej skorzystać z kolorymetru i skalibrować sobie kolory na nowo. Fabryczna kalibracja na ogół ma za zadanie przyciągnąć kupującego przechodzącego obok półki w elektromarkecie.

Liczba dostępnych portów w monitorze Samsung S24R650FDUX wskazywałaby na wyższą półkę cenową. Mamy tu zarówno DisplayPort, jak i HDMI, a dla posiadaczy starych komputerów przewidziano analogowy d-sub.

Samsung uzbroił swój monitor także w hub USB, który z pojedynczego USB 3.0 zrobi nam dwa USB 3.0 i dwa USB 2.0. To oczywiście przydatne rozwiązanie, zwłaszcza w ciasnym środowisku biurowym. Jest to też dobre dla estetyki miejsca pracy, bo wystarczy jeden kabel, do stojącego pod biurkiem komputera, mysz i klawiaturę podłączamy już tylko do monitora. Samsung S24R650FDUX dobrze współpracował też z moją stacją dokującą USB-C marki I-tec, za pomocą z USB-C wyprowadzam obraz ze swojego laptopa.

Jakość obrazu

Po skalibrowaniu ekranu obraz traci nieco niebieskości i zaczyna prezentować się naprawdę nieźle. Oczywiście, warto tu pamiętać o tym, że to monitor biurowy – sprzęt do pracy raczej z tekstem niż z grafiką…

… co nie zmienia faktu, że odwzorowanie barw jest naprawdę przyzwoite. Niemal pełne sRGB to oczywiście dobry wynik, ale 81% P3 zapewne cieszy bardziej.

Jasność ekranu wyniosła 230 cd/m2, a więc ekran jest nieco ciemniejszy niż w niedawno testowanym F24T40. Kontrast też jest odrobinę niższy – wyniósł 710:1. Także czerń jest nieco jaśniejsza niż w testowanym wcześniej modelu (0,36 cd/m2). Jednocześnie obraz jest wysokiej jakości – widoczne czasami w tanich monitorach poszarpane krawędzie liter tu nie występują, kąty widzenia są szerokie, a jasność daje możliwość pracy w jasno oświetlonym pomieszczeniu.

Monitor wyposażono także w obsługę FreeSync, co przy 75-hercowym odświeżaniu może wydawać się dziwnym ruchem, ale wbrew pozorom ma wiele sensu. Samsung S24R650FDUX nie jest monitorem do gier, ale nie znaczy to, że się do nich nie nadaje. Nie we wszystkich produkcjach potrzeba przecież powyżej 100 klatek na sekundę, a dzięki FreeSync można uniknąć tearingu w produkcjach takich jak Wiedźmin 3 czy gry z serii Total War.

Podsumowanie

Ładny, dobrze wyposażony i oparty o niezłej jakości matrycę IPS Samsung S24R650FDUX to monitor, za który obecnie trzeba wyłożyć około 700 zł. Czyni go to stosunkowo niedrogą konstrukcją, która ma więcej zalet niż sugerowałaby to cena.

Obraz prezentowany przez ten model jest dobry, ostry i z przyzwoitym odwzorowaniem barw. Częstotliwość odświeżania może nie zachwyci graczy, ale to jednak powyżej standardowych 60 Hz, a co za tym idzie przyda się także podczas codziennej pracy np. mniej męcząc wzrok.

Dodatkową zaletą jest z pewnością wbudowany hub USB oraz możliwość regulacji położenia ekranu, w tym pivot. Jak na konstrukcję za 700 zł to naprawdę bogaty zestaw zalet, który ostatecznie oceniam wyżej niż testowany ostatnio inny 24-calowiec Samsunga – F24T40. Tu mamy nie tylko cieńsze ramki, ale też bogatszą baterię portów i podobną jakość obrazu. S24R650FDUX po prostu jest lepszym monitorem, zarówno do biura, jak i do zadań domowych.