Rośnie popularność eSIM – i w pełni rozumiem dlaczego

Według najnowszego raportu „eSIM Devices Market Outlook” przygotowanego przez Counterpoint, globalne dostawy urządzeń z obsługą xSIM przekroczą 9 miliardów sztuk w okresie od 2024 do 2030 roku, rosnąc w tempie 22% rocznie. Prognoza ta obejmuje różne formy technologii xSIM, takie jak eSIM (eUICC), iSIM (iUICC), nuSIM i Soft SIM.

eSIM jako standard rozwija się błyskawicznie. Ledwie 2 lata temu Apple wprowadziło na rynku amerykańskim iPhone’a pozbawionego slotu na karty SIM, polegającego wyłącznie na standardzie eSIM. To, jak się dziś wydaje, był punkt zwrotny dla całej branży, w myśl nieformalnej zasady, że rynkowe trendy musi rozpoczynać Apple. I chociaż dziś nadal królują telefony z obecnym slotem na karty SIM, to jednocześnie liczba urządzeń z obsługą eSIM stale rośnie, a smartfony obecnie przodują w tej kategorii. Niemniej jednak, inne sektory, takie jak samochody, urządzenia sieciowe, routery i drony, również skorzystają na wdrożeniu technologii eSIM lub iSIM, gdzie fizyczne karty SIM mogą zostać zastąpione. W dłuższej perspektywie, xSIM stanie się standardem w tych branżach.

Rosnąca liczba operatorów sieci komórkowych na całym świecie wspierających usługi eSIM także przyczynia się do tego wzrostu. Obecnie ponad 400 operatorów oferuje usługi eSIM, obsługując średnio ponad 50 urządzeń konsumenckich. Analizując przyszłość eSIM w różnych branżach, analityk badawczy Siddhant Cally zauważył, że kluczowi gracze na rynku zaczynają wdrażać eSIM nie tylko w swoich flagowych urządzeniach, ale także w segmentach średniopółkowych. Do rozwoju eSIM przyczyniają się także podróże.

Sam jestem tego doskonałym przykładem. Moja praca nieraz wymaga wyprawy poza teren Unii Europejskiej, gdzie wewnątrzwspólnotowy roaming danych naprawdę ułatwia życie. Niemniej poza UE sprawy wyglądają inaczej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy odwiedziłem trzy kraje nie będące częścią UE: USA, Szwajcarię oraz Chiny. W każdym z nich, gdybym korzystał z roamingu, za samą transmisję danych zapłaciłbym słono – z rachunkiem, który mógłby okazać się nawet czterocyfrowy. Owszem, polski operator oferuje specjalne pakiety międzynarodowe, ale ich atrakcyjność jest… raczej symboliczna. Tymczasem usługi eSIM pozwalają mi na wykupienie wirtualnej karty z transmisją danych od lokalnych operatorów. Lądując w USA czy Chinach nie muszę już szukać, najlepiej jeszcze na lotnisku, punktu, w którym kupię fizyczną kartę SIM. Po prostu uruchamiam eSIM. To naprawdę wygodne.

Jest jeszcze jedna przyczyna, dla której popularność eSIM będzie rosła. Otóż brak konieczności przewidzenia w konstrukcji telefonu slotu na „sanki” dla karty, elementu wprawdzie prostego, ale zabierającego cenne milimetry, z pewnością zostanie przyjęty przez producentów dość chętnie. Nawet jeśli ma to oznaczać oszczędność pół dolara na sztuce urządzenia.