“Rynek Druku podczas pandemii” – Raport Rynek Druku w Polsce, zdaniem największych graczy na rynku. / cz.1

W odpowiedzi na apele, w ubiegłym roku zostaliśmy w domach. Kupiliśmy przy tym sporo drukarek. W większości były to tanie urządzenia. Nauka i praca zdalna wymuszają drukowanie w domach. Dlatego w ubiegłym roku Polacy kupili łącznie ponad 1,07 mln urządzeń drukujących, co było najwyższym wynikiem od 2013 roku. Jednocześnie, według badania IDC Hardcopy Peripherals Tracker, przy 10-procentowym wzroście liczby sprzedanych drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych, ich wartość spadła w ujęciu rocznym o ponad 20 proc. – do około 265 milionów dolarów amerykańskich.

 

– Wbrew pozorom, to nie był łatwy rok dla producentów sprzętu – wyjaśnia Michał Świątek, analityk w firmie badawczej IDC Poland. – Najpierw musieli oni zmierzyć się z problemami po stronie podażowej, związanymi z zakłóceniami w łańcuchu dostaw. A następnie po stronie popytowej, wynikającymi ze znacznie mniejszym niż w przeszłości zapotrzebowaniem na drukarki przeznaczone do użytku w środowisku biurowym. Dostawcy mający w swoim portfolio urządzenia z niższych segmentów przynajmniej częściowo zrekompensowali sobie te straty dzięki wzrostowi zapotrzebowania na low-endowe drukarki laserowe i atramentowe. Udział tych ostatnich urósł o 5 punktów procentowych pod względem ilości i około 9 pp. w wartości rynku w Polsce. W rezultacie stanowiły one ponad 60 proc. wszystkich dostarczonych drukarek.

 

Konieczność zdalnej pracy oraz nauki sprawiły, że istotnie wzrosło zapotrzebowanie na urządzenie drukujące w domu. Popyt był dodatkowo stymulowany między innymi poprzez rządową inicjatywę dofinansowania do zakupu sprzętu dla nauczycieli. W efekcie cześć tych środków została przeznaczona na urządzenia drukujące, co pozytywnie wpłynęło na wyniki notowane w tym segmencie. Prawdziwa zapaść nastąpiła w segmencie A3 laser. IDC zaobserwowała spadki roczne na poziomie przekraczającym 35 proc. w ilości oraz 40 proc. w wartości. Były to wyniki porównywalne z tymi, jakie odnotowano na rynku polskim po kryzysie ekonomicznym w 2009 roku. W całym 2020 roku na polski rynek dostarczono 11,5 miliona sztuk materiałów eksploatacyjnych o łącznej wartości 375 mln dolarów. Tusze do drukarek atramentowych reprezentowały prawie dwie trzecie ilości oraz jedną czwartą wartości rynku z poprzedniego roku.

 

 

Pandemiczne zawirowania sprawiły, że przyspieszyło tempo powiększania udziałów w rynku przez tusze OEM. W rezultacie 62 proc. pochodziło od producentów sprzętu drukującego. Z kolei rynek tonerów przeznaczonych do drukarek laserowych był w wyraźnej defensywie, co było pochodną bardziej powszechnej pracy zdalnej. Jak pokazują wyniki badania IDC Semiannual Consumables Tracker, w całym 2020 roku ten segment rynku skurczył się o prawie 15 proc., a relacja pomiędzy produktami OEM a alternatywnymi pozostała na zbliżonym poziomie co rok wcześniej. Na ten rok IDC prognozuje spadek liczby urządzeń dostarczonych na polski rynek nieprzekraczający 5 proc. w ujęciu rocznym. Zwłaszcza w drugiej połowie roku rynek powinien zacząć okazywać oznaki nasycenia w segmentach, które do tej pory były motorem wzrostu.

 

– Otwarta pozostaje kwestia przyszłości rynku druku – uważa Michał Świątek. – W znacznej mierze będzie ona zależała od postępów w zwalczaniu pandemii, przyjęciu nowych modeli pracy, ale także od reakcji producentów sprzętu drukującego na nowe realia. Jak pokazują badania przeprowadzone przez IDC, post pandemiczna rzeczywistość przyniesie nam na stałe bardziej rozpowszechnioną pracę zdalną lub model hybrydowy. Wyniki ankiet przeprowadzonych pośród europejskich firm jasno pokazują, że nie ma szans na powrót do systemu pracy obowiązującego przed pandemią. Mniej niż 30 proc. deklaruje powrót do praktyk pracy zdalnej obowiązujących wcześniej, a ponad 60 proc. zapowiada utrzymanie przynajmniej części elementów obecnej polityki w tym zakresie.

 

Generalnie ubiegły rok był trudny dla światowej gospodarki. Również producenci drukarek mają różne doświadczenia. Jak sobie radzili?

 

– Pandemia Covid-19 wprowadziła poważne zmiany w codziennym życiu mieszkańców większości krajów na świecie, ale również w funkcjonowaniu wielu organizacji – przypomina Piotr Baca, Country Manager firmy Brother. – Konieczność wprowadzenia obostrzeń sanitarnych, a przy tym chęć zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom przyczyniła się do wzrostu popularności pracy zdalnej, a co za tym idzie – potrzeby stworzenia przestrzeni do wykonywania służbowych obowiązków w domu.

 

Obserwujemy zatem ogromne zainteresowanie zakupem sprzętu drukującego w przedziale cenowym 500-1000 złotych brutto – zarówno w technologii laserowej, jak i atramentowej. Chodzi konkretnie o urządzenia wielofunkcyjne, które sprawdzają się także podczas typowych prac biurowych, ponieważ mają funkcje drukowania, kopiowania, skanowania i ewentualnie faksowania. Ważną cechą jest moduł wifi i coraz bardziej pożądany druk dwustronny. Klienci najczęściej decydują się na kompaktowe rozwiązania, które mimo małych rozmiarów są w stanie zastąpić typowo biurowe urządzenia drukujące, a co za tym idzie – znacznie usprawnić pracę.

 

– W portfolio Brother znaczną popularnością cieszą się urządzenia z serii InkBenefit Plus oraz TonerBenefit, które umożliwiają szybkie i łatwe drukowanie z urządzeń mobilnych, a przy tym zapewniają niski koszt wydruku za pojedynczą stronę – mówi Piotr Baca. –  Wychodząc naprzeciw potrzebom konsumentów, rozbudowaliśmy naszą ofertę o nowe modele serii InkBenefit Plus z systemem uzupełniania zbiorników z atramentem, które pozwalają na wydruk nawet do 15 000 stron w kolorze czarnym na jednym zbiorniku. Część modeli z tej serii pozwala na automatyczne drukowanie dwustronne, dzięki czemu użytkownicy mogą nie tylko oszczędzać czas, ale również zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko. Dodatkowo modele MFC-T920DW i DCP-T720DW są wyposażone w automatyczne podajniki dokumentów na 20 arkuszy, co pozwala na załadowanie dokumentu i skanowanie go lub kopiowanie bez konieczności ingerencji człowieka.

 

Pandemia, powtórzmy, praktycznie z dnia na dzień przeorganizowała codzienne życie milionów osób oraz wpłynęła na funkcjonowanie znacznej liczby firm i organizacji. Postawiła przed sektorem IT wiele wyzwań. Najdotkliwszym z nich były zaburzone procesy logistyczne na różnych etapach produkcyjnych i transportowych. Poza tym wielu producentów z branży IT nie było w stanie sprostać stale rosnącemu zapotrzebowaniu. Dostępność sprzętu drukującego jest nadal mocno ograniczona, a więc partnerzy oraz klienci muszą się uzbroić w cierpliwość. W ciągu najbliższych miesięcy sytuacja powinna jednak ulec znacznej poprawie.

 

 

Bardzo trudno przewidzieć rozwój spraw w tak dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednak już teraz pojawił się trend przeorganizowywania przestrzeni biurowej. Przypisując 2-3 osoby do jednego biurka, zakłada się tryb pracy rotacyjnej. Obserwujemy również tendencję nabywania wielu kompaktowych urządzeń wielofunkcyjnych dla małych zespołów na rzecz rezygnacji z modelu drukowania przez wszystkich pracowników na jednym urządzeniu.

 

– Główną lekcją wyciągniętą przez pracodawców z pandemii będzie otwartość na elastyczność pracowników, gdyż zdalna praca po prostu się sprawdziła – twierdzi Piotr Baca. – My również w naszym lokalnym biurze dostosowujemy się do trendów na rynku i wprowadzamy od tego roku możliwość skorzystania z pracy w trybie Home Office raz w tygodniu. Zdajemy sobie sprawę, że część wydruków będzie musiała być generowana w domowych biurach. Nasz sprzęt jest doskonałą odpowiedzią na taką potrzebę – mamy kompaktowe rozwiązania drukujące z pełną funkcjonalnością biurową.

 

– Ubiegły rok nie był najlepszym okresem dla branży druku biurowego – podkreśla Stanisław Pieczara, Sales Director w Ricoh Polska. – W czasie pandemii umocnił się trend malejącej liczby wydruków. Z drugiej strony mogliśmy zaobserwować wzrost liczby realizowanych skanów. To pokazuje kierunek, w którym ewoluuje rynek. Urządzenie drukujące musi być postrzegane jako hub komunikacyjny w biurze. Na nim dokumenty są nie tylko drukowane, ale również cyfryzowane i przesyłane do elektronicznego archiwum, skrzynki e-mail czy workflow. Ricoh od lat realizuje tę wizję, a takie instytucje jak Keypoint Intelligence – Buyers Lab potwierdzają nasz wkład w rozwój w tym zakresie. W tym roku otrzymaliśmy 2021-2022 BLI PaceSetter w kategorii Chmurowych Ekosystemów dla Wielofunkcyjnych Urządzeń Drukujących (MFP Cloud Ecosystem). Dostęp do usług chmurowych, drukowanie i skanowanie z i do chmury, kompatybilność z systemami do elektronicznego obiegu dokumentów takich jak na przykład DocuWare czy cyfrowych archiwów to możliwości, których klienci oczekują od nowoczesnego wielofunkcyjnego urządzenia  drukującego.

 

Ten trend będzie się z pewnością umacniać. Jednocześnie zmianie ulega wizja biura: z miejsca przeznaczonego do pracy w miejsce do współpracy. Firmy przebudowują swoje biura, aby zwiększyć liczbę miejsc do wspólnej pracy projektowej. Przestrzenie muszą być wyposażone w urządzenia do efektywnej współpracy, takie jak systemy do wideokonferencji, tablice interaktywne, systemy drukujące w kolorze (często w dużym formacie), inteligentne systemy szafek (SmartLockers), systemy rezerwacji biurek czy miejsc parkingowych.

 

 

 

Z punktu widzenia użytkowników istotna jest również możliwość rozszerzania zadań realizowanych przez ich urządzenia drukujące. Chodzi o dostęp do szerokiej gamy dodatkowych aplikacji, które wzbogacają możliwości oferowane przez MFP, pozwalając na przykład drukować bezpośrednio ze smartfona czy cyfrowo podpisać zeskanowany dokument. Klienci szukają rozwiązań, które będą rozwijały się wraz z ich firmą i które można elastycznie dostosować do nowych potrzeb.

 

– Coraz większe znaczenie ma także innowacyjne podejście do realizacji usług serwisowych – mówi Stanisław Pieczara. – Szczególnie że przy obecnym rozwoju technologii wiele problemów można rozwiązać zdalnie, bez konieczności wizyty technika serwisu. Pandemia pokazała również, jak ważna może okazać się możliwość bezdotykowej obsługi urządzeń, na przykład z poziomu smartfona.

 

– Cały ubiegły rok w wymiarze gospodarczym, ale i społecznym został zdominowany przez pandemię Covid-19 – przypomina Magdalena Ośka, Senior Sales Manager-Transactional w Epson Europe. – Istotnymi pojęciami zostały nieznane wcześniej określenia lockdown, Teams czy marginalnie dotąd traktowana praca i nauka zdalna. Te zjawiska najmocniej określiły rok 2020. Spowodowały one znaczące zmiany na rynku. Największą z nich było zmniejszenie sprzedaży urządzeń drukujących i materiałów eksploatacyjnych dedykowanych do dużych biur (co było oczywistym efektem przejścia na pracę w modelu online), przy wzroście zapotrzebowania na modele przeznaczone do użytku domowego. W praktyce oznacza to także, że druk (mimo licznych deklaracji o jego odwrocie) wciąż sprawdza się w każdym modelu pracy: stacjonarnym, home-office czy hybrydowym. Mimo iż w najbardziej gorącym okresie roku występowały globalne problemy związane z logistyką (brak kontenerów, przeciążone terminale portowe, problemy z dostępnością pracowników pracujących w tym sektorze i tak dalej), wyszliśmy z tego obronną ręką.

 

W związku z rosnącym trendem związanym z digitalizacją dokumentów, w wielu obszarach B2B coraz ważniejszą rolę odgrywają systemy do zarządzania cyfrowym obiegiem dokumentów. Cyfryzacji biur sprzyja wzrost pracy zdalnej i hybrydowej. Odpowiedzią na te potrzeby są między innymi urządzenia wielofunkcyjne Epson, będące nie tyle połączeniem drukarki ze skanerem czy faksem, co raczej zintegrowanym centrum zarządzania dokumentami. Bazują one na połączeniu najnowocześniejszych rozwiązań sprzętowych oraz oprogramowania, które pozwala uzyskać nową jakość pracy. Te modele świetnie łączą druk z funkcjami wirtualizacji danych, na przykład oferując pożądaną przez użytkowników funkcję przesyłania skanowanych dokumentów wprost z ze skanera do chmury (prywatnej lub publicznej – takich jak Dropbox czy Google Drive) czy pełną obsługę drukowania i skanowania ze smartfonów.

 

 

 

Użytkownicy przenoszący pracę czy naukę do domu coraz chętniej decydują się na zakup drukarek atramentowych, zwłaszcza tych z systemem stałego zasilania w atrament, rezygnując z laserówek. Wynika to z bardziej świadomego podejmowania decyzji, z uwagą skierowaną na całkowite koszty eksploatacji, na który składa się też dostarczany ze sprzętem zapas atramentu, długość gwarancji (w Epsonie bezpłatnie można wydłużyć okres ochrony większości drukarek do 3 lat) i kwestię ekologii. Coraz więcej osób jest gotowych ponieść nieco wyższe koszty na starcie po to, by zapewnić sobie komfort bezobsługowego użytkowania przez następne 2-3 lata.

 

– Ten trend będzie przybierał na sile – przekonuje Magdalena Ośka. – Istotną rolę odgrywają w nim przede wszystkim bezpośrednie rekomendacje zadowolonych użytkowników. Niemal każdy klient korzystający z atramentówek nowej generacji potwierdza zalety tej technologii. Dobrym przykładem może być model Epson L6170 lub Epson L14150 (dla osób, które drukują częściej) oraz seria drukarek EcoTank mono.

 

– Pandemia COVID-19 zrewolucjonizowała wszystko: od globalnej gospodarki po sposób, w jaki żyjemy i pracujemy – mówi Andrzej Sowiński, dyrektor zarządzający HP Inc Polska. – Musimy wykorzystać ten czas jako katalizator zmian – zarówno pod względem technologii, jaką HP tworzy dla swoich klientów, a także wpływu, jaki wywiera na społeczności. Ponieważ hybrydowe modele pracy i nauki staną się nową normą, gwałtownie wzrasta liczba urządzeń będących częścią wyposażenia domowego biura. Dlatego segment PC ewoluuje. Standardem staje się jeden komputer przypadający na jedną osobę w gospodarstwie domowym. Podobny trend jest już zauważalny również w dziedzinie druku. Coraz więcej i chętniej drukujemy w domu, ponieważ jest nam to niezbędne zarówno do nauki, jak i pracy.

 

Prawdziwy renesans przeżywały także gry, przy ogromnym wzroście liczby osób grających online. Pojawiło się też wielu graczy, którzy po raz pierwszy zainteresowali się tego typu rozrywką. Branża gier na początku pandemii (23 marca – 3 czerwca 2020 r.) wykazała ogromy wzrost w całym regionie EMEA, a 48 proc. graczy twierdzi, że rozgrywki pomogły im uniknąć myślenia o problemach w świecie rzeczywistym.

 

A jak widział rynek w ubiegłym trudnym roku duży dystrybutor?

 

– Z uwagi na pandemię rok 2020 był dla rynku urządzeń drukujących bardzo nietypowy – twierdzi Michał Lewiński, Business Unit Manager w firmie AB S.A. – Konieczność pracy i nauki zdalnej wywróciła do góry nogami uporządkowany do tej pory rynek. Pierwsze miesiące pandemii to olbrzymi wzrost zapotrzebowania na drukarki przeznaczone do użytku domowego i SOHO przy znacznie ograniczonej podaży. Spowodowało to ogromne braki na rynku, które nie zostały zaspokojone do tej pory.

 

Z drugiej strony drugi i trzeci kwartał poprzedniego roku to niemal całkowite wstrzymanie sprzedaży bardziej zaawansowanych urządzeń biurowych. Dopiero w czwartym kwartale nastąpiło silne, trwające do dziś odbicie tego segmentu. W tym roku dostawcy zastanawiają się, czy rynek domowych urządzeń drukujących ulegnie nasyceniu, czy może osiągniemy nowy, wyższy poziom zapotrzebowania na takie rozwiązania. Innymi słowy: czy należy spodziewać się wyhamowania sprzedaży, czy pozostanie ona na zbliżonym poziomie. Po pierwszym kwartale wydaje się, że możemy oczekiwać w najbliższym czasie popytu na niezmienionym poziomie.

 

Mieczysław T. Starkowski

 

https://itreseller.pl/it-reseller-nr-338-2021/